Kurtynę kobiet zaprojektowała Małgorzata Markiewicz, krakowska artystka wizualna, zainspirowana przez dyrektora teatru Krzysztofa Głuchowskiego. Artystka zaprosiła do współtworzenia podlaskie tkaczki: Bernardę Rość i Lucynę Kędzierską, krakowskie hafciarki ze Stowarzyszenia LUD-Art przy Muzeum Etnograficznym w Krakowie, a także teatralne krawcowe i krakowskie artystki. Na kurtynie znajdują się nazwiska 130 krakowianek, które były ważnymi postaciami w życiu społecznym i artystycznym miasta. Patronuje im głowa Meduzy - nowy symbol i logotyp teatru.
Symbol głowy jednej z trzech mitologicznych Gorgon, najmłodszej Meduzy, pełnił w starożytności różne funkcje. Jedną z nich była funkcja ochronna, stąd głowa pojawia się na wielu budynkach, również na budynkach teatralnych, jako element architektury. Bogini Atena umieściła głowę Meduzy na swojej tarczy, wcześniej, wg. jednej z wersji mitu, skazując ją na śmierć za świętokradztwo.
Sama tkanina, Kurtyna kobiet, to wielowymiarowy symbol, odwołujący się do archaicznych opowieści. W opowieści o tkaczce Atenie i jej genealogii kryją się źródła do opowieści o naszych czasach.
- Jedna z brytyjskich badaczek matriarchalnych genealogii wymienia alternatywne imię Meduzy - Metis. Metyda jest zapomnianą matką Ateny, pożartą przez Zeusa, kiedy była w ciąży. To dlatego Atena rodzi się z głowy Zeusa. W jakimś sensie Atena zachowuje w tym wizerunku Meduzy na swojej tarczy swoją matczyną genealogię. Zobaczcie Państwo, jak to wszystko się splata ze sobą: właśnie tak, jak na tej kurtynie splatają się rozmaitego rodzaju sprzeczności, ambiwalencje, luki. I kiedy myślę o historii Meduzy, to myślę również o tym, jak patriarchat próbuje próbuje całą naszą rzeczywistość podzielić: oddzielić białe od czarnego, święte od to, co nieświęte, ludzkie od boskiego. Matriarchat tymczasem rządził się inną logiką i wydaje się, że opowieść o Atenie i Meduzie, o tarczy Ateny, na której widzimy wizerunek Meduzy, jest właśnie taką opowieścią, której potrzebujemy dziś - bo potrzebujemy historii, w których różnice ze sobą pracują, a nie dokonują eliminacji. powstanie tkaniny to także opowieść o kolektywności pracy - stworzyło ją wiele kobiet, każda z nich jest inna, ale ich praca jest dziełem wspólnym - mówiła prof. Monika Świerkosz.
Z okazji pierwszej rocznicy zawieszenia Kurtyny kobiet w teatrze zadomowiła się jej "młodsza siostra". Zasłona "Resztki pamięci" powstała z lnianych resztek Kurtyny Kobiet. - Tą zasłoną chciałam zwrócić uwagę na to, co "nieoficjalne", co dzieje się poza głównym nurtem, w tle. Zasłona powstała z resztek, które wcale nie są mniej ważne. Tak, jak nie mniej ważne przy pracy nad tą realizacją były dziesiątki osób, które Kurtynę współtworzyły - mówi artystka w rozmowie z Justyną Nowicką.
- Jej treści są tak wielowarstwowe, że można by długo opowiadać właśnie o kolektywności, matriarchacie, o pamięci - mówi krytyczka i historyczka sztuki Magdalena Ujma. I oczywiście do tej listy 130 nazwisk można by dodawać jeszcze kolejne i kolejne, więc mam nadzieję, że kurtyna będzie dalej "pracować". I że inni dyrektorzy na przykład zarażą się tym pomysłem. Autorki kurtyny mówiły też o pomyśle na założenie strony internetowej, która by przynosiła więcej wiedzy na temat i procesu jej powstawania, i symboli w niej zawartych, bo oprócz Meduzy i tej splątanej sieci, lin, sznurów, czy włosów, mamy tutaj do czynienia jeszcze z innymi symbolami, na przykład z kratownicą z psałterza królowej Jadwigi.