Pojawiające się w internecie informacje o lokalizacji Centrów Integracji Cudzoziemców w Krakowie, Tarnowie, Nowym Sączu czy Oświęcimiu wywołały obawy mieszkańców, podsycane przez fake newsy. Najczęściej pojawiają się w sieci komentarze, że będą to miejsca, w których umieszczani zostaną nielegalni imigranci.

Zwyczajni ludzi, tyle że z innych krajów

 

Centrum Integracji Cudzoziemców, czyli co?

- Nie ma mowy o tym, żeby w tych placówkach byli umieszczani nielegalni imigranci. To są bardzo potrzebne miejsca i nie powinny budzić żadnych negatywnych emocji. W Małopolsce powstały po konsultacjach społecznych i badaniach, w których miałem przyjemność uczestniczyć. W dużym skrócie: będą to miejsca, do których mogą przyjść legalnie przebywający w Polsce imigranci. Ci, którzy pracują, płacą podatki; zwyczajni ludzie, tyle, że z innych krajów. I tu dostaną różnego rodzaju wsparcie, na przykład w kursach językowych, przy załatwianiu spraw administracyjnych. Centra będą finansowane ze środków FAMI (Fundusz Azylu Migracji i Integracji 2021-2027).

 

Samorządy nie będą się do tego dokładać?

- Nie będą. Trzeba pamiętać o tym, że centra tworzyły, de facto, samorządy. W Krakowie mamy świetnie działające - w ramach programu Otwarty Kraków - Centrum Wielokulturowe, ale Kraków jest olbrzymim miastem, które ma na to środki. W innych miastach, gdzie też jest bardzo dużo cudzoziemców, na przykład w Tarnowie czy w Nowym Sączu (a to również znaczące miasta na mapie Małopolski), samorządy miały może mniej środków na ten cel. Więc dobrze, że takie centra są tworzone.

Kiedy jeszcze dwa lata temu prowadziliśmy badania zlecone przez wojewodę małopolskiego, a był to wtedy rząd Zjednoczonej Prawicy, pomysł był taki, żeby wyjść z pomocą dla cudzoziemców poza Kraków i w ten sposób odciążyć samorządy. Więc powinniśmy się raczej cieszyć, że takie coś powstaje i dziwi mnie, że dzisiejsza opozycja dyskredytuje swoje działania, które akurat były bardzo dobre, i za które należy ją pochwalić.

Wojewoda małopolski: Wojewoda małopolski: "W Centrach Integracji Cudzoziemców nie będzie nielegalnych imigrantów"

 

Biuro z koncepcją "one stop shop"

Powiedział pan, że będą to placówki to dla osób, które mają już pracę. Nie będzie to więc urząd pracy dla cudzoziemców.

- Urzędy pracy robią fantastyczną robotę. Miałem przyjemność w ramach naszych badań rozmawiać z pracownikami Sądeckiego Urzędu Pracy – to są bardzo zaangażowani urzędnicy i faktycznie od dłuższego czasu wspierają imigrantów w znalezieniu pracy. Nie tylko ukraińskich.

Centra są w jakimś stopniu koordynowane przez Wojewódzki Urząd Pracy, ale nie są placówkami z ofertami pracy; wspierają w znalezieniu lepszego zatrudnienia czy w założeniu firmy. Podsumowując: to są dobre informacje dla mieszkańców Tarnowa, Oświęcimia i Nowego Sącza, bo te właśnie samorządy będą częściowo odciążone w ponoszeniu kosztów.

 

Jak będzie wyglądała organizacja takiego miejsca?

- Nie mają nic wspólnego z miejscami zakwaterowania zbiorowego, które jeszcze funkcjonują, ale dotyczą przede wszystkim obywateli Ukrainy. Tam przebywają osoby wymagające największego wsparcia, które nie potrafią stanąć na nogi, ale mówimy o naprawdę niewielkiej grupie ukraińskich uchodźców. Większość z nich znalazła sama zakwaterowanie, pracuje w Polsce - według danych prawie 70 procent tych ludzi pracuje, to jest bardzo dobry wynik.

A centra funkcjonują po prostu jako biuro. Biuro z koncepcją tak zwanego „one stop shopu” - imigrant legalnie przebywający w Polsce może uzyskać różnego rodzaju wsparcie. Bardzo ważną kwestią jest też pomoc psychologiczna, pomoc prawnika, również doradcy zawodowego, ale nie mylmy tego z pośrednictwem pracy. W naszym interesie jest, żeby wykorzystać potencjał cudzoziemców, którzy są w Polsce, bo na tym skorzysta polskie społeczeństwo i - już konkretniej - lokalna społeczność. Oczywiście nie musimy przyjmować narracji, że wszyscy mamy kochać migrantów. Podejdźmy do tematu pragmatycznie - ci ludzie tutaj są, a skoro są, warto, żeby dobrze integrowali. I w tym centra mają pomóc.

Pomoc będzie świadczona bezpłatnie?

- Tak. Bo jest finansowana z unijnego funduszu, który - być może wiele osób nie wie - funkcjonuje w Polsce od dawna. Zmieniły się formy wspierania cudzoziemców i było to zaplanowane jeszcze przez rząd Zjednoczonej Prawicy. To jest jedna z rzeczy, za które można pochwalić poprzedni rząd. Dobrze, że podtrzymuje to obecny rząd, nie zmienia kursu o 180 stopni. Dziwię się emocjom negatywnym, bo to jest po prostu pragmatyczna, spokojna praca u podstaw, którą wykonuje państwo polskie i bardzo dobrze, że to się dzieje.

Samorządy zasługują na wsparcie

 

W przestrzeni publicznej i tak jest na ten temat mnóstwo dezinformacji. Czy oprócz tych czterech miast, planowane są centra w innych miastach Małopolski?

- Te cztery miasta były zdiagnozowane w projekcie Małopolska Otwarta. Na pewno będzie monitoring działań i jeżeli pojawi się potrzeba, to w kolejnym okresie finansowania są możliwe korekty. Samorządy zasługują na wsparcie w tej materii, ponieważ do tej pory faktycznie politykę integracyjną migrantów realizowały przede wszystkim one.

 

Samorządy zapewniają tylko miejsce, tak?

- Tak, jest to bardzo dobra wiadomość. Jest wyzwanie, żeby sprawnie ten system połączyć z istniejącymi już działaniami. Czyli, przykładowo: żeby Krakowskie Centrum Integracji Cudzoziemców nie replikowało działań Centrum Wielokulturowego, tylko wzajemnie się uzupełniało. Ale biorąc pod uwagę, że wiem kto za tym stoi, jakie organizacje zostały poproszone o współpracę, kto to koordynuje - jestem spokojny.

 

Kiedy będą otwarte te placówki?

- W zasadzie już miały...

 

Cały czas toczy się dyskusja.

- Tak to jest, jak w grę wchodzą fundusze unijne - mnóstwo procedur. Stowarzyszenie ZUSTRICZ, które współpracuje z Wojewódzkim Urzędem Pracy, jest gotowe. Więc jeśli to się nie stało teraz, to stanie się to lada chwila.

Zakładam, że każde centrum będzie miało taki dzień otwarty. Chodzi o to, żeby każdy mógł przyjść i zobaczyć, co w nim się dzieje. Przez integrację rozumiemy też, że imigranci stykają się z lokalną społecznością. Jeszcze raz powtórzę: nie będą to noclegownie, ale energicznie działające placówki, dzięki którym będzie nam się trochę lepiej żyło. Imigrantom i miejscowym.