Krynica w tym roku liczyła na kolejny rekord związany z liczbą udzielonych noclegów. Miało być ich około półtora miliona, no i oczywiście z wpływami z opłaty uzdrowiskowej. Co pokazały Święta Bożego Narodzenia?

- Jest bardzo dobrze. Jest wspaniała aura, prawie -10 stopni, jest śnieg, ludzie dopisali. Wysoki sezon turystyczny w pełnej krasie. Na dziś wpływy to 9 milionów 150 tysięcy. Do końca roku spokojnie 9 milionów 300 tysięcy, co przekłada 1,5 miliona noclegów.

Zawsze jakaś szara strefa jest

To ponad 9 milionów, to jest rodzaj pieniędzy znaczonych. Na co konkretnie zostanie to przeznaczone?

- W Krynicy – z uwagi na to, że to uzdrowiskowo – jest wiele zadań, których gdzie indziej nie ma. To utrzymanie parków zdrojowych, rabat, utrzymanie fontann, oświetlenia, dróg, parków, alejek... Środki nam się przydają. Wykorzystujemy je, żeby Krynica przyciągała jeszcze więcej turystów.

Krynica tak czy inaczej śrubuje wysokość opłaty uzdrowiskowej. Jej górny pułap ustala Ministerstwo Finansów. Jest 6,20 zł, a w przyszłym roku ten pułap będzie jeszcze wyższy, chociaż są gminy, które zamiast podnosić opłaty, uszczelniają system, np. Piwniczna czy Kościelisko. Pan nie chciał tą drogą iść?

- Ja system uszczelniłem. Jestem siódmy rok burmistrzem. Przychodząc do urzędu, ściągalność opłaty była na poziomie 4 milionów 300 tysięcy. Teraz prawie 9 milionów 300 tysięcy. Stawki poszły w górę, ale te środki wracają do infrastruktury, komunikacji, zieleni.

%aricle_3563780%

Ile takich obiektów pozostaje poza systemem dzisiaj, pomimo tego uszczelnienia, o którym pan mówi?

- Zawsze jakaś szara strefa jest. Nikt nie zawróci kijem Wisły. Pomogło nam jednak przejście na system naliczania od wody. To pokazało, że zużycie wody jest ponadnormatywne. To pokazało przyjmowanie turystów. Szara strefa jest, ale nie wiem jak duża. Na pewno mniejsza niż kilka lat temu.

To jest nie tylko zużycie wody, ale też problem odpadów. Obiekty w szarej strefie płacą znacznie mniej za odpady.

- Z tym sobie poradziliśmy. Jak jest system mieszany, że ktoś tam nie mieszka i wynajmuje, odczyt wody pokazuje duże zużycie wody. Naliczanie opłaty za śmieci i za zużycie wody jest na wyższym poziomie, niż kiedy był system naliczania od osób. To mamy załatwione. Są pewnie jakieś niechlubne wyjątki.

Coś w zamian

Tak czy inaczej, opłata uzdrowiskowa jest wysoka. To jest ten prawie górny pułap. Coś dodatkowego dla osób wypoczywających w Krynicy? Coś w rodzaju karty turysty? O tym dyskutuje się dzisiaj w Zakopanem (zniżki dla tych, którzy płacą). Weźmy przykładową, czteroosobową rodzinę i tydzień pobytu w Krynicy. Sumka już z tego się robi całkiem pokaźna.

- Pobyt 4-osobowej rodziny to około 80 zł z opłaty uzdrowiskowej. To wiele razy mniej niż za sam pobyt w hotelu. Wprowadzając podwyżki opłaty, dajemy turystom bezpłatną komunikację na terenie gminy. Można podróżować. Są foldery, mapy, rozkłady jazdy. Od kilku lat dajemy coś w zamian. Ludzie chętniej płacą dzięki temu opłatę. Cały pakiet możliwości wypoczynku i przestrzeni publicznych też jest. To podatek. My staramy się dawać coś w zamian. Nam się to udaje.

W środę rusza Krynica Forum. Burmistrz: W środę rusza Krynica Forum. Burmistrz: "Nie tęsknimy za Forum Ekonomicznym"

Rozciągnięcie tej oferty na choćby propozycje kulturalne? Brał pan to pod uwagę?

- Na ten moment nie było takiego planu. Można korzystać z lodowiska, kina, ale są tu normalne ceny. Na teraz nie mamy takiej oferty. To co dajemy, ułatwia pobyt. Chodzi głównie o korzystanie z komunikacji miejskiej. To dajemy w zamian.

Rozumiem, że przyszły rok to też nadzieje. Wieża widokowa na Górze Parkowej, Polana Muzyki i Światła... Kiedy Aquapark?

- Jak chodzi o aquapark, czekamy na raport środowiskowy. Na koniec przyszłego roku, powinno być pozwolenie na budowę. Pewnie w 2026 roku rozpocznie się jego budowa.

Ile osób w tym roku wybrało Krynicę na pobyt sylwestrowy? Jaki jest obecnie poziom obłożenia procentowo?

- Prawie 100%. Są pojedyncze kwatery, gdzie są miejsca. Pogoda jest piękna, nie ma chlapy, brudu. Jest śnieg, stacje narciarskie działają. Prawie wszystkie miejsca noclegowe są zajęte.

Jest pan burmistrzem już drugą kadencję. To jest ostatnia kadencja zgodnie z prawem kadencyjności. Jak mocne jest dzisiaj lobby samorządowców, którzy chcieliby zmiany tych przepisów?

- Póki co na takie tematy nie rozmawiamy. Obserwujemy, co się dzieje w Warszawie, czy są próby zmiany tego prawa. Na teraz jesteśmy spokojni. Jeżeli przepis zostanie zniesiony, rozważę kolejne kandydowanie. Jak nie, skończę karierę burmistrza Krynicy. Trzeba mieć świadomość, że rzesza burmistrzów i wójtów pójdzie na inne listy. To osoby popularne w swoich środowiskach. Jestem otwarty na każdą opcję.

Garnitur będzie mocniejszy

Czyli nie ma jeszcze nacisku lobby samorządowego na parlamentarzystów, by te przepisy zmienili?

- Na dziś nie ma takiej inicjatywy, żeby to podpisywać. Parlamentarzyści wiedzą, że przy braku możliwości kandydowania w samorządzie, poziom obłożenia list w innych wyborach będzie inny. Garnitur kandydatów będzie mocniejszy. To jednak przed nami.

Dwie kadencje wystarczą w samorządzie?

- Jeżeli uda mi się dopiąć sprawę toru saneczkowego... Jesteśmy bliżej niż dalej, niedługo decyzja środowiskowa. Chciałbym zakończyć urzędowanie w Krynicy z przytupem, żeby tor mógł powstawać. Liczę, że to kilka lat. Jakbym miał jeszcze co najmniej pięć lat, byłoby to spełnienie tego, co chciałem w Krynicy zrobić.

Czyli jednak będą naciski niektórych samorządowców, żeby to prawo zmienić?

- Proszę tego tak nie odbierać. Rozmawiamy o luźnych planach.