Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z wojewodą Małopolski, Piotrem Ćwikiem.

 

Do 11 kwietna mają obowiązywać dodatkowe zasady bezpieczeństwa związane ze zwalczaniem koronawirusa. Poważnie ograniczać będą naszą swobodę przemieszczania się. Społeczną kwarantannę zastępuje ścisła kwarantanna w przypadku każdego z nas?

- To jest kolejny etap, na który zdecydował się rząd, żeby walczyć z wirusem. Wprowadzane przepisy nie są przeciwko komukolwiek, ale przeciwko wirusowi, żeby zabezpieczyć mieszkańców, żeby chronić ich zdrowie i życie.

 

Te ograniczenia nie dotyczą sytuacji, kiedy musimy dotrzeć do pracy, działać wolontariacko na rzecz walki z koronawirusem, czy aby załatwić niezbędne sprawy życia codziennego. Co wliczamy do tej trzeciej kategorii?

- Oczywiście podstawową zasadą jest zdrowy rozsądek. Przypominamy, żeby każdy kto nie musi, nie wychodził z domu. To może być wyjście do pracy, zrobienie zakupów, wolontariat, który działa. To też codzienne potrzeby – wyjście do lekarza, do apteki. To katalog podstawowych możliwości wyjścia z domu.

 

We Włoszech i Francji osoby wychodzące z domu muszą mieć ze sobą formularz deklaracji celu wyjścia z domu. W Polsce takiej regulacji nie wprowadzono.

- Tutaj restrykcje będą nadzorowane przez policję. To będzie na początku pouczanie, przypominanie o zakazie przemieszczania się. Zobaczymy jak wyjdą te pierwsze godziny. Może będą dodatkowe wymogi. Na ten moment prosimy, żeby nie wychodzić.

 

Jak w praktyce będzie wyglądało egzekwowanie takiego przepisu, który zobowiązuje, żeby w tramwaju czy autobusie liczba pasażerów nie przekraczała połowy liczby miejsc siedzących?

- Tu liczymy na to, że włączą się w to samorządy, które organizują komunikację. Jest też rzesza busów prywatnych. To też komunikacja publiczna. Liczymy, że samorządy wypracują skuteczne mechanizmy, żebyśmy się trzymali tego przepisu.

 

Co z takimi sytuacjami jak wyjście na spacer? Nawet minister zdrowia wczoraj mówił, że to nie tylko kwestia naszego zdrowia fizycznego, ale też psychicznego. Można będzie, czy nie?

- Zgodnie z informacjami dodatkowymi, podstawową zasadą jest zdrowy rozsądek. Możemy wyjść na spacer. To potrzebne dla naszego zdrowia. Bieganie jest też dopuszczalne, przy zachowaniu zasad związanych z niegromadzeniem się. Jeśli ktoś chce być aktywny, powinien to robić indywidualnie, zachować odległości.

 

Sytuacja rodziny z dwójką dzieci…

- Nie dotyczy to rodzin. Zostało to wyjaśnione.

 

Czyli tata z mamą i dwójką dzieci mogą iść na spacer?

- Tak. Są też razem w domu. To naturalne.

 

Także dalej będą działać dostawcy żywności z restauracji i kurierzy?

- Tak. Łańcucha dostaw nie przerywamy. Te usługi dalej będą realizowane.

 

Ważna zmiana dotyczy mszy świętych. Maksymalnie 5 osób będzie mogło w niej uczestniczyć, nie wliczając osób odprawiających mszę. Dotyczy to też pogrzebów.

- To zmniejszenie liczby dopuszczalnej. Wcześniej było nie więcej niż 50 osób. Księża proboszczowie zwracali na to uwagę. Teraz ta liczba została ograniczona do 5 osób. Z tego co słyszę, są deklaracje księży biskupów, żeby do tego się dostosować.

 

Wczoraj przekroczyliśmy 900 przypadków zakażenia wirusem w kraju. Łącznie wczoraj były 152 nowe przypadki. Musimy się oswoić z myślą, że tysiące nowych zakażeń to będzie rzeczywistość najbliższych dni?

- Przed tym przestrzegamy i się przygotowujemy. Mamy nadzieję, że kolejne ograniczenia zmniejszą liczbę przewidywaną. Na koniec zeszłego tygodnia miało być ponad 1000 osób. Jest mniej w połowie kolejnego tygodnia. To też dzięki dobrej postawie mieszkańców. Liczymy, że kolejne restrykcje zmniejszą dalej tę liczbę. W Małopolsce mamy na wczoraj wieczór potwierdzonych 49 przypadków.

 

PAP przytaczała prognozę sporządzoną przez firmę ExMetrix, która przewiduje, że około 20 kwietnia będziemy mieć w Polsce około 9000 zakażeń, ale wtedy powinno nastąpić zahamowanie nowych odnotowywanych przypadków. Jesteśmy przygotowani na taki wariant?

Widziałem tę prognozę w Internecie. To są prognozy. Mówi to premier, minister zdrowia, osoby fachowe w dziedzinie wirusologii, że wiele zależy od nas samych. Na razie ograniczenia obowiązują do 11 kwietnia. Mamy nadzieję, że wtedy szczyt będzie za nami. W jakim miejscu będziemy? To ocenimy w drugim tygodniu kwietnia.

 

W Czechach jest taka regulacja, która mówi, że w godzinach 7-9 zakupy mogą robić jedynie osoby powyżej 65 roku życia. W Polsce indywidualnie rozstrzygają to sieci handlowe. Jedna z nich wyznaczyła na to pierwszą godzinę po otwarciu sklepu. Taka regulacja w przypadku seniorów jest potrzebna?

- Chcemy chronić seniorów. W tej nadzwyczajnej sytuacji staramy się wszyscy odnaleźć. Seniorzy także chcą funkcjonować. Potrzeba skutecznej ich ochrony. Dodam, że wprowadziliśmy od wczoraj w Małopolsce infolinię dla seniorów (12) 392 11 10. Ona działa od 8-17 każdego dnia. Każda osoba starsza może zadzwonić, dopytać, zgłosić potrzeby. Będziemy przekazywali informacje do kolejnych służb, które będą mogły pomóc. Chcemy, żeby ten numer był rozpropagowany. To ma być koordynacja, ale też możliwość rozmowy. Może to być uchronienie seniorów przed nieuczciwymi zakusami. Oni są narażeni na wyłudzenia.

 

Od 20 marca obowiązują regulacje zakazujące wywozu z Polski respiratorów i kardiomonitorów. Najpóźniej 24 godziny przed zamiarem trzeba zgłosić także chęć wywozu z Polski sprzętu ochronnego: gogli, maseczek, rękawiczek i tak dalej. Jakby ktoś chciał podarować do innych krajów odzież ochronną to nie może tego zrobić, czy może, ale wcześniej musi to zgłosić i uzyskać zgodę?

- Może, ale musi zgłosić i w ciągu 24 godzin zostaje podjęta decyzja, czy może. Może podjąć próbę wywiezienia. Ja jestem za blokadą wywozu środków ochrony osobistej, których nam potrzeba w Polsce. Jeśli nasycenie u nas będzie duże, wszyscy będą zabezpieczeni, pomyślimy o solidarności z innymi. Teraz musimy gromadzić środki ochrony osobistej dla tych, którzy są na pierwszej linii frontu. To służby medyczne, mundurowe, sanepid.