- Zdecydowałem się na psa trochę przez przypadek. Kiedy podczas szkolenia przekonałem się, co potrafi pies przewodnik, zadzwoniłem do
żony i zapytałem co ona na to, że będę miał psa przewodnika – opowiada Jakub.
Jakub i jego pomocnik Porter mają za sobą wiele przygód. Czasami ludzie nie szanują tego, że Porter jest w pracy. Kiedy ma założoną uprząż, nie można go dotykać i dekoncentrować. Kiedyś w autobusie pewna pani postanowiła go poczęstować szynką. Innym razem na przystanku autobusowym ktoś bez mojej wiedzy zaczął go głaskać, a ja byłem zdziwiony, że Porter nie chcę wykonać polecenia – powiedział Jakub
Stefańczyk.
Jak można starać się o psa przewodnika? Co taki pies potrafi a czego nie? Cała rozmowa do wysłuchania poniżej.