- A
- A
- A
Pies przewodnik nie jest nawigacją. ROZMOWA
W programie W cztery oczy gościem Marcina Ryszki był Jakub Stefańczyk, pracownik Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, który od urodzenia jest osobą niewidomą i na co dzień porusza się z psem przewodnikiem. Opowiedział on na antenie Radia Kraków, jak wygląda ich codzienne życie i z jakimi problemami się mierzą. - Zdecydowałem się na psa trochę przez przypadek. Kiedy podczas szkolenia przekonałem się, co potrafi pies przewodnik, zadzwoniłem do żony i zapytałem co ona na to, że będę miał psa przewodnika – opowiada Jakub. Jakub i jego pomocnik Porter mają za sobą wiele przygód. Czasami ludzie nie szanują tego, że Porter jest w pracy. Kiedy ma założoną uprząż, nie można go dotykać i dekoncentrować. Kiedyś w autobusie pewna pani postanowiła go poczęstować szynką. Innym razem na przystanku autobusowym ktoś bez mojej wiedzy zaczął go głaskać, a ja byłem zdziwiony, że Porter nie chcę wykonać polecenia – powiedział Jakub Stefańczyk. Jak można starać się o psa przewodnika? Co taki pies potrafi a czego nie? Cała rozmowa do wysłuchania poniżej. Pies przewodnik nie jest nawigacją. ROZMOWAKomentarze (0)
Najnowsze
-
16:12
Rektor Politechniki Krakowskiej: Żeby budować metro, musimy wiedzieć, w jakim kierunku rozwinie się miasto
-
15:39
Jest zielone światło dla budowy nowego stadionu Hutnika. Na razie jednak pieniędzy wystarczy tylko na projekt i dokumentację
-
15:19
Mimo licznych petycji - Andrzej Duda zachowa tytuł honorowego obywatela Bochni
-
15:11
Dudy łąckie odnalezione w warszawskim muzeum
-
15:04
Instrument górali białych skrywał się w warszawskim muzeum. Zostanie zrekonstruowany
-
14:56
Aby ułatwić jazdę rowerzystom... szlifują uliczne krawężniki. To w ramach testu nowego rozwiązania
-
14:15
Dom piętrowy czy parterowy – na co się zdecydować? Plusy i minusy
-
14:05
A. Trener-Wierciak: wyczynowy sport to nie rehabilitacja
-
14:05
Po co niewidomi idą w góry?
-
14:05
Problemy z asystencją osobistą - za mało godzin, kiepskie wynagrodzenia asystentów
-
14:05
Agata Krzyżek Gola: Zespół Downa to nie koniec świata