Tytuł najnowszej wystawy Bogumiła Książka „Tremolo”, na której pokazuje on prace z cyklu „obrazy perkusyjne”, mimo muzycznych odniesień, opowiada o współczesności. „Czas, w którym Książek przystąpił do pracy nad dwoma najnowszymi cyklami prac - pisze Arkadiusz Półtorak w towarzyszącym wystawie katalogu/monografii artysty - […] pozostaje boleśnie naznaczony przez konflikty zbrojne, w tym bardzo bliską wojnę, która trwa w Ukrainie i wraz z tysiącami uchodźców przekracza jej granice”.
- Ten mój malarski zamiar od początku łączył się z inspiracjami perkusyjnymi – mówi artysta. A „tremolo” to jest artykulacja, która częstokroć towarzyszy jakimś kulminacyjnym sytuacjom. Kiedy zacząłem malować te obrazy, okazało się, że coraz częściej we współczesnej muzyce perkusyjnej, której słuchałem podczas pracy, słyszę kanonady bliskiej nam wojny. I ten cykl, który miał być o czymś, co było kiedyś, zamieniał się w opowieść o wojnie. Obraz zamieniał się w pole bitwy, a miał być polem partytury.
Choć dedykuję to malarstwo pozabijanym na polecenie Bolesława Chrobrego Bębniarzom - dodaje twórca - to malując, często oddalam się od prastarych bagien i puszczy, skąd dochodziły pogańskie rytmy mącące w duszach świeżo nawróconych chrześcijan. Co chwilę, wraz z kolejnymi uderzeniami w bęben, uderza mnie myśl, że to już nie jest o bezpowrotnie utraconej muzyce sprzed tysiąca lat, tylko o bliskich nam kanonadach.
To odwoływanie się do opowieści, historii również, tak wyraźne w wystawie „Loty” dedykowanej postaci dziewiętnastowiecznego awionauty Jana Wnęka, spowodowane jest tym – jak pisze historyczka sztuki Anna Baranowa, że Książek „jest opowiadaczem. To jego osobista skłonność i odziedziczony talent. Matka – Maria – pisarka i tłumaczka, dziadek – Marek – historyk sztuki, autor wielu głośnych wystaw, pradziadek – Karol Hubert – jeden z największych dramatopisarzy okresu międzywojnia, wujowie – Jan, poeta i Emanuel, znany historyk… Ród Rostworowskich – po którym Książek dziedziczy korzenie i popioły... Wystarczy? Nie! Bo przecież jest również linia ojca, Marka Książka, który był architektem i antropozofem”.
- Tutaj ważnym też było to – wyznaje artysta - że spośród innych moich kuzynów, dzieci z okolicy byłem wyraźnie najstarszy i przez to polubiłem przebywanie z dorosłymi i słuchanie ich opowieści. Do dziś każda dobra opowieść mnie zatrzymuje. Całe moje dzieciństwo tych ponurych lat 80. upływało na przysłuchiwaniu się przedziwnym historiom związanym z całym światem i z najbliższą okolicą - Wzgórzem Salwatorskim [wzgórzem Św. Bronisławy] . Ono jest przesiąknięte historią, prastarym świętym gajem [miała tu istnieć osada z pogańską świątynią], jednym z najstarszych kościołów w Polsce [kościół Najświętszego Salwatora], różnymi legendami i niebywałym widokiem, jaki się z niego rozpościera. W pewnym momencie zacząłem sobie te wszystkie historie przypominać, łączyć je ze sobą i z tym miejscem. Tak też połączyłem ową historię zabitych przez Chrobrego bębniarzy z tym świętym gajem na wzgórzu. W przypadku malowania te różne opowieści zawsze bardzo mnie stymulują chociaż niekoniecznie były czy są widoczne w samych pracach.
„Po drastycznym rozstaniu z figuracją, jakie przyniósł w jego dorobku cykl „Loty”, artysta zdaje się powracać obecnie do przedstawiania, jednak z widoczną rezerwą – i na innych niż wcześniej zasadach – podkreśla Arkadiusz Półtorak. Na syntetycznej tkaninie (stylon) – artysta od dłuższego czasu nie korzysta bowiem z płótna – ujawniają się kształty ludzkich kończyn, twarzy czy torsów. Nie ma jednak pewności, czy, oraz w jakim stopniu ich jawność – ich pozór – wynika z klarownych intencji artysty”.
- Ja nie maluję pokawałkowanych ludzi, jak można byłoby to sobie wyobrazić. Staram się wniknąć we wnętrze człowieka i przywołać te echa okropieństw, staram się pokazać, jak ta wyimaginowana czy przeczuwana wojna odciska się wewnątrz tego człowieka, więc nie są to jakieś „okropności wojny” według Goyi…
Bogumił Książek urodził się w 1974 roku w Krakowie i wychowywał na krakowskim Salwatorze. W 1994 roku ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie. Studiował na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz w latach 1995-2000 na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie w pracowni prof. Sławomira Karpowicza. W latach 2003 – 2009 pracował we Włoszech. Po powrocie związał się z jako pedagog z krakowską ASP. Obecnie prowadzi na Wydziale Malarstwa IV Pracownię Interdyscyplinarną.
W swym malarstwie podejmuje tematy czerpiące z historii sztuki, literatury i historii politycznej. Wiosną 2023 roku rozwinął abstrakcyjny cykl malarski poświęcony legendarnemu awionaucie Janowi Wnękowi z Odporyszowa. Wystawa zat. „Loty” prezentowana w UFO Art Gallery (czerwiec-lipiec 2023, kuratorka Marta Kudelska) okazała się zwrotem w malarstwie i twórczości artysty i stała się przyczyną wyróżnienia artysty Nagrodą im. Witolda Wojtkiewicza 2024 przyznawaną przez Związek Polskich Artystów Plastyków Okręgu Krakowskiego za najlepszą wystawę w Krakowie. Jest laureatem stypendiów twórczych Prezydenta Miasta Krakowa i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prace artysty znajdują się w kolekcjach prywatnych we Włoszech, Grecji, Wielkiej Brytanii i Polsce