- A
- A
- A
Paul Auster: "Nie przepadam za festiwalami"
To zaskakujące, ale większość moich czytelników to młodzież. Piszę nie tylko o tym, jak to jest być starym, ale również o młodości, o życiu od początku do końca - powiedział w rozmowie z Barbarą Gawryluk.W Radiu Kraków słuchamy fragmentów Pana biograficznej książki „Dziennik zimowy”. Sporo ludzi, również czytający ją aktor Marek Kondrat, mówi, że czuje z Panem więź pokoleniową. Ale to przecież nie jest tylko opowieść dla pokolenia 60+?
To zaskakujące, ale większość moich czytelników to młodzież. Co dziwniejsze, młodzi ludzie reagują na moją książkę o wiele mocniej niż starzy. Być może wynika to z faktu, że piszę nie tylko o tym, jak to jest być starym, ale również o młodości, o życiu od początku do końca. A więc to nie jest książka wyłącznie dla osób dojrzałych.
A co dla Pana znaczą „wspólne światy”, czyli hasło festiwalu Conrada?
Nie wiedziałem, że festiwal nosi taki właśnie tytuł. Ja ten tytuł rozumiem nieco inaczej – jako „Zwyczajne światy”, czyli światy, w których nie ma żadnej wielkiej wojny czy epidemii, świat, w których możemy wieść żywot niczym niezagrożony, zwyczajny, choć oczywiście dla nas samych bardzo złożony. Powieść jako gatunek od lat opisuje takie „zwyczajne życie”, bez tego nigdy nie zrozumielibyśmy, czym jest natura ludzka. Powieść to najbardziej demokratyczny gatunek: każdy z nas ma swoje życie wewnętrzne, a autorzy powieści starają się je zgłębić. Oczywiście znajdziemy mnóstwo przykładów powieści, które opisują człowieka w sytuacji ekstremalnej. Ale czytając wyłącznie np. o wojnie nigdy nie zgłębimy całej natury człowieka.
W czasie festiwalu, przed seansami opowiada Pan też o swoich filmach. Często zdarzają się Panu tego typu spotkania?
Rzadko mam okazję prezentować swoje filmy w taki sposób. Tym większą przyjemność sprawili mi organizatorzy festiwalu pokazując moje stare obrazy. „Dym”, nakręcony był 20 lat temu! A na widowni sama młodzież: dwudziestolatkowie, którzy byli niemowlakami, abo nawet wcale ich jeszcze nie było, gdy go kręciłem. To było bardzo wzruszające. Nie mogę się doczekać kolejnej prezentacji.
Czy coś już Pana zaskoczyło w czasie wizyty w Krakowie?
Pierwszy raz odwiedziłem Polskę w 1998 roku, czyli 16 lat temu. Wizyta odbywała się wtedy wyłącznie w Warszawie, ale pamiętam, że dosłownie każdy mówił mi: Musisz odwiedzić Kraków, najpiękniejsze polskie miasto. Od tego czasu myśl o przybyciu tutaj kiełkowała w mojej głowie i wreszcie miałem pretekst – zaproszenie na Festiwal Conrada. I muszę stwierdzić, że rzeczywiście Kraków jest piękny – to najpiękniejsze miasto Europy północnej, jakie widziałem! Co prawda jestem tu zbyt krótko, by zobaczyć coś naprawdę ekscytującego, ale jeszcze całe dwa dni przede mną...
Podobno nie bardzo Pan lubi literackie i filmowe festiwale?
Nie przepadam za festiwalami, więc jeśli się decyduję na udział w jakimś, to dokonuję bardzo uważnego wyboru. Festiwal Conrada był właśnie takim wyborem i dzięki temu jestem z pobytu tutaj bardzo zadowolony.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
15:02
Tarnowskie maszkarony ogrzane na czas zimowy
-
14:39
Samotni, bezdomni i potrzebujący spotkali się na wspólnej Wigilii
-
14:01
Świąteczne potrawy mogą być groźne dla zwierząt
-
13:52
Światło, anioły i miłość do Krakowa – rozmowa z Łucją Kłańską-Kanarek
-
13:37
Światło, anioły i miłość do Krakowa – rozmowa z Łucją Kłańską-Kanarek
-
12:37
Jak co roku w Wigilię. Kwiaciarki z Rynku złożyły kwiaty pod pomnikiem A. Mickiewicza
-
11:49
600 osób na podziemnej Pasterce. W Kopalni Soli „Wieliczka” spotkali się pracownicy
-
11:32
Jej rozkładanie trwało kilka godzin! Szopka Krakowska zawędrowała do Nowego Sącza
-
11:28
Strzelanina przy ul. Dietla: prokuratura wszczęła śledztwo
-
10:45
Jak wyglądają święta w placówce opiekuńczo-wychowawczej? "Jest rodzinnie, są kolędy". Są też trudne pytania
-
22:30
Historyczna pamięć i walka o tożsamość Irlandii i Ukrainy // Історична пам'ять і боротьба за ідентичність Ірландії та України