Zapis rozmowy Sławomira Wrony z posłem PiS, Patrykiem Wichrem.
Wczoraj doszło do zmian w rządzie. Jarosław Kaczyński nie jest już wicepremierem. Jego miejsce zajął Mariusz Błaszczak. To przyszły prezes PiS? Jarosław Kaczyński po odejściu z rządu mówił, że obecny szef MON zastąpi go w wielu funkcjach.
- Nasz prezes faktycznie podjął się misji bycia wicepremierem, żeby wdrożyć ważne ustawy na temat obronności kraju. Te dwa projekty, które nas zabezpieczają na teraz wojskowo i cywilnie, są już przyjęte i działają. Misja jest wykonana. Jesteśmy mu wdzięczni. To był wielki trud. Przyszedł czas, żeby prezes wrócił do partii. Szefem komitetu został kolega Hofman, wicepremierem został minister Mariusz Błaszczak, to wspaniały człowiek.
Ten wspaniały człowiek byłby dobrym prezesem PiS?
- Prezesa mamy jednego, Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma sensu dyskutować. Dziś prezesem jest Jarosław Kaczyński.
Od wczoraj jednym z ministrów jest małopolska posłanka z koła Polskie Sprawy, Agnieszka Ścigaj. Ma się zająć sprawami integracji społecznej i sprawami związanymi z uchodźcami. W tle porozumienia PiS z Polskimi Sprawami, dzięki któremu obóz rządzący ma 236 mandatów w Sejmie, jest dyskusja o głównej motywacji tej zmiany. To ważkość sprawy, którą ma się zająć minister Ścigaj, czy prawdziwy jest zarzut o korupcji politycznej?
- Od wielu miesięcy z panią poseł była dobra współpraca. Pani minister jest bardzo aktywna w komisjach. Jest biegła w sprawach społecznych, zna system pomocy społecznej. To ekspert. Będzie świetnym wsparciem dla premiera w tym zakresie. Tematy społeczne to też kwestia osób, które uciekały przed wojną. Jej doświadczenie, wiedza i oddanie będzie wzbogacało pracę polskiego rządu. Ta nominacja jest merytoryczna. O okolicznościach politycznych zawsze można mówić. Dyskusji nie unikniemy. Zostawiam to każdemu do rozwagi. Pani poseł jest bardzo dobrze przygotowana. Potrzebujemy takich osób. Problemy społeczne są bardzo istotne.
Cały czas wyzwaniem pozostaje zbudowanie dobrych relacji, przyjęcie na rynku pracy i rozwiązywanie codziennych problemów uchodźców. Mamy z czym się mierzyć. Wkrótce znikną przywileje, jak jadłodajnia w Krakowie, dopłaty dla osób przyjmujących uchodźców w swoich mieszkaniach. Wielu z uchodźców będzie szukać innego dachu nad głową. Rząd wie, jak sobie z tym poradzić?
- Jest czas wojny. To czas nieprzewidywalny. Jak będzie wielka fala uchodźcza, wtedy programy przywrócimy. Duże grono naszych gości już powróciło na Ukrainę, na tereny nieobjęte sceną wojenną. Oni kochają swój dom, chcą go odbudowywać. Nie chcą mieszkać poza ojczyzną. Wiele osób wróciło. Wiele osób, które zostały u nas, już pracuje. Żadnego kraju… My pomagaliśmy z własnych środków. Ugościliśmy ich. Te miesiące pozwoliły im się oswoić, odnaleźć w otoczeniu, zintegrować się i poszukać pracy. Wiele osób pracuje, dzieci chodzą do szkół. Liczymy na integrację ze społeczeństwem. Pomoc była.
Wojna cały czas trwa. Mówi się, że może eskalować. Skąd przekonanie, że ten problem się już rozwiązuje. Istnieje ryzyko, że to może ponownie wybuchnąć.
- Dlatego podkreśliłem na początku, że jak będzie eskalacja, zaostrzenie i będą nowe grupy w Polsce, znowu uruchomimy takie programy. Chodzi o odnalezienie się po tej traumie. Rosja to na nich zrzuciła. To barbarzyńskie. Pomożemy im. Ta grupa, która już przybyła, ustabilizowała się. Są raporty z gmin, że wiele osób wyjeżdża. Część zostaje. Tym osobom dalej będziemy pomagać, ale nie tak, jak dotychczas. Jak będzie nowa potrzeba, programy znowu zostaną uruchomione.
Rzecznik rządu Piotr Müller mówił wczoraj, że obóz rządzący przygotowuje się do przyszłorocznych wyborów. W przyszłym tygodniu ma się zebrać komitet polityczny PiS i dyskutować o zmianach w strukturach PiS. Ten sygnał wskazuje, że dyskusja o ewentualnych przyspieszonych wyborach nie jest bezzasadna?
- Każda partia, która jest duża, rządzi dwie kadencje, tyle lat jest na scenie, wymaga odświeżenia, modernizacji. Od czasu do czasu w każdej firmie, partii zmienia się statut, unowocześnia się go. Pojawiły się nowe wyzwania. Nasza partia wymagała odnowy. Dlatego prezes podjął decyzję, że będą 94 obwody. Mój okręg numer 14 Nowy Sącz, podzieli się na dwie części. Będzie dwóch szefów, nie jeden. To przybliżenie się do ludzi, do struktur, większa bliskość. To pozytywne. To ma mobilizować partię, wskrzeszać jej siłę. Wybory wcześniejsze włóżmy między bajki.
Sejm zajmował się wczoraj też dopłatami do węgla, które mają zagwarantować, że jesienią każde gospodarstwo będzie mogło kupić do 3 ton węgla za cenę nie wyższą niż 966 złotych za tonę. Dystrybutorzy mają otrzymywać od rządu 750 złotych rekompensaty za tonę. Dziś w składach węgiel jest oferowany nawet za 3000 złotych. 966 złotych i rządowa dopłata to mniej niż cena rynkowa. Będą chętni?
- Tu mści się krótkowzroczna polityka Unii Europejskiej. To wycinanie węgla, Fit for 55 i inne programy, które mają tworzyć ekologiczną wyspę. Zaraz możemy być jednak super biedni i ograniczeni. UE zagnała się za daleko. Są efekty. Nikt nie przewidział sytuacji nadzwyczajnej, wojny, ograniczeń epidemicznych. Ludzie mogą nie uciągnąć tego ekonomicznie. Wczorajsze decyzje Parlamentu Europejskiego pokazują, że nie ma refleksji w Unii. Jest odcięcie źródeł przy wojnie i ta fatalna polityka.
Nawet jeśli się zgodzić z tą krytyczną wobec UE oceną, to jednak jest pytanie, czy zdołamy jakoś opanować skalę problemów, które mogą się pojawić jesienią? To problem tu i teraz.
- My o tym wiemy. Nie mówimy, że nie ma magicznego guziczka, jak premier Tusk mówił. My możemy. Walczymy o mieszkańców, pomagamy. Są tarcze, wsparcia. Kolejną tarczą jest wsparcie w zakupie węgla, dopłaty do gazu. Postaramy się, żeby Polacy byli bezpieczni energetycznie. Nie uciekamy od problemów. Będziemy walczyć o bezpieczeństwo Polaków. Działamy i będziemy działać.