- Tam, gdzie mieszkańcy oszacowali straty i gmina je potwierdzi, będzie można liczyć na dofinansowanie. Wszystko będzie jednak zależało od skali zniszczeń - tak o skutkach wichur w regionie mówił na antenie Radia Kraków wojewoda Łukasz Kmita. W związku z wichurą straż pożarna w ciągu ostatniej doby interweniowała 650 razy. Ok. 1000 gospodarstw domowych w regionie nie ma prądu. Głównie z powiatów limanowskiego, wadowickiego i nowosądeckiego. Służby już pracują nad naprawą sieci - powiedział wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Łukaszem Kmitą:
Zacznijmy od krajobrazu po niżu Nadia. Czy są poważniejsze straty? Wiemy, że strażacy interweniowali ok. 650 razy.
Tak. Najwięcej interwencji było na terenie Krakowa. Podobną liczbę razy - ok. 50 - strażacy byli wzywani przez mieszkańców powiatu wadowickiego, Tarnowa i Nowego Sącza. 87 gospodarstw zostało częściowo poszkodowanych z powodu uszkodzonych dachów. Nie są to na szczęście duże straty, ale wszędzie tam będziemy jeszcze poprzez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego wysyłali komunikaty do gmin, informujące o tym, że tam, gdzie mieszkańcy oszacowali straty i gmina je potwierdzi, będzie można liczyć na dofinansowanie. Wszystko będzie jednak zależało od skali zniszczeń. Dwa dachy zostały całkowicie zerwane, na szczęście na budynku gospodarczym i garażu. Rzeczywiście, interwencji strażaków było sporo, straż w ciągu ostatniej doby interweniowała 650 razy. Ok. 1000 gospodarstw domowych w regionie dzisiaj rano nie miało prądu. Głównie z powiatów limanowskiego, wadowickiego i nowosądeckiego. Służby już pracują nad naprawą sieci i w ciągu kilku godzin awarie powinny zostać usunięte. Prognozy pogody na dziś są już spokojniejsze, ale apeluję o kierowców, ponieważ w nocy lokalne drogi mogą być oblodzone, poruszając się po zmierzchu, zwróćmy na to uwagę, aby bezpiecznie wrócić do domu, aby bezpiecznie dotrzeć do swoich domów.
Na jaką konkretnie pomoc mogą liczyć gospodarstwa najbardziej poszkodowane przez Nadię. Mówił pan o 65 takich przypadkach.
87 zdarzeń, tam, gdzie interweniowali strażacy z uszkodzonymi częściowo dachami, mieszańcy powinni zgłaszać się do gmin, gminy powołują komisje i występują do wojewody o środki finansowe. Ta pierwsza, tak zwana szybka pomoc, to są środki w wysokości do 6 tys. zł, a potem w zależności od tego, czy gospodarstwo było ubezpieczone, czy nie, będziemy procedować dalej. Oczywiście samorządy są zobowiązane do pomocy mieszkańcom, ale także od wczesnych godzin rannych wydział bezpieczeństwa Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego też działa, żeby być w kontakcie z samorządami, aby samorządy miały świadomość szybkiego działania.
Wzbiera piąta fala koronawirusa. Jakie są dane za ostatnią dobę dla Małopolski? Wczoraj odnotowaliśmy w skali całego kraju przyrosty ok. 40-procentowe.
Niestety dzisiejsze dane też są wyższe, niż tydzień temu, Ze wstępnych analiz, które mieliśmy jeszcze wczoraj, wynikało, że będzie to ok. 2,5 tys. przypadków potwierdzonych Covid-19. Wzrosty tydzień do tygodnia rzeczywiście są duże. Na początku stycznia średnia tygodniowa nowych zakażeń to było nieco ponad tysiąc zakażeń, dzisiaj mamy średnią tygodniową na poziomie ok. 3,5 tys. zakażeń dziennie. Szczęśliwie ten wariant koronawirusa nie jest tak trudny. Mniej osób w ciężkim stanie trafia do szpitala. Co prawda łóżka covidowe są zajęte, pacjentów 1900 na łóżkach covidowych, mamy prawie 1000 wolnych łóżek, a więc jesteśmy przygotowani. Wirus jest zjadliwy, szybko się przenosi, dlatego przygotowaliśmy ponad 20 mln maseczek, które właśnie trafiają do małopolskich instytucji, samorządów, parafii. Dlatego niezmiennie apeluję, żebyśmy bardzo na siebie uważali, abyśmy zachowywali DDM, maseczki teraz są kluczowe. Wczoraj w kościołach zostały odczytane apele, aby wszyscy zwrócili uwagę na wysoką zjadliwość tego wirusa, wysoką zakaźność tego wirusa i abyśmy zachowywali się w sposób odpowiedzialny. To kolejna akcja, realizowana wspólnie z duszpasterzami. Do wszystkich księży biskupów wysłaliśmy prośbę o odczytanie tego komunikatu, jednocześnie informując, że także do parafii zostaną przekazane maseczki, aby trafiły do osób najbardziej potrzebujących. Oczywiście maseczki w dużej ilości trafiły także do OSP z terenu Małopolski, będziemy także prosili ochotników, żeby dostarczali do potrzebujących, no i niezmiennie, to, co komunikowaliśmy wcześniej - ośrodki pomocy społecznej, domy pomocy społecznej, miejsca, gdzie przebywają osoby bezdomne, miejsca opieki nad osobami chorymi - tam także będziemy przekazywali maseczki. Łącznie to ponad 20 mln maseczek.
Ten bufor związany z wolnymi łóżkami covidowymi, respiratorami, jest na razie spory, no ale pan podkreśla, że problemem może się okazać brak rąk do pracy. Czy jest odpowiedź Ministerstwa Zdrowia na pytanie o to, czy na oddziałach covidowych będą mogli pracować lekarze, którzy zakażenie koronawirusem przechodzą bezobjawowo? Podobne rozwiązanie stosowane jest w niektórych krajach europejskich.
Ja przyjąłem czarny scenariusz, jako osoba odpowiedzialna za losy mieszkańców Małopolski, muszę brać także pod uwagę fakt poziomu zakażeń w Małopolsce na poziomie 10-15 tys. Podkreślam, to jest czarny scenariusz. Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, czy są rozważane zmiany w przepisach. W odpowiedzi na to, jak wiemy, ministerstwo skróciło okres izolacji lekarzy i personelu medycznego. To jest niezwykle ważne, ponieważ po 5 dniach będzie można zrobić test, jeśli będzie negatywny, to personel będzie wracał do pracy. Jestem przekonany, że ten krok, jak na obecną liczbę zakażeń, to krok w kierunku takim, aby szpitale mogły funkcjonować normalnie. Chcę podkreślić, że spada liczba pacjentów pod respiratorami, miesiąc temu mieliśmy ich w okolicach 200, w tej chwili jest ich w okolicach 100. Mamy ponad 120 wolnych respiratorów. To pokazuje, że stan pacjentów, którzy trafiają do szpitala, jest lepszy, a więc działania, które podjęło ministerstwo, aby seniorzy powyżej 60. roku życia byli badani w ciągu 48 godzin przez lekarzy POZ jest właściwym działaniem, bo będzie powodowało, że jeśli te osoby trafią do szpitala, to nie w ciężkim stanie. Widzimy to także po zużyciu tlenu. Tlen jest podstawowym lekarstwem stosowanym w leczeniu Covid-19. Mimo niewielkiego wzrostu liczby pacjentów spada nam zużycie tlenu, a więc można powiedzieć, że sytuacja jest pod kontrolą. Podkreślam jednak - najtrudniejsze dni są jeszcze przed nami i jesteśmy na nie przygotowani.
Kiedy będzie konieczne wzmacnianie kadr szpitalnych pracownikami sanatoriów? O tym też pan mówił. Kto i gdzie zostanie przeniesiony?
Jesteśmy przygotowani zarówno na scenariusz, który obecnie jest realizowany, nazywamy go scenariuszem umiarkowanym, ale także na scenariusz czarny, to znaczy 10-15 tys. zakażeń w samej Małopolsce. Aby wzmocnić system szpitalnictwa, aby nie doszło do sytuacji takiej, że będą wolne łóżka, ale nie będzie kim pracować, mamy przygotowaną wersję trudną, polegającą na tym, aby przekazać część personelu, aby personel był oddelegowany z sanatoriów do szpitali. Mam nadzieję, że do realizacji tego scenariusza nie dojdzie. W Małopolsce jest kilkanaście sanatoriów, które mogłyby wzmocnić nie tylko lekarzy, ale także pielęgniarki, ratownictwo medyczne. Przypomnę, że od 1 lutego także wzmacniamy cały system ZRM, jesteśmy po uruchomieniu dodatkowych ambulansów, które będą jeździły na terenie Małopolski. W skali kraju najwięcej karetek zostaje uruchomionych w Małopolsce, m.in. dlatego, że mamy okres ferii i nie chcemy, aby ambulansów brakowało na wezwania. Jest to kosztowna decyzja, ale oparta o argument bezpieczeństwa Małopolan i osób przebywających na terenie naszego województwa.
Jak pan ocenia pomysł, który znalazł się już w projekcie ustawy, żeby pracownik, który zarazi się od kolegi w pracy, mógł żądać od niego odszkodowania - 5 razy średnia krajowa - i to wojewoda decydowałby o odszkodowaniu.
Czekam na uchwalenie ustawy, muszę powiedzieć, że negatywnie oceniam działania opozycji, która ciągle tylko krytykuje programy i projekty rządowe. Być może taka rola opozycji, ale jestem przekonany, że tak, jak w samorządach współpracujemy z różnymi opcjami politycznymi, także tymi, które na szczeblu warszawskim nie chcą współpracować z polskim rządem, a tu w Małopolsce nam się to udaje, oczekuję, że walka z koronawirusem, tak jak w Małopolsce jest prowadzona razem, wspólnie, także w polskim Sejmie powinna być przy współudziale opozycji. Niestety opozycja w Warszawie do tego nie dorosła.
Czy kontaktowały się z panem organizacje, które złożyły zawiadomienie do prokuratury ws. skutków 4-miesięcznego wakatu na stanowisku konserwatora zabytków. Pan żądał przeprosin, ten termin mija 2 lutego.
Jestem konsekwentny. Jeśli ktoś, w sposób nieuprawniony, jeśli osoba zgłasza zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, wiedząc, że do takiej sytuacji nie doszło, sama dokonuje przestępstwa. Chcę podkreślić jedno - pani konserwator Bogdanowska została odwołana za zgodą ministra. Minister występuje do wojewody o powołanie. W pełni zabezpieczona była ciągłość funkcjonowania urzędu. Mieliśmy panią zastępcę, w czasie wakatu na stanowisku konserwatora, zastępca wypełnia obowiązki. Muszę przyznać, że to polityczna gra, w moim przekonaniu niestety inspirowana przez panią prof. Bogdanowską, która nie może się pogodzić z tym, że została odwołana. Radziłbym pani prof. Bogdanowskiej, aby dużo spokojniej podchodziła do tych kwestii. W moim przekonaniu to próba politycznej zawieruchy, w którą ja się nie dam wciągnąć, aczkolwiek wszelkiego rodzaju osoby i instytucje, które będą w sposób nieuprawniony atakowały moich urzędników, muszą się liczyć ze stanowczą reakcją wojewody.
Czy nie ma żadnych formalnych przeszkód związanych z budową pozostałych zbiorników retencyjnych? Chodzi o Malinówki i Serafę.
W ubiegłym roku woda, nienotowana od 126 lat, szybkie i konkretne działania po stronie Urzędu Wojewódzkiego. W ubiegłym tygodniu wydaliśmy zgodę natychmiastowej wykonalności decyzji na budowę na potoku Malinówka kolejnego zbiornika. Tam maksymalna wysokość spiętrzenia wody będzie wynosiła prawie 8 metrów. Łącznie 5 zbiorników w kaskadzie Malinówki, Serafy dadzą zabezpieczenie na poziomie 40 tys. metrów sześciennych wody, która będzie spływała zarówno od strony Wieliczki i Krakowa i zabezpieczą prawie 17 tys. hektarów na pograniczu Krakowa i Wieliczki. Robimy wszystko, aby mieszkańcy byli zabezpieczeni. Współpracujemy z Wodami Polskimi, serdecznie dziękuję za ogrom pracy, który wspólnie razem wykonaliśmy, ale także współpracujemy z prezydentem Krakowa, będą także budowane dodatkowe wzmocnienia w postaci plastikowych grodzi, aby zabezpieczyć mieszkańców Bieżanowa. Nie tylko więc zbiorniki, ale też dodatkowe grodzie, które podwyższą wały, aby mieszkańcy byli zabezpieczeni. Robimy to we współpracy, odbyło się kilka spotkań u mnie w gabinecie, zarówno z Wodami Polskimi, jak i z panem prezydentem Kuligiem i ta współpraca na linii samorząd - administracja rządowa jest bardzo dobra. Myślę, że już niebawem, za kilkanaście miesięcy mieszkańcy będą mogli spać spokojnie, bo 5 zbiorników będzie uruchomionych. Przypomnę, że na ten ostatni zbiornik, na który wydałem pozwolenie, Wody Polskie przeprowadziły już postępowanie przetargowe.
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.