Zdjęcie ilustracyjne/Fot. pexels
Literatura za kratami – od czego się zaczęło?
Propozycja, by odwiedzać więzienie w Nowej Hucie, przyszła od Krakowskiego Biura Festiwalowego (KBF). Dziennikarka nie ukrywa, że czuje się swobodnie w tym trudnym miejscu, ale podkreśla, że jej ulubionym momentem jest powrót na wolność. Nie boi się tego miejsca, choć jest ono demonizowane.
Spotkania mają prostą strukturę. Najpierw lektura – fragmenty prozy, poezji, eseje – starannie dobrane do sytuacji osadzonych, by inspirować, a nie przygnębiać. Potem rozmowa, podczas której książki stają się pretekstem do dyskusji o życiu.
Nie myślę o tym, że rozmawiam z ludźmi odsiadującymi wyroki. Staram się widzieć w nich czytelniczki, rozmówczynie – wyjaśnia Katarzyna Kubisiowska.
Początkiem tej niezwykłej podróży był wiersz Tadeusza Różewicza "Opowiadanie o starych kobietach". Utwór poruszył osadzone, które otwarcie zaczęły opowiadać o sobie, swoich matkach, babkach i własnym starzeniu się. Literatura stała się zwierciadłem, w którym odbiły się ich historie.
Innym trafionym wyborem był esej Jolanty Brach-Czainy z tomu "Szczeliny istnienia" Panie z pasją opowiadały o codziennych przedmiotach oraz o minimalizmie, do którego zmusza więzienie.
W zamknięciu uświadamiasz sobie, że wcale nie potrzebujesz wielu rzeczy.
(cała rozmowa do posłuchania)
Katarzyna Kubisiowska, fot. Sylwia Paszkowska
Piękno i nadzieja w literaturze
Wśród tekstów, które są przywożone do więzienia, znajdują się zarówno polscy, jak i zagraniczni autorzy: Ota Pavel, Annie Ernaux czy znakomita Joanna Kuciel-Frydryszak. Dziennikarka stara się unikać literatury, która mogłaby odbierać nadzieję. Przykładem jest "Śmierć pięknych saren" Pavla – zbiór opowiadań napisanych przez człowieka zmagającego się z chorobą psychiczną, które mimo trudnego tematu zawierają ogromną wrażliwość i nadzieję.
Niektóre z uczestniczek próbują same tworzyć literaturę. Piszą wiersze, prowadzą dzienniki, a czasem opowiadają swoje historie wprost. Jednak najczęściej to mężczyźni przynoszą swoje teksty Łukaszowi Orbitowskiemu, ale ona sama zachęca kobiety do spisywania wspomnień.
To dokument czasu – coś, co warto zostawić dla siebie, dla bliskich.
Więzienie jako szansa na refleksję?
Więzienie jest nie tylko przestrzenią kary, ale także sprawdzianem charakteru. W zamkniętych przestrzeniach szybko wychodzi na jaw, kim naprawdę jesteśmy.
W Zakładzie Karnym w Nowej Hucie osadzeni mają dostęp do boiska, ogródka, mogą pracować. Jednak nawet tam codzienne życie wymaga wielkiej odporności psychicznej, a przyjaźnie są trudne i ulotne.
Osadzone często chcą zapomnieć o więzieniu po wyjściu, nawet jeśli wiązały się tam jakieś znajomości.
Dla niektórych osadzonych pobyt za kratami staje się momentem refleksji i zmiany. Przymusowa przerwa od codzienności czasem pozwala na nowy start.
Literatura jako most
Dla Katarzyny Kubisiowskiej i Łukasza Orbitowskiego te spotkania są równie ważne, co dla osadzonych.
To nie tylko sposób na budowanie porozumienia między światem zewnętrznym a tym zamkniętym. To także lekcja dla nas.
Pisarze dają osadzonym literaturę, a w zamian otrzymują opowieści, których nie sposób usłyszeć nigdzie indziej. Niektóre z tych historii pozostają z nimi na zawsze – jako przypomnienie o sile ludzkiej woli, godności i o tym, że literatura naprawdę potrafi otwierać drzwi, nawet te zamknięte na klucz.