Kilka dni temu Jarosław Kaczyński zapowiedział połączenie PiS i Suwerennej Polski. Zniknie szyld Suwerennej Polski?
- To nie jest jeszcze pewne. Formuła musi być mądrze przedyskutowana. Jest sprawa udziału w dyskusji publicznej, na sali sejmowej, w mediach. Jesteśmy potężną opozycją, ale chodzi o siłę rażenia. Proszę spojrzeć na czas udziału w debacie klubów z koalicji rządowej i opozycji, kwestie związane z obecnością tych posłów w mediach. Jak będziemy wszyscy pod jednym namiotem, pomoże to w odbiciu władzy? Muszą być frakcje, możliwości udziału w dyskusji publicznej.
Chcecie posługiwać się jednak jednym szyldem? Jarosław Kaczyński mówi też o piątce kandydatów na kandydata w wyborach prezydenckich. W tym gronie jest Patryk Jaki? Może prędzej jednak znajdzie miejsce w ścisłym kierownictwie tej nowej formacji?
- Co do szyldu, posługujemy się nim w wyborach od lat. Zjednoczona Prawica to skupienie wokół PiS mniejszych ugrupowań, to gwarantowało wygraną. Kandydaci na prezydenta? Jest kilka mocnych nazwisk: Patryk Jaki, Dominik Tarczyński, Mateusz Morawiecki, Zbigniew Bogucki. Patryk Jaki ma wielki atut - jest do przyjęcia dla innych elektoratów w II turze. To młody kandydat, dobrze radzący sobie w internecie, reprezentuje eurosceptycyzm. Jest w grze i trzymamy za niego kciuki. Jeżeli będzie wybrany, cały obóz PiS będzie na niego pracował. Jak ktoś inny będzie kandydatem, też będziemy go wspierać.
Jest akceptowalny jako kandydat na kandydata w wyborach prezydenckich przez Jarosława Kaczyńskiego? Zjednoczenie obejmie wszystkich polityków Suwerennej Polski? Może politycy PiS stawiają warunki ws. Michała Wosia, który ma nadzór policyjny, czy Marcina Romanowskiego, który ma zarzuty prokuratury?
- Myślę, że zjednoczenie będzie dobre dla dwóch stron. Może to jest potrzebne, żeby wystawić Patryka Jakiego na prezydenta? On ma szansę w drugiej turze, ponieważ zbiera elektorat szerszy. Wtedy my tracimy jednak jakąś podmiotowość. Jest więc wygrana po obu stronach. Co do zarzutów dla posłów… Gra polityczna odbyła się z udziałem Suwerennej Polski - był wielki atak na SP, ministra Ziobrę, Michała Wosia, Marcina Romanowskiego, Fundusz Sprawiedliwości. PKW pokazała, że wydatkowanie Funduszu Sprawiedliwości w czasie kampanii nie było kampanią wyborczą. Dużo tych argumentów jest tylko atakiem na prawicę. Obywatele nie zgadzają się na to. I sondaże to pokazały. Takie ataki nie służą rządowi, to szykanowanie opozycji. Politycy PiS też mieli problemy, byli atakowani i mieli świetne wyniki w wyborach. Panowie Kamiński i Wąsik byli niszczeni, ale świetnie sobie w wyborach poradzili.
Decyzja PKW jednak jest. Politycy Suwerennej Polski też wpłacają darowizny na konto PiS, czy na swoje?
- Teraz mamy dwie formy działania. Jest klub parlamentarny PiS, na który się składamy od lat, ale dokładamy też partię Suwerenna Polska. Jesteśmy przed rozmowami w Warszawie. Sformalizujemy to tak, żeby współpraca była godna. Jeżeli połączymy się z PiS, na pewno wspólnie będziemy budować finansowanie partii. Jeżeli będziemy w różnych obozach i w jednym klubie parlamentarnym, będziemy budować finansowanie Suwerennej Polski, tak, jak do tej pory. Dogadamy się.
Nie rozpoczęli zatem państwo wpłat tych darowizn? Na pana koncie na platformie X nie widziałem potwierdzenia. Tak robią politycy.
- Wielu polityków to robi, wielu wpłaca. Nie zapadły jednak decyzję, że wszyscy członkowie partii mają wpłacać wyłącznie na PiS (bez płacenia na Suwerenną Polskę). O połączeniu będziemy mówić za chwilę, wtedy się dowiemy, jak idziemy. Jestem fanem wspólnej partii, ale działania jednak w różnych klubach parlamentarnych. Będziemy mieć siłę na mównicy, w mediach. To jest do dogadania, chodzi o powrót do władzy. Trudno jest dyskutować, kiedy członek PiS ma pięć 5 minut na wystąpienie, a koalicja rządowa 25 minut. Trudno jest wygrać taką debatę.
Jest data kongresu zjednoczeniowego?
- Ja nie znam tej daty, o tym mówią tylko media. Zawsze dzielę się z dziennikarzami i kolegami optymizmem, ale i wątpliwościami. Pozytyw to wspólnie duża siła rażenia, problemem jest jednak debata publiczna – wystąpienia medialne i mównica sejmowa. Trudniej zaprosić dwóch polityków PiS do programu telewizyjnego, bo ta siła rażenia będzie wtedy mniejsza. O tym będą dyskutować mądre głowy.
Wrócę do Pegasusa. W przyszłym tygodniu ma zapaść wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności z konstytucją uchwały powołującej komisję badającą kwestię Pegasusa. Jeśli TK wskaże, ze była niezgodna – czego się można spodziewać – politycy prawicy będą stawać przed komisją? Do 14 września biegli mają wydać opinię, czy Zbigniew Ziobro może stanąć przed komisją ze względu na stan zdrowia.
- Jeżeli tylko minister Ziobro będzie w stanie, pojawi się na posiedzeniu komisji. On się nie boi. Jest ciężko chory. Niektórzy politycy i dziennikarze podważają tę chorobę, a to przykre dla niego i jego rodziny. Widzimy ataki rządu na prawicę. Zaatakowano Marsz Niepodległości - dzisiejsza władza stara się atakować tę organizację. Mamy też Pegasusa, czyli oprogramowanie, które miało podsłuchiwać przestępców. Nie są ujawnione sprawy, w rozwiązaniu których Pegasus pomógł. Oprogramowanie było zakupione z legalnych środków publicznych. Używa się tego na całym świecie. Politycy mają tu jednak problemy i dochodzimy do absurdu. Urzędnicy będą się wszystkiego bali, bo następnemu rządowi ta decyzja się nie spodoba; to nagonka polityczna. Widzimy zadłużony budżet, są ukryte koszty.
Jeśli Trybunał uzna, że niezgodna z konstytucją była uchwała powołująca komisję, politycy prawicy będą stawać przed komisją? Już w maju TK apelował do komisji, żeby zawiesiła działalności do czasu zbadania uchwały. Tak się nie stało, choć w posiedzeniach nie biorą udziału politycy PiS.
- Wszystkie te komisje są powołane, żeby pewni politycy budowali swoje CV. Wielu z nich jest dziś w Europarlamencie. Szczerba, Joński, Gasiuk-Pihowicz promowali się. Widzieli w tym zysk polityczny. Chcieli efektu? Miał być atak na PiS, żeby pokazać obywatelom, że ta partia coś źle zrobiła.
Choć komisje śledcze to nie jest wynalazek tego rządu...
- Komisje śledcze są narzędziem parlamentu. Jakby była jedna, byłoby łatwiej się odnosić. Jest ich kilka. Owoce tej pracy to zgniłe robaczywki.