Unia Europejska chce nałożyć na Stany Zjednoczone cła odwetowe w wysokości 25% i jednocześnie negocjować. Jak rozmawiać z Trumpem? Czy Unia Europejska ma opcję atomową w postaci podatku cyfrowego?
- Unia dawno przespała najważniejsze momenty z punktu widzenia bezpieczeństwa militarnego, gospodarczego. Problem jest z gospodarką, która została wyprowadzona poza UE. Tania produkcja w Chinach, poza UE doprowadziła do kryzysu. Donald Trump zaczął budować USA od podstaw. Tu widzimy problemy wielu gospodarek świata. Szkoda, że my tego nie zrobiliśmy w 1989 roku i w 2004 roku po wejściu do UE. Wszystkie państwa światowe mogły inwestować, sprzedawać swoje towary bez cła w Polsce. To zniszczyło naszą gospodarkę. Donald Trump o to dba i stawia twarde warunki.
Widzę, że nie słabnie miłość polityków Prawa i Sprawiedliwości do Donalda Trumpa, mimo ceł, które dotkną także i Polskę.
- Nie chodzi o miłość. W polityce miłość to słabość. Musimy dbać o swoje interesy, współpracować z UE i USA. Jestem za polityką wymiany wpływów. Jak dana opcja polityczna ma dobre relacje z USA, jak PiS, musimy z tego korzystać. Jak z Brukselą dobre kontakty ma Donald Tusk, musimy z tego korzystać, nie obarczać się winą nawzajem. W poprzedniej kadencji, zamiast pomagać Polsce w załatwieniu KPO, były nakładane na Polskę sankcje. Nie wyobrażam sobie tak budowania polskiej racji stanu.
Sprawę KPO, opóźnienia przynajmniej związanego z wypłatą pieniędzy, to poprzedni rząd mimo wszystko zawalił.
- Dlaczego pan tak uważa?
Pamiętamy te opóźnienia, a nawet taki niefrasobliwy stosunek do pieniędzy z KPO.
- Do czego zmierzamy? Ja mówię, że jak Tusk ma dobre kontakty z Brukselą, a rządzi Kaczyński, Tusk powinien mu pomagać. Kiedy Kaczyński ma dobre kontakty z Trumpem, to Tusk powinien również z nim współpracować i powinni razem Polską dobrze rządzić, a nie dzielić Polaków. Dziś Radio Kraków jest pod władzą PO. Za każdym razem, z kim bym nie rozmawiał, zawsze muszę bronić poprzedniego stanu rzeczy. Wy ani razu nie powiecie, jak jest dzisiaj.
Nie jesteśmy pod żadną władzą...
- Jak nie?
Jak pan nie lubi słowa miłość w takim razie, to użyję słowa sympatia..
- Lubię, ale nie w polityce.
Czy osłabnie ta sympatia do Donalda Trumpa, gdy pracę zaczną tracić polscy pracownicy automotive? Z powodu ceł przemysł motoryzacyjny w Niemczech ma stracić ponad 7,5 miliarda dolarów, Słowacy miliard 700 milionów dolarów. Polskich producentów też to dotknie. Czy wtedy też będą państwo chwalić Donalda Trumpa i cła nałożone na Unię Europejską?
- Dlaczego narracja rozmowy jest skierowana na chwalenie Trumpa, a nie na słabość UE w sytuacji wojny na Ukrainie? Pracę tracą ludzie w Polsce. PGNiG zwalnia 20 tysięcy, osłabiane są akcje Orlenu. Będą zwolnienia pewnie. Kryzys covidowy i wojny doprowadza do zwolnień. Wy się uparliście, że to wina PiS, bo lubi Trumpa. Radiosłuchacze, PiS lubi Trumpa, dlatego ludzie w Polsce są zwalniani. To jest narracja Radia Kraków.
Karol Nawrocki nazywa amerykańskie cła "zrozumiałymi". Pan też tak to nazywa, te decyzje Trumpa, również pominięcie Rosji, pominięcie Białorusi w tych cłach, no i nałożenie ceł na Ukrainę?
- A nałożenie ceł na Rosję i opieszałość, bo ginęli ludzie na ulicach. Niemcy i Francja zastanawiały, się, czy nałożyć sankcje. Dlaczego? Patrzyli na interes swojego państwa, nie patrząc na ginące dzieci na Ukrainie. Polska zapewniała bezpieczeństwo Ukraińcom u nas w kraju. Jednocześnie tak zapewnialiśmy bezpieczeństwo gospodarki, by gospodarka nie upadła. To są trudne warunki, a dzisiaj jest pytanie, czy PiS i Nawrocki lubią Trumpa.
Strasznie pan jest bojowo dzisiaj nastawiony.
- Nie. Jak narracja schodzi, czy PiS lubi Trumpa i dlatego ludzie w Polsce mają tracić pracę, ja się uruchamiam. Tak wygląda każda rozmowa u państwa.
Dlaczego Karol Nawrocki nie osiąga nadal poparcia porównywalnego z poparciem Prawa i Sprawiedliwości? Dziś dziennik Rzeczpospolita publikuje sondaż. Jest oczywiście bezpieczna przewaga przed Sławomirem Mentzenem, ale nie są to nadal notowania rzędu Prawa i Sprawiedliwości.
- To nie są wybory parlamentarne. One się rządzą swoimi prawami. Kukiz miał 20% w wyborach prezydenckich, w parlamentarnych miał 8%, bo nie miał takich struktur, żeby budować poparcie. Z PSL i PiS jest odwrotnie. Kosiniak-Kamysz miał 3% w wyborach prezydenckich, a PSL w każdych wyborach ma reprezentację w parlamencie, bo ma silne struktury. Karol Nawrocki jest kandydatem, który ma wsparcie zaplecza największej partii w Polsce. Te wybory są łatwiejsze z punktu widzenia rozproszenia kandydatów. Łatwiej jest budować reprezentację w okręgach, niż budować poparcie jednej osobie. Poparcie jest na tyle duże, żebyśmy byli w II turze. Elektoraty prawicowe mogą, ale nie muszą spowodować, że Karol Nawrocki wygra. Zobaczymy, jaka będzie mobilizacja, czy wyborcy pójdą ochoczo, żeby poprzeć Karola Nawrockiego lub Sławomira Mentzena. Ja wierzę, że II tura spowoduje, że będziemy mieli prawicowego prezydenta w Polsce.
Brał pan udział w awanturze sejmowej w zeszłym tygodniu, kiedy to na mównicy osobliwie dyskutowali ze sobą Jarosław Kaczyński i Roman Giertych. Pan nie krzyczał „morderca”, więc nie został pan ukarany. Słyszymy, że jedna z posłanek Prawa i Sprawiedliwości przeprosiła Romana Giertycha. Pozostali też powinni?
- Nie pochwalam, nie potępiam, ale trudno się dziwić. Nie brałem udziału w awanturze.
Stał pan blisko mównicy.
- Tak. Gdy ktoś podchodzi by rozdzielić bijących się na imprezie we wsi, to nie bierze udziału w awanturze, ale chce zmniejszyć konflikt. Ja po to poszedłem. Nie krzyczałem. Uznałem, że jak ja będę eskalował konflikt, może dojdzie nawet do rękoczynów. Stanąłem i zabezpieczyłem miejsce. Nie dostałem kary. Nie chodziło o to, że ktoś poszedł, ale że krzyczał na pana Giertycha. W poniedziałek był pogrzeb ojca ministra Romanowskiego. Ostatnio pogrzeb Barbary Skrzypek. Dużo tego, prawda?
Nie wiem, jak się mam ustosunkować do liczby pogrzebów, ale to porównanie tego, co widzieliśmy w Sejmie, do wiejskiej zabawy jest dość osobliwe.
- Mówię, dlaczego tam poszedłem. Jak był konflikt w moim regionie, w gminie Proszowice, zawsze starałem się rozdzielać. To ważna, żeby konfliktów nie było. Tak samo starałem się zachować w Sejmie. Pan pewnie też był w takich sytuacjach i częściej rozdzielał, niż bił. Więc ja poszedłem rozdzielać, a że nie chciałem eskalować konfliktu i nie krzyczałem, to kary nie dostałem. Pan Dariusz Matecki, jak wychodził na mównicę i krzyczano na niego „morderca”, bo rzekomo on doprowadził do tego, że popełnił samobójstwo syn jednej z posłanek, to nikt kar nie nakłada na tych ludzi, a potem sąd orzekł, że on jest niewinny w tym zakresie.
Kary były nałożone za naruszenie powagi Sejmu.
- Czemu jak ktoś krzyczy „morderca” na Mateckiego, to nie ma kary, a jak krzyczy na Giertycha, to jest kara? Ja nie krzyczałem. Fajnie, że kary nie mam, ale czy to jest normalne, równe traktowanie parlamentarzystów? Z drugiej strony wykańcza się psychicznie. Ojciec ministra Romanowskiego, umiera, media tam jeżdżą, szukają czy Romanowski przyjechał z zagranicy. Wcześniej pani Barbara Skrzypek umiera po przesłuchaniu. Przecież ci ludzie się wykończą. To jest dorżnięcie watahy? PiS-owcy wychodzą na mównicę, bronią swojego lidera, żeby nikt go tam nie zepchnął i za chwilę jest gorąca atmosfera, awantura, zaczynają krzyczeć. Oni mają kary, a Platforma nigdy nie ma kar.