To w większości zapomniane zbrodnie czasu II wojny światowej. Represje dotknęły tysiące polskich wsi. W wielu wymordowano większość mieszkańców, zniszczono w części lub w całości zabudowę. Symbolem stała się wieś Michniów w województwie świętokrzyskim, w której w ciągu dwóch dni - 12 i 13 lipca 1943 roku - Niemcy zamordowali ponad 200 mieszkańców, najmłodszą ofiarą był dziewięciodniowy Stefan. W dniu 13 lipca 1943 r. Michniów przestał istnieć. Wszystkie domy i zabudowania gospodarcze zostały spalone. Dzień rozpoczęcia pacyfikacji Michniowa został w 2017 roku ustanowiony Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej. O pacyfikacji polskiej wsi w programie RK i IPN „Posłuchaj historii” mówili dr Dawid Golik - historyk i politolog, wykładowca w Instytucie Historii UJ, koordynator prac Pionu Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Krakowie, oraz dr Marcin Chorązki z oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie. Program prowadziła Jolanta Drużyńska.
Pacyfikacja Michniowa w lipcu 1943 roku/ Foto wikipedia
Niemiecka polityka okupacyjna w Generalnym Gubernatorstwie (GG) przez cały okres wojny ewoluowała. Dotyczyło to także polskiej wsi, która początkowo traktowana była przede wszystkim jako pole do rabunkowej eksploatacji gospodarczej – zarówno poprzez obowiązkowe kontyngenty, jak też przymusowy zaciąg pracowników do robót na terenie III Rzeszy oraz służbę młodzieży w ramach Baudienstu.
Ucierpiały także majątki ziemskie, których część została przekazana pod zarząd niemiecki. Osobny, dramatyczny los spotkał także zamieszkującą tereny wiejskie ludność żydowską, która została niemal w całości wymordowana w ramach Akcji „Reinhardt”. Wyjątkowy charakter miały też wymierzone w polską wieś akcje wysiedleńcze – zarówno dotykające ludności z ziem wcielonych do III Rzeszy (np. Akcja „Saybusch” na Żywiecczyźnie), jak też realizowanych już w ramach Generalnego Planu Wschodniego (np. pacyfikacja Zamojszczyzny mająca być pierwszym etapem kolonizowania tego regionu przez ludność niemiecką).
Na przełomie 1942 i 1943 r. Niemcy zaczęli patrzeć na polską wieś także jako na groźne zaplecze dla rodzących się grup zbrojnego oporu. Podobnie jak w 1940 r., kiedy krwawo rozprawiano się z miejscowościami wspierającymi Oddział Wydzielony WP mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, tak i w tym przypadku władze niemieckie zdecydowały się na ostrą reakcję na wszelkie przejawy pomocy podziemiu. Dla dystryktu krakowskiego GG, obejmującego zarówno Małopolskę, jak też Podkarpacie, nasilenie tego typu akcji odwetowych przypadło na drugą połowę 1943 r. Dotykały one tych miejscowości, w których odnotowywano aktywność grup partyzanckich lub które stanowiły bazę rekrutacyjną i zaopatrzeniową dla „leśnych”.
Dla Niemców nie miało znaczenia, czy chodziło o pierwsze oddziały partyzanckie AK, grupy związane z podziemiem narodowym, czy też działające często na pograniczu aktywności antyniemieckiej i rabunkowej komórki komunistycznej GL. W każdym przypadku zakładali, że jakakolwiek pomoc dla tych grup musi być karana śmiercią, a odwet przybierał często charakter odpowiedzialności zbiorowej mieszkańców danej wsi czy osiedla.
Płonąca wieś na Kielecczyżnie/ fot. wikipedia
W działania pacyfikacyjne zaangażowani byli przede wszystkim funkcjonariusze niemieckiej policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa – z pionów Gestapo i Kripo, jak też niemiecka żandarmeria wspierana przez podległą jej służbowo policję „granatową”, a niekiedy także – na potrzeby większych operacji – niemieckie wojsko. W większości przypadków akcje miały charakter obławy, podczas której otaczano teren wsi, przeszukiwano domy i przy pomocy przygotowanych wcześniej list, sporządzonych na podstawie donosów konfidentów lub zeznań pochwyconych konspiratorów, aresztowano wybrane osoby, po czym następowało ich rozstrzelanie.
W innych wypadkach odwet dotykał całej zbiorowości i przeradzał się w bezładną i chaotyczną strzelaninę połączoną z rabunkiem mienia oraz podpalaniem gospodarstw. Zdarzały się też akcje realizowane po cichu, przez złożone z funkcjonariuszy niemieckich oddziały pozorowane, przebrane za partyzantów i realizujące działania prowokacyjne – często polegające na mordowaniu konkretnych osób lub rodzin wspierających podziemie.
Na terenie obecnego województwa małopolskiego akcje pacyfikacyjne, w których jednorazowo ginęło od kilku do kilkudziesięciu Polaków, objęły w samym 1943 r. niemal sto miejscowości. Do symboli urosły zbrodnie w Nasiechowicach (4 czerwca 1943 r.), Krzeczowie (20 czerwca 1943 r.), Kaszowie (1 lipca 1943 r.), Liszkach (4 lipca 1943 r.) Radwanowicach (21 lipca) czy będącej już wówczas w granicach Krakowa Woli Justowskiej (28 lipca 1943 r.). Kilkukrotnie pacyfikowane były także podhalańskie wsie Waksmund i Nowe Bystre. Tylko w wymienionych wyżej miejscowościach śmierć poniosło w 1943 r. blisko 250 osób.
Te zapomniane nieco zbrodnie, kontynuowane przez Niemców także w roku 1944, zasługują na szczególne upamiętnienie i przypomnienie – zwłaszcza w środowiskach lokalnych, tam gdzie na miejscowych cmentarzach odnaleźć można mogiły zamordowanych przed 80 laty Polaków.
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.