Zapis rozmowy Pawła Sołtysika z Dominiką Cieślar:
Czarny piątek to już nie jest teraz jeden dzień, to już jest czarny tydzień. Co rusz przychodzi chwila, kiedy pojawiają się okazje marketingowe, bym powiedział. Marketingowe dla sprzedawców, a dla kupujących niepowtarzalna okazja do tego, aby nabyć coś taniej. Wierzymy w to jeszcze?
Wydaje mi się, że niestety jeszcze trochę w to wierzymy, chociaż już ten dyskurs się zmienia i może tutaj powiem tak trochę w kontrze do tego święta, które przyszło do nas z zachodu, że tak naprawdę mamy wyprodukowanych rzeczy, które wystarczyłyby nam na sześć pokoleń do przodu.
Czy rzeczywiście potrzebujemy i czy warto stać w tych godzinnych kolejkach w centrach handlowych i kupować rzeczy, które są w promocji, ale tak naprawdę czy to jest promocja, to też można sobie tutaj zadać pytanie. Najczęściej jest tak, że producenci najpierw zawyżają te ceny, później je obniżają. Zatem słynny Black Friday, czy właśnie Black Weekend, czy Black Tydzień, a tak naprawdę to są ceny, które właściwie po tym czasie będą niższe. Warto też zwracać uwagę, ile coś kosztowało wcześniej, poczekajmy na chwilę i zobaczmy, czy to rzeczywiście była promocja czy nie, bo łatwo się na to nabrać.
Wydaje się, że te amerykańskie czarne piątki i tygodnie są jednak ciągle jeszcze inne niż te europejskie. Tamte okazje są bardziej realne faktycznie. Warto przy tej okazji pomyśleć w Magazynie Familijnym o tym, że jeżeli będziemy faktycznie wpajali tym młodym pokoleniom, że tak się dobrze kupuje, to później ten nawyk pozostaje, nawet bez głębszej refleksji, czy to faktycznie jest okazja.
Tak, to prawda. Tutaj na scenę też może wejść Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie ze swoim wydarzeniem Laboratorium Dobrej Konsumpcji. To jest wydarzenie, które jest dedykowane dla rodzin i dla ludzi w ogóle, dla mieszkańców Krakowa, ale też spoza Krakowa oczywiście.
To jest alternatywa dla spędzania czasu, że może niekoniecznie musimy iść do tej galerii handlowej i kupować kolejne niepotrzebne rzeczy, a możemy wziąć udział w ciekawych warsztatach, które udowadniają, że można coś zrobić inaczej, można coś naprawić, można coś stworzyć samemu od podstaw i też mieć satysfakcję z całego procesu tworzenia i można to robić razem, czy rodzinnie, czy ze znajomymi, z przyjaciółmi.
No właśnie, to jest idealna okazja do tego, aby udać się na takie warsztaty i w ten sposób porodzinnie spędzić czas. To pewnie propozycja dla takich ciut starszych dzieci, właściwie dla młodzieży pewnie, no ale ci młodsi pewnie też mogą przyjść i przynajmniej się poprzyglądać, a na pewno swoje dwa grosze też wcisną.
Oczywiście, mamy takie warsztaty jak chociażby tworzenie swoich własnych świec sojowych w takich filiżankach vintage, które są wyszukiwane na różnych lichtargach i innych takich miejscach drugoobiegowych, więc taką świeczkę będzie można zrobić, ale też mamy warsztaty z szycia portfelików od podstaw dla początkujących, więc myślę, że młodzież mogłaby z tego bezproblemowo skorzystać, czy na przykład serwis rowerowy, a myślę, że to jest super, jeżeli są rodziny, które stawiają na rowery i robią sobie takie właśnie rowerowe wycieczki, to zobaczyć i nauczyć się jak dbać o swój rower, jak go naprawiać, dzięki temu też oczywiście oszczędzając, bo można samemu to naprawić, a nie od razu biec do serwisu, więc myślę, że takie warsztaty mogą być fajną partią tego.
Ja mam wrażenie, że my się tak trochę przebiegliśmy na główkach wydarzeń, które organizujecie. Oczywiście inicjatywa Kupuj Odpowiedzialnie jest nam znana, już kiedyś się spotykaliśmy, rozmawialiśmy na ten temat, ale gdybyśmy mieli konkretów związanych z kalendarzem odwołać Państwa, no bo wyobrażam sobie te pytania, które się pojawiają, dobrze, ale gdzie, jak, kiedy, proszę wyjaśnić.
To wydarzenie odbywa się 30 listopada w Krakowie na ulicy Przemysłowej 13. Laboratorium Dobrej Konsumpcji, czyli te pięć warsztatów, które oferujemy. W godzinach od 11 do 17 można wejść na naszą stronę www.ekonsument.pl i tam jest artykuł od razu na pierwszej stronie, który informuje o wszystkich szczegółach.
Do wyboru mamy takie warsztaty, jak właśnie te świece sojowe, serwis rowerowy, odpowiedzialna moda, czyli jak stworzyć własną szafę kapsułową i jak w taki bardziej praktyczny sposób podejść do tego, co mamy w szafie i jakie ubrania nosimy, z jakich materiałów.
Mamy też warsztat dla zmieniaczy i zmieniaczek świata. Tak go nazwaliśmy, a to głównie będą materiały i narzędzia, które my wykorzystujemy do pracy z młodzieżą i które działają, które ich aktywizują, więc myślę, że na taki warsztat też warto się udać. Mamy też warsztat z dzikiej kuchni, z tego jak na przykład stworzyć kawę z kaszy czy bardziej ekonomiczną herbatkę. Co to znaczy dokładnie? Myślę, że nie będę zdradzać, bo coś musi zostać zachowane na warsztat. I jeszcze szycie portfelików z materiałów z drugiego obiegu.
Od pewnego czasu mam wrażenie, że faktycznie te rzeczy wytworzone ręcznie w taki sposób jakby zyskują wartości ze względu na ich niepowtarzalność. No i poza tym niski koszt materiałów, których można ich wykonać, skoro sięgamy po materiały, które właśnie już pierwszy obieg mają ze sobą.
Tak, to prawda. Bo też często, jeżeli mamy jakieś spotkania, wydarzenia, mówimy, że najbardziej ekologiczna rzecz to jest ta, którą już mamy w szafie i tą, którą możemy wykorzystać, bo nawet to najbardziej odpowiedzialne ubranie, odpowiedzialna koszulka czy spodnie zawsze niosą ze sobą jakiś ślad środowiskowy. A tutaj w przypadku właśnie tworzenia czegoś z drugiego obiegu, to myślę, że już chyba lepiej być nie może. Więc bardzo jako fundacja stawiamy na taką ideę.
Pani jest przepełniona tymi hasłami, które mają na celu podkreślenie, że warto się zastanowić nad tym, czy aby na pewno kupujemy odpowiedzialnie. Na samym początku rozmowy powiedziała pani, że ludzkość zaopatrzyła się już w produkty, które gdyby, no właśnie, jak to rozumieć? Na sześć pokoleń by nam ich wystarczyło i nie musielibyśmy kupować kolejnych, tak?
Tak, dokładnie.
Pod warunkiem, że się nie zepsują, bo to jest oddzielna teoria spiskowa.
No oczywiście, ale myślę, że już jest tak naprodukowane tych rzeczy, że gdyby tylko dobrze i rozsądnie to porozdzielać, oczywiście te dysproporcje są ogromne w dalszym ciągu, ale wystarczyłoby tego na bardzo, bardzo długo.
Wydaje się, że też u podstaw waszej inicjatywy jest ten dysonans, to rozwarstwienie społeczne ze względu na, no właśnie, na to, co mamy i czego nie mamy, jeżeli popatrzymy w skali globalnej, prawda? Z jednej strony głód i brak czegokolwiek, a z drugiej strony państwa, kraje, gdzie właśnie produktów mamy na sześć pokoleń do przodu.
Tak. My staramy się walczyć też i jakoś starać się ten dysonans ogromny jak najbardziej minimalizować, chociaż jest to zadanie karkołomne. Natomiast też bardzo często zachęcamy do tego, żeby jeżeli już kupujemy to zwracać uwagę na przykład na wiarygodne certyfikaty, bo dzięki temu też przykładowo certyfikat Fairtrade, gdzie też mocno go promujemy, świadczy o tym, że ten produkt, który został wyprodukowany w krajach globalnego południa, był wyprodukowany bardziej fair, czyli dzieci nie były wykorzystywane do pracy.
Kobiety, które pracowały, szwaczki, mają normalną godziwą płacę za swoją pracę, więc czy też mogą zrzeszać się w takie związki zawodowe i dostawać premię Fairtrade, która pozwala im inwestować w jakieś lokalne działania, czyli tak naprawdę to jest taka pomoc od podstaw, w tym miejscu, w którym ta pomoc rzeczywiście jest potrzebna. Więc jako Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie staramy się w taki sposób jakoś wpływać na te dysproporcje, które są ogromne i wspierać tam, gdzie jest potrzeba.
W sumie to dobrze, że ktoś tym się cały czas zajmuje, a z drugiej strony tak dużo zostało do zrobienia, że wydaje się, że dużo pracy przed wami.
Nasze działania konsumenckie, czy kampanie, które prowadzimy, to też staramy się właśnie mówić, że ten krok do przodu jednak ma znaczenie. Jeżeli tych jednostek, które będą wybierać wpływ, czy to na większe marki, korporacje, będą bardziej dociekliwi, będą zadawać pytania, będą drążyć jakiś temat i jeżeli nas będzie coraz więcej, to gdzieś to wpłynie na legislacje prawne i pójdzie to szczebel i szczebel i szczebel do przodu.
Oczywiście jest to bardzo trudne zadanie i trwa bardzo długo, ale gdzieś w tych naszych kampaniach też widzimy, że do Unii Europejskiej jesteśmy w stanie się zbliżyć i gdzieś te swoje postulaty, czy nawet młodzież, bo mamy też takie programy i projekty młodzieżowe, gdzie młodzież jest wysyłana do parlamentu i też dyskutuje z europosłami, z politykami, którzy są tam na miejscu.
Trochę się martwię, czy to nie jest tak, że w społeczeństwie, oczywiście które nie uczestniczy w warsztatach, o których dzisiaj mówiliśmy, młode ręce potrafią coraz mniej, trochę brakuje takiego kultu dziadka, czy takiego taty, który kiedyś przekazywał te praktyczne umiejętności, które pozwoliły naprawić but. Teraz mamy umiejętności, które pozwalają wyrzucić but do kosza, a może jeszcze by się nadawał. Wracając jeszcze na tę sekundę do tych warsztatów, jak rozumiem, wy pomagacie zrozumieć, jak pewne mechanizmy działają oraz pokazać, że to wcale nie jest takie trudne.
Tak, że to można zrobić, bo nasze warsztaty trwają półtorej godziny, więc to też nie jest cały dzień, kiedy ktoś musi poświęcić i przyjść i zrobić jakiś swój produkt, tylko może w półtorej godziny dostać taką naprawdę solidną dawkę wiedzy i praktycznego działania, które może się przełożyć na tworzenie tego. I rzeczywiście jest tak, że młodzi coraz, może nie wiem, czy nie są zainteresowani takimi tematami, z jednej strony tak, ale z drugiej strony też widzę taki trend, że jeżeli starsze osoby są gdzieś wystawiane na piedestał i gdzieś też przez media społecznościowe docierają do młodych osób i pokazują, że coś można zrobić inaczej i że to jest ich pasja, którą mogą się dzielić, to myślę, że młode osoby są tym zainteresowane i wspierają takie akcje i kibicują też osobom starszym, więc gdzieś ta wymiana międzypokoleniowa może będzie bardziej zauważalna.
Przecież w tych czasach, kiedy AI odgraża nam się, że zastąpi nas w wielu zawodach, może się okazać, że te zdolności manualne i umiejętności złotej rączki będą ponadczasowe i ponad zdobyczami technologii, które mogą nam chcieć odebrać pracę.
Miejmy nadzieję.
Uwierzmy zatem w swoje siły, dowiedzmy się, jak naprawić swój rower, zaoszczędźmy w ten sposób pieniądze, wydajmy je na coś, co być może będzie pomagało nam naprawiać inne przedmioty i rzeczy, z którymi będziemy żyli później przez kolejne pokolenia, niekoniecznie sześć.