1 sierpnia 1944 r. wybuchło w Warszawie powstanie, które miało w ciągu kilku dni, przy współpracy militarnej z Armią Czerwoną przynieść nie tylko wyzwolenie stolicy Polski, ale przede wszystkim zademonstrować światu istnienie Polskiego Państwa Podziemnego, które jest przygotowane do przejęcia władzy z wyzwalanym kraju. Rachuby i plany inicjatorów politycznych oraz wojskowych strategów zostały szybko zweryfikowane przez sytuację na froncie, która okazała się daleka od oczekiwań KG AK oraz Delegata Rządu na Kraj, Stanisława Jankowskiego. Rozpoczęła się 63. dniowa bitwa o Warszawę, w której pasywnością wobec powstańców wykazali się żołnierze Armii Czerwonej. Celem Józefa Stalina było złamanie siły Armii Krajowej przez III Rzeszę Niemiecką. W ten sposób również pogrzebano szansę Polskiego Państwa Podziemnego na przejęcie władzy w wyzwalanym kraju.
Po dwóch tygodniach wobec osamotnienia powstańców warszawskich, gen. Tadeusz Komorowski „Bór” wydał 14 sierpnia 1944 r. rozkaz nakazujący poszczególnym okręgom AK wysłanie oddziałów na odsiecz walczącej stolicy. Rozkaz został ogłoszony za pośrednictwem radia BBC i „Biuletynu Informacyjnego”. Jednocześnie Komendant Główny AK domagał się zmasowanego uderzenia AK na południu Polski, tak, by doprowadzić do dekoncentracji wojsk niemieckich w Warszawie i okolicy. Nie chodziło o mikroskalowe działania partyzanckie, ale o zmasowane uderzenie na jedno z większych miast, najlepiej Kraków. Jednak płk. Edward Godlewski”Garda” (komendant Okręgu Kraków AK) sceptycznie podchodził do próby zdobycia stolicy Generalnego Gubernatorstwa, uważając, że nie przyniesie to większych zysków militarnych, a straty w ludziach i w samym mieście będą ogromne. Dlatego koncentracja jednostek AK miała miejsce w położonych najbliżej Krakowa kompleksach leśnych na terenie Inspektoratu „Maria”, skąd można było prowadzić działania zaczepne w kierunku miasta, ale także kontrolować szlaki komunikacyjne na linii Kraków – Warszawa. Bezczynność prowadziła do zniecierpliwienia i frustracji, także wśród żołnierzy krakowskiego Kedywu dowodzonych przez mjr. Jana Pańczakiewicza „Skałę”, tym bardziej, że z Warszawy nadchodziły dramatyczne informacje o przebiegu walk i niemieckich zbrodniach. Bezczynność, ponieważ nie uważali za wystarczające działania burzowe w Inspektoracie „Maria”, oraz presja, którą okazywali wobec dowódców doprowadziła do podjęcia decyzji przez Komendanta Okręgu o wysłaniu Batalionu „Skała” na odsiecz stolicy.
Wyruszyli 3 września 1944 r. najpóźniej spośród wszystkich oddziałów AK. Podobnie, jak większość z nich, nie mieli szans na dotarcie do walczącej Warszawy -. Batalion „Skała” został zatrzymany przez Niemców w bitwie pod Złotym Potokiem, która rozegrała się 11 września 1944 r.
M.Chorązki