Nie ma jednej wykładni, nie ma jednej tradycji. Być może wynika to z tego, od czego zaczyna się ten tekst. Hinduizm to najstarsza wciąż funkcjonująca religia świata (choć oczywiście przeszła ewolucję od swych początkowych form). Pierwsze Wedy zostały stworzone przez Ariów w XV-XII w. p.n.e., a hinduizm zawiera też ślady wierzeń znacznie starszej Cywilizacji doliny Indusu, której rozkwit przypada na trzecie tysiąclecie p.n.e.

To ta cywilizacja, która zbudowała wielkie miasta - Harappę, Mohendżo-Daro i setki innych, w których (tysiące lat temu!) większość domów miała bieżącą wodę i kanalizację, cywilizacja, która stworzyła wspaniałe rzeźby, ceramikę, do dziś nieodczytane pismo, cywilizacja, która czciła boginię matkę - boginię płodności.

Może właśnie to ona przekształciła się w żeńską postać Kali, Śakti czy Durgi – jednych z najważniejszych bóstw hinduistycznego panteonu.

Dr Czyżykowski: „na subkontynencie indyjskim kult pierwiastka żeńskiego, bóstw żeńskich w różnych formach był bardzo silny. Czy to była bogini, która na lwie lub tygrysie udawała się na bitwę i tam zabijała demony, czy była to bogini typowo opiekuńcza, związana z uprawą żywności, macierzyństwem. Choć nawet przerażająca Kali z girlandą z obciętych głów dla jej wyznawców uosabia również ten pierwiastek macierzyński”.

Obok Kali, Śakti czy Durgi, a w wierzeniach wielu wyznawców hinduizmu – ponad nimi, stoją Wisznu i Śiwa dwa wielkie, przyjazne światu bóstwa, które co jakiś czas zsyłają na ziemię swoje wcielenia – awatary, dzięki którym w równowadze utrzymuje się kosmiczny porządek – dharma.

Są tacy, którzy wierzą, że jednym z awatarów Wisznu był… Jezus z Nazaretu.