Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Muzyczne przestrzenie wolności w PRL-u

„Na Sopot czekaliśmy, żeby poczuć powiew Zachodu jak na coś, co nam te żelazną kurtynę nieco unosi w górę” wspominali bohaterowie książki „Nowohucianie o Polsce Ludowej” Agnieszki Chłosty - Sikorskiej. Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Spocie, organizowany od 1961 roku, pozostawał wtedy jak i inne oficjalne wydarzenia muzyczne pod kontrolą partii. Towarzyszyła mu propaganda sukcesu, ale przecież w tamtym peerelowskim czasie właśnie w muzyce czy poprzez muzykę wyrażany był także antysystemowy bunt. O muzycznych przestrzeniach wolności w pojałtańskiej Polsce traktuje wystawa w Muzeum Nowej Huty, oddziale Muzeum Krakowa. O muzycznym „buncie w systemie” w Kole kultury mówił autor scenariusza i kurator wystawy dr Zbigniew Semik. Program prowadziła Jolanta Drużyńska.

Wizyta Willisa Conovera, gospodarza audycji „Jazz Hour” z Voice of America, w Polsce w 1959 roku / fot. domena publiczna

J.Drużyńska rozmawia z Z.Semikiem

Kiedy po zakończeniu II wojny światowej na zachodzie Europy strzelały korki od szampana, w naszej części świata dominowały mieszane uczucia. Radości z końca nazistowskiego terroru towarzyszyła niepewność co do nadchodzącego nowego porządku. Jego ciemną stroną okazały się rządy komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej zainstalowane przez Armię Czerwoną. Niszczeniu resztek zbrojnego oporu przeciw nowej władzy towarzyszyło referendum „3 x tak”, podczas którego komuniści przećwiczyli metody fałszerstw, które następnie z powodzeniem zastosowali w wyborach parlamentarnych. Z tak zdobytą „legitymacją” do rządzenia, „jednocząc się” w 1948 r. z Polską Partią Socjalistyczną (a tak naprawdę dokonując jej wrogiego przejęcia) rozpoczęli czas prawie półwiecznych rządów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która powstała z tej wymuszonej fuzji.

( Z.Semik  - „Zine. Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności. 1945 -89" – fragment)

Festiwal Muzyki Jazzowej w Sopocie w 1957 roku / fot. NAC

Festiwal Muzyki Jazzowej w Sopocie w 1957 roku / fot. NAC

Co do zasady muzyka powinna być przestrzenią nieskrępowanej wolności i swobodnej ekspresji. Ale czy mogła taką być w niedemokratycznej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z opresyjną władzą, cenzurą i ciężką ręką państwa na praktycznie każdym obszarze życia? Czy istniała możliwość swobodnego tworzenia antysystemowych treści, kiedy pod kontrolą znajdowały się miejsca prób, koncertów i studia na graniowe? Nie było to łatwe, ale na pewno nie niemożliwe! Wyrażany w muzyce antysystemowy bunt, aby zaistnieć, musiał wydarzać się w ramach obowiązującego ustroju, testować jego granice, a w sprzyjających okolicznościach próbować je przekraczać.

M.Niezabitowski  "Zine.Bunt w systemie .Muzyczne przestrzenie wolności. 1945-89"– fragment)



Autor:
Jolanta Drużyńska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię