Dziś ze mną w studiu jest pani Katarzyna Ryrych, pisarka, człowiek starający się żyć z boku, ale obserwujący to, co dzieje się wokół. Poprosiła pani o takie przedstawienie.
- Jako pisarz muszę obserwować. Gdyby nie to, nie udałoby mi się napisać żadnej książki. To znaczy mogłabym pisać książki o nastolatkach z mojego czasu, tak jak zrobiłam to. To były cztery książki, kiedy miałam lat naście. Natomiast, żeby pisać o ludziach, którzy w tej chwili są na tym etapie, muszę być szpiegiem, obserwatorem. Muszę patrzeć, słuchać. Nie wystarczy tylko widzieć, co się nosi, czego się słucha, bo to jest bardzo proste, ale trzeba próbować wejść w to, co się w takim młodym człowieku dzieje.
Jak pani udaje się wejść do wnętrza młodego człowieka, ale być jednocześnie obserwatorem? W książce Hate Story głównymi bohaterami są chłopcy. Czujemy ich, widzimy ich osobowość, cechy, kreacje.
- U nas w domu bywa bardzo dużo młodych ludzi. Bywają, rozmawiają, opowiadają. To są osoby w bardzo różnym wieku. No ja sobie tak zbieram te rzeczy. Potem one się układają w całość. Mówi się w tej chwili, zaczyna się więcej mówić o chłopakach. I to jest bardzo dobrze, dlatego że herstorie i dziewczyństwo, dziewczęstwo weszło w świat tak z buta, waląc wysokim obcasem po wszystkim. Natomiast chłopcy, szczególnie w tym okresie dojrzewania, kiedy oni są tacy nadwrażliwi, zostali jakoś zmarginalizowani. Myślę, że w tej chwili większość ludzi, którzy obejrzeli serial na Netflixie, mówi o dojrzewaniu, że im się trochę otworzą oczy i zobaczą, że aha, ten mój syn, to on jest pozornie taki spokojny i miły, a nie wiem co się dzieje w nim w środku. Może to sprowokuje rodziców niekoniecznie do rozmowy, ale do obserwacji, do takiego przyjrzenia się, czy tam wszystko jest w porządku. Bo bohaterowie tej mojej książki, jeden w zasadzie, nie wyróżnia się, drugi się wyróżnia, wyróżnia się negatywnie, ale przyjaźnią się. To jest taka fajna przyjaźń, silna męska przyjaźń, że jeden drugiego nie zostawi z problemami. No więc chłopaków też dotyczy bardzo dużo takich problemów.
A mało się o tym mówi, bo najczęściej okres dojrzewania łączymy z dziewczętami i to o ich problemach słyszymy.
- No bo one potrafią o tym mówić, one się potrafią przyznać. Napisać, wywalić z siebie coś, wyżalić się, czy nawet pójść na terapię. A dla chłopaka to jest trudne. Niektórzy rozmowę z terapeutą uważają za taki troszeczkę cios w osobowość, cios w istotę, prawda? Bycia chłopakiem, bycia facetem, mężczyzną. To jest taki kopniak poniżej pasa trochę.
Pani Katarzyno, powiedzmy coś więcej o samej książce Hate Story. Na jakie problemy młodych chłopców zwraca Pani uwagę czytelnika?
- No więc przede wszystkim akceptacja i brak akceptacji. Z czego bierze się brak akceptacji w środowisku nastolatków? Czasami tylko dlatego, że ktoś wygląda inaczej. Bartka nazywają żabą. Kiedy pisałam o nim, to miałam przed oczyma żabę Pepe, która gdzieś tam funkcjonuje w manosferze. Miałam przed oczyma tych wszystkich chłopaków, którzy się określają jako przegrywy, którzy mają swoje grupy gdzieś tam głęboko w darknecie i tam można faktycznie dotknąć tego piekła. Że ktoś nie jest wysoki. Ktoś ma nie taką twarz, nie takie kości policzkowe. Nadwagę. I żadna dziewczyna takiego chłopaka nie zaakceptuje, bo one mają swój ideał. Swoją jakąś taką matrycę, do której przykładają innych. Co też nie jest do końca prawdą. To też się w jakiś sposób sztucznie pompuje i wiele dziewczyn nie przyznaje się do swoich takich prawdziwych odczuć, że to nie jest ważne, czy ten chłopak jest wysoki, czy niski, czy on będzie pulchny, czy on będzie chudy. Chodzi o to, co ma w środku, ale o tym się nie mówi.
Bartek, bo to Bartka nazywają Żabą, spotyka się z adoracją. Dziewczyny zaczynają się z nim umawiać na randki, ale przychodzi trudny moment.
- Moment konfrontacji, że dziewczyny siedzą w krzakach, robią zdjęcia. I się z niego śmieją. A żaba czeka, aż pojawi się księżniczka.
To jest bardzo trudne doświadczenie w życiu młodego człowieka, który jest zakompleksiony, który nie radzi sobie w relacjach rówieśniczych.
- I Bartek też sobie z tym nie radzi. W końcu musi to pęknąć. Wszystko ma swoje granice. Także to takie naprężenie psychiczne może dojść do swoich granic. No i wtedy dzieją się rzeczy, które nie powinny się dziać. Próby samobójcze czy mniej lub bardziej udane. W przypadku Bartka na szczęście nie było to udane.
Próba samobójcza, hejt, to są takie główne tematy, po które pani sięga. W pani książce doszukałam się też przemocy fizycznej, co ciekawe stosowanej przez dziewczynę na chłopaku.
- Tak, chodziło o pogrążenie chłopaka do końca. Nie chcesz być z nami, więc jesteś przeciwko nam. Stajesz tutaj w obronie kogoś, z czego robi sobie bekę cała szkoła. To teraz zobaczysz. Wolisz tego swojego pokracznego kumpla niż mnie. Taką super laskę. To ja ci teraz pokażę, jak daleko mogę się posunąć i jak cię mogę zniszczyć. Bo tutaj wchodzimy na ten bardzo grząski teren przemocy i molestowania. Jeżeli mamy dwoje osób, chłopaka, który jest zdenerwowany, trochę roztrzęsiony i dziewczynę w podartej bluzce, która płacze, histeryzuje i woła: rzucił się na mnie, pobił mnie, to odruchowo nasza sympatia będzie po jej stronie. I dopiero trzeba długo, długo, długo zastanawiać się, co tak naprawdę zaszło. Hubert pada ofiarą takiej wyreżyserowanej agresji ze strony dziewczyny. Ja się spotkałam z czymś takim, że dziewczyna właśnie potargała na sobie ubranie i obwiniała chłopaka, który był akurat niewinny. To poszło o jakąś bzdurę, ale jak daleko można się posunąć, prawda? Jaki może być to spektakl, który ma zapewnić wygraną jednej ze stron? Bardzo przerażające.
- A
- A
- A
"Muszę być szpiegiem i obseratorem, by pisać książki dla młodzieży" - mówi Katarzyna Ryrych
"Jakoś tak wyszło, że stałam się specjalistką od problemów młodych" - mówi Katarzyna Ryrych, pisarka, autorka m.in. książki "Hate story". To powieść o hejcie, przemocy psychicznej i fizycznej - problemach nastolatków widzianych oczyma chłopców. Zaprasza Wioletta Gawlik.
Autor:
Wioletta Gawlik-Janusz
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
21:05
Ghosting, gaslighting, lovebombing - nowe spojrzenie na zachowania w relacjach
-
18:38
To oni pomagali ofiarom wypadku w alei Róż. Teraz Kraków docenił tę pomoc
-
17:38
Bycza interwencja. Strażacy uratowali zwierzę, które wpadło do Dunajca
-
17:18
Izabela Marcisz: Dużo mnie to kosztowało, ale jestem zadowolona z tego, co mam
-
16:52
Plakaty wyborcze niszczone na potęgę. Tarnowska policja prowadzi już dziewięć śledztw
-
16:06
Jest szansa na drugą karetkę neonatologiczną w Małopolsce. NFZ ogłosił konkurs
-
15:19
Ruch Muzyczny na fali: Maciej Kucharski rozmawia z Markiem Szlezerem i Jakubem Puchalskim
-
15:06
„Chcemy być autorami własnej przyszłości”. Kampania profrekwencyjna dla młodych jest już w Krakowie
-
13:10
Marsz milczenia w byłym KL Auschwitz. "Kto nie pamięta przeszłości, ten skazany jest na jej powtórzenie"
-
12:50
Bacowie rozpoczęli sezon pasterski w Ludźmierzu
-
10:10
Czy można wypalić się w rodzicielstwie?
-
09:53
Można już odwiedzać grób papieża Franciszka