Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

"Musi być świadomość, że wszystko zaczęło się w Polsce"

"Obecność tak wielu zagranicznych polityków na wczorajszej uroczystości w Warszawie jest miłym zaskoczeniem. Do świadomości ich wyborców dotrze, że wszystko zaczęło się w Polsce" - przekonywał na antenie Radia Kraków wojewoda Małopolski Jerzy Miller. Wczoraj rocznice 25-lecia wolności rozpoczął także Kraków. Rozpoczął, bo świętowanie potrwa do niedzieli.

Wtedy w katedrze wawelskiej odprawiona zostanie masza za wolność, a na uroczystościach pojawi się prezydent Bronisław Komorowski. "Świętować będziemy w szerszym gronie, bo do zwycięstwa 25 lat temu przyczynili się nie tylko liderzy, ale tysiące ludzi działających między Okrągłym Stołem a wyborami" - mówił wojewoda Miller w porannej rozmowie Radia Kraków.

Przeczytaj: Kraków obchodził 25-lecie wyborów


Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą małopolskim, Jerzym Millerem.

Warszawski szczyt z okazji 25-lecia wolności przywróci nam należyte miejsce w historii? Ludzie przypomną sobie, że to u nas się wszystko zaczęło?

- Pan prezydent Bronisław Komorowski wykorzystał to 25-lecie i przekazał społeczności europejskiej tę prawdę, która umykała. Wielu przełom Europy środkowej kojarzyło z upadkiem muru berlińskiego. Tak duża liczba wysokich przedstawicieli wielu krajów jest miłym zaskoczeniem, do świadomości mieszkańców ich państw doszła informacja, że wszystko się zaczęło 4 czerwca w Polsce.

Może ten 4 czerwca, mimo słyszalnej kontestacji tej daty, powinien stać się tym czym 11 listopada? Powinien być na czerwono w kalendarzu?

- Ta kontestacja była o wiele niższa niż się wielu spodziewało. Słyszałem głosy dumy z tego, że 4 czerwca był przełomem. Było dużo radości na twarzach tych, którzy uczestniczyli na spotkaniach. Zawsze będą osoby, które będą krytykowały ten dzień. Z różnych powodów to robią. Niektórzy wszystko z reguły krytykują.

To co cieszy to fakt, że mamy tutaj głęboką dyskusję dotyczącą tego co się wydarzyło 25 lat temu i potem. Ta dyskusja trwa nadal i ciągle będziemy dyskutować.

- Byłem na spotkaniach w Polskiej Akademii Umiejętności. Zostali zaproszeni dziennikarze z kilku krajów, którzy byli wtedy i dzisiaj w Polsce. Oni są pełni zdumienia z tego, że nam się tak wiele udało. Gdy byli pytani jak oni sobie wyobrażali Polskę po 4 czerwca, nikt nie przypuszczał, że będzie tak jak teraz. Byłem na spotkaniu z młodzieżą akademicką. Jest obiegowy obraz, że oni chcą dużo zarabiać i żyć wygodnie. Odwrotnie. Oni na pierwszym planie stawiają wartości, ale oczywiście chcą mieć przyjazne państwo. Wydaje mi się, że wielkie słowa wdzięczności należą się odpowiedzialnym za 4 czerwca, słowa uznania dla tych, którzy nas przygotowali, żebyśmy poszli do wyborów.

Po warszawskim szczycie czas na Kraków? Świętujemy i dyskutujemy nadal.

- Obchody skończymy 13 września znowu w Polskiej Akademii Umiejętności. To będzie dzień po 25-leciu objęcia sterów rządu przez Tadeusza Mazowieckiego. W najbliższą niedzielę odwiedza nas prezydent Komorowski. Wczoraj oczywiście nie mógł być w Krakowie, ale prosto z Kijowa przyjedzie do nas. Do zwycięstwa nie doprowadzili tylko liderzy, ale tysiące ludzi, którzy przez kilka miesięcy przygotowali wszystko, żeby te wybory wygrać.

Oni są dzisiaj często zapominani. Stąd działalność Sieci Solidarności.

- Wczoraj się spotkałem z komitetem, kóry organizował wybory w byłej dzielnicy Krowodrza. Znowu jestem o kilka lat młodszy. Miło poczuć tyle ciepła i uśmiechu ze strony osób dojrzałych. Oni nie dostali orderów, nie przejęli majątku. Mają jednak satysfakcję.

Zatem sadzimy dęby i je pielęgnujemy. Nic nie jest dane raz na zawsze.

- W tradycji polskiej dąb się kojarzy z mocnym drzewem na pamiątkę mocnego wydarzenia. Posadzimy dąb wolności.

Jak jest w tej wolnej Polsce? Kto powinien płacić za stołówki w szkołach i przedszkolach? Rodzice skarżą się do pana na prezydenta Majchrowskiego, że ten przerzuca koszty na rodziców. Co pan na to?

- Odpowiedź jest prosta. Ten, którego nie stać, żeby wyposażyć dziecko w kanapkę czy zapłacić za obiad, powinien dostać pieniądze publiczne. Stąd są pieniądze na dożywianie. One są dzielone wedle kryterium dochodowości. Reszta należy do samorządów. O to walczyliśmy. Rząd nie powinien się we wszystko wtrącać, samorząd musi brać odpowiedzialność. Różne są rozwiązania, krakowskiego nie znam w szczegółach. Nasz nadzór sprowadza się do analizy uchwał Rady. Moi prawnicy jednak się temu przyglądają. Jak naruszono prawo to przywrócimy reguły poprzednie. Jak jest inaczej to można tylko dyskutować z samorządem.

Chodzi o przerzucanie opłat związanych z działalnością kateringową. O to, że przygotowywanie i dostarczanie posiłków zostało przerzucone na rodziców.

- Tak jak powiedziałem. W różnych gminach są preferowane różne rozwiązania. Są stołówki, katering, spółdzielnie socjalne. Chodzi o to, żeby było smacznie, żeby było zdrowo.

Jakie mogą być konsekwencje po tym jak pana prawnicy wydadzą decyzję w tej sprawie?

- Jeśli zarządzenie łamie prawo to straci swoją moc. Jak nie łamie to można tylko dyskutować z Radą Miasta.

Do pana ma trafić skarga na uchwałę referendalną ws. ZIO. Chodzi o problemy z głosowaniem osób niewidomych i to, że uchwałę przygotował szef Rady Miasta. Co w tej sprawie? Referendum pozostanie wiążące?

- Wynik referendum zostanie wiążący. Było 7 dni na ewentualne odwołanie. Z tego co wiem żadna skarga nie wpłynęła. Co do proceduralnych błędów, takie skargi można składać zawsze, ale to nie zmieni wyniku.

Dziennikarze Radia Kraków dowiedzieli się, że udziału w referendum nie brali ludzie z krakowskich DPS. Nie pozostaje taki niesmak?

- Na pewno każdy mieszkaniec Krakowa ma prawo głosować, bez znaczenia gdzie przebywa. Jeśli nie stworzono warunków do głosowania wewnątrz DPS to popełniono żenujący błąd.




Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię