„Zawsze lepsze będzie to, co jest w ruchu, niż to, co w spoczynku. Szlachetniejsza będzie zmiana niż stałość. Znieruchomiałe musi ulec rozpadowi, degeneracji i obrócić się w perzynę, ruchome zaś – będzie trwało nawet wiecznie” – pisze w "Biegunach" Olga Tokarczuk. Wielowątkowa i wielowymiarowa powieść Tokarczuk będąca swoistą „podróżą po geograficznych przestrzeniach, a także podróżą w głąb siebie”, jedna z najgłośniejszych i najszerzej komentowanych jej powieści uhonorowana w 2018 roku Międzynarodową Nagrodą Bookera inspiruje i fascynuje innych twórców m.in. reżysera teatralnego Michała Zadarę, rzeźbiarza Jerzego Kędziorę twórcę słynnych „balansujących” rzeźb. „Bieguni” zainspirowali także młodych krakowskich twórców do stworzenia słuchowiska pt. „Motus".
„Tytuł słuchowiska zaczerpnięty został z języka łacińskiego – mówi Zofia Hartman. ”Motus” po łacinie oznacza „ruch”. Koncepcja zrodziła się w ubiegłym roku, w czasie, kiedy dość mocno zwróciłam się ku przemieszczaniu się, ku ruchowi zarówno w sensie dosłownym jak i metaforycznym. To słuchowisko, to jest pewnego rodzaju konstrukcja dźwiękowa, która w każdym wymiarze ma przedstawiać ten ruch. Wykorzystaliśmy tekst „Biegunów” Olgi Tokarczuk, ponieważ traktuje on właśnie o ruchu w bardzo wielowymiarowym znaczeniu. Chcieliśmy też, aby kompozycja dźwiękowa korelowała z tym tekstem, to znaczy żeby tekst leksykalny uzupełniał się dźwiękiem. Chciałam, aby „Bieguni” byli jednym z głównych wątków tego projektu, więc pomysł na wykorzystanie tekstu był od początku. Ale projekt zmieniał się w trakcie tworzenia, z próby na próbę pojawiały się nowe pomysły, więc to też była w pewnym sensie droga, cały ten proces twórczy to też był ruch”.
„Motus” - metaforyczna synteza słowa i dźwięku, która pozwala na wielowymiarowe doświadczenie drogi.
„Premiera naszego słuchowiska/performansu odbyła się w październiku 2024 roku podczas krakowskiej Nocy Księgarń - wyjaśnia Aleksandra Woźniak. Wtedy mój udział aktorski w tym spektaklu muzycznym był większy. Projekt przedstawialiśmy na żywo trzy razy i aż trzy razy w pewnym sensie improwizowałam na tym tekście. Ponieważ jest to tekst o ruchu więc tej prezentacji towarzyszył mój ruch sceniczny - taniec. Poza tym, że przekazywałam słowa to również „mówiłam” o tej treści, o tym co pisze Tokarczuk poprzez ciało. Tego oczywiście w słuchowisku nie ma, ale doświadczenie z tej prezentacji na żywo zostało we mnie i później wykorzystałam je w momencie nagrywania słuchowiska. Wtedy też pałeczkę reżysera przejął Damian. Stałam się więc tutaj pewnego rodzaju instrumentem, dźwiękiem”
„Motus” - na kompozycję muzyczną składają się m.in. nagrania terenowe wykonane w Krakowie na ulicach i wewnątrz zabytkowych przestrzeni (na przykład w Synagodze Tempel).
„Przedstawić Kraków dźwiękiem nie jest proste - mówi Damian Raźny, aczkolwiek w swojej kompozytorskiej pracy bardzo często pełnię rolę reżysera, realizatora dźwięku, ponieważ moim głównym zainteresowaniem jest muzyka elektroakustyczna.
Pomysł na „Motus” wyrósł z koncepcji reportażu muzycznego, spotkania z dźwiękami rzeczywistymi zestawionymi w sposób kontrastujący ze sobą, bądź z bardzo mocno przetworzonym dźwiękiem klasycznym w tym wypadku oboju. W projekcie chciałem zestawić te dźwięki z atmosferą miejsc: wnętrza synagog, kawiarni, Placu Nowego czy jakiś innych mniejszych zdarzeń dźwiękowych. Nie mieliśmy z góry założonego planu, gdzie będziemy nagrywać. Uznaliśmy, że trzeba iść i dać się w pewien sposób ponieść temu, co widzimy, co słyszymy, czyli zamiast oczu używaliśmy naszych uszu do tego, żeby obserwować krajobraz miasta.
Pierwotnie projekt był pomyślany jako performans na żywo dopiero później po jego publicznej prezentacji uznaliśmy, że możemy go w jakiś sposób sformalizować do przestrzeni cyfrowej i tak powstał „Motus” jako słuchowisko”.