Podobała się pani wczorajsza debata?
- Debata była interesująca. Ciekawa formuła, która pozwalała kandydatom porozmawiać. Poznaliśmy opinie kandydatów. Było jednak kilka bardzo niestosownych incydentów. Jestem zbulwersowana zachowaniem Brauna.
O to chciałam zapytać. Czy to jest w porządku, że w przestrzeni publicznej w Polsce padają słowa o ukrainizacji, judeizacji, o „żydowskich żonkilach” jako symbolu hańby? Żonkil to symbol bohaterskiego powstania w Getcie Warszawskim. Do tego mamy jeszcze słowa jednego z kandydatów o tym, że podziwia Putina. Ja miałem wczoraj momentami wrażenie, że polityczne szambo wybiło.
- To były skandaliczne wypowiedzi. One nie powinny padać w przestrzeni publicznej. Jak mamy szukać jakichś plusów tej dramatycznej sytuacji, to jest to, że społeczeństwo zobaczyło, z kim w przestrzeni publicznej mamy do czynienia i kto może w Polsce startować na prezydenta. Jest debata na temat tego, czy 100 tysięcy podpisów to wystarczająca bariera. Mam pewien żal do dziennikarzy prowadzących. Powiem to jednak. Uważam, że powinni zareagować. Znam dziennikarzy, to profesjonaliści. Nie powinni dopuścić do tego, żeby te wypowiedzi tak się rozwijały.
Pierwsza zareagowała Magdalena Biejat. Rafał Trzaskowski też reagował, ale później...
- Zareagował, był bardzo oburzony.
Szymon Hołownia mówił wczoraj po debacie, że polską flagą nie powinno się nikogo walić po głowie. Pani kandydat, czyli Rafał Trzaskowski, zdzielił wczoraj - symbolicznie oczywiście - flagą Karola Nawrockiego. Czy powinno się używać polskich barw w bieżącej walce politycznej, nawet jeśli to są barwy wcześniej wykorzystywane przez przeciwnika?
- Nikogo Rafał Trzaskowski nie dzielił po głowie, a na pewno nie flagą. On zwrócił uwagę na istotny element. Karol Nawrocki zostawił biało-czerwoną flagę w studio. On się mieni jako patriota. PiS usiłuje mieć monopol na polską flagę i patriotyzm. Jak to wygląda? Pokazał to Rafał Trzaskowski. On pokazał widzom to, czego nie mieli szansy zobaczyć, bo zostawienie flagi było już po debacie. Widzowie nie mogli tego zobaczyć. Obsługa i sztab zwrócili na to uwagę. Rafał Trzaskowski to pokazał. Polacy powinni znać kulisy i spektrum zachowań kandydatów.
Ważnym wątkiem wczorajszej debaty były między innymi związki partnerskie. Rafał Trzaskowski zadeklarował, że podpisze ustawę o związkach partnerskich. Rządzą państwo już 16 miesięcy, a tej ustawy nie ma. Właściwie ona jest, ale od miesięcy w koalicji się państwo o nią kłócą. PSL cały czas jest przeciw.
- Faktycznie Rafał Trzaskowski zadeklarował, że na 200% podpisze ustawę o związkach partnerskich. Nie będzie chciał dopuścić do braku ochrony prawnych par jednopłciowych. To nie jest nowość. Rafał Trzaskowski mówi o tym od dawna.
Kto tę ustawę uchwali, skoro macie państwo konflikt w koalicji?
- Tak. Sytuacja jest taka, że nie wszyscy koalicjanci to popierają. Nie wszyscy chcą uchwalenia takiej ustawy. Po wyborach prezydenckich dialog zostanie wznowiony. Pamiętajmy, że też prezydent ma swoją inicjatywę ustawodawczą. Może tutaj zadziała.
Głosują i tak posłowie.
- Tak, ale to ważne. Będzie to prezydent wszystkich Polaków, także mniejszości seksualnych. Będzie to prezydent mężczyzn i kobiet.
Skoro problemy są z ustawą o związkach partnerskich, to tak się zastanawiam co z kolejną państwa i Rafała Trzaskowskiego obietnicą, czyli legalną aborcją do 12. tygodnia ciąży. Sytuacja jest analogiczna, tylko jeszcze dalej idzie konflikt. Nie będzie tej zmiany ustawy, bo po prostu nie zgadza się PSL, czyli wasz koalicjant, niezależnie od tego kto będzie prezydentem.
- Tak. Tutaj Rafał Trzaskowski idzie dalej. On się opowiada za liberalizacją prawa aborcyjnego poprzez złożenie prezydenckiego projektu ustawy. Jest konsekwentny we wspieraniu par jednopłciowych, a także kobiet. Mówi o tym. Jest za dopuszczalnością aborcji do 12. tygodnia. To powinna być decyzja kobiety, podjęta indywidualnie lub z partnerem. W tych deklaracjach Rafał jest konsekwentny. Nie kluczy, jest zdeterminowany. Swoją pozytywną rolę tu odegra, pewnie także rozmawiając z koalicjantami. Tu nie ma jednomyślności.
Sporo było wczoraj w czasie debaty o zawłaszczaniu Polski, o skoku na spółki, o tym, że jedyne co po PiS-ie zmieniło się w tej sprawie to jest to, że nominatów Jarosława Kaczyńskiego zamienili teraz państwo na swoich nominatów. Przyznawał to nawet półgębkiem wasz koalicjant Szymon Hołownia, co trochę dziwne, bo on bierze udział w tych rządach.
- Nie chcę atakować Szymona Hołowni. On jest liderem Polski 2050, którą współtworzyłam. Dziwi mnie jednak, że osoba, która jest drugą osobą w państwie i ma realny wpływ na rządzenie, tak atakuje koalicjantów i premiera. Dobrze by było, żeby Szymon zrobił sobie rachunek sumienia, przeglądnął struktury, kto z Polski 2050 jest w spółkach skarbu państwa i jakie mają kompetencje.
Chce pani powiedzieć, że z Koalicji Obywatelskiej, czy z PSL-u, czy z Lewicy to tam żadnego rozdawania synekur, żadnego kolesiostwa to nie ma?
- Tu potrzebne są systemowe zmiany. Do nich powinno dojść. Jestem za odpolitycznieniem spółek skarbu państwa. Teraz zrobiłam drogę w drugą stronę. Przez 10 lat byłam menadżerem, pracowałam w sektorze komercyjnym. Teraz jestem po stronie publicznej. Rozumiem biznes, zarządzanie spółkami. Potrzebni są tam fachowcy. Nie oznacza to, że polityk nie jest fachowcem, ale to nie jest czas, żeby w kampanii atakować kandydata Rafała Trzaskowskiego czy premiera. Do tej rzetelnej pracy trzeba się zabrać po wyborach.
Zapytam o obniżenie składki zdrowotnej. Czy Koalicja Obywatelska powinna była zmienić w tej sprawie zdanie? Czy był sens wywoływać konflikty z Lewicą, przegłosowywać to wbrew koalicjantowi, skoro i tak teraz prezydent Andrzej Duda prawdopodobnie to zawetuje? Przynajmniej tak zasugerował w niedzielę na konwencji Karola Nawrockiego.
- W tym aspekcie mam to samo zdanie. Jestem konsekwentna. Podniesienie składki zdrowotnej było elementem Polskiego Nieładu. Wprowadzane to było w chaosie przez Zjednoczoną Prawicę. Wprawili w osłupienie swoich koalicjantów. Oni byli zdziwieni tymi zapisami. Podniesienie składki zdrowotnej to znaczne obciążenie dla polskich przedsiębiorców. Lewica niestety nie zawsze wykazuje zrozumienie dla pewnych mechanizmów. Nie mówimy o najbogatszych miliarderach, przedsiębiorcach. Głównie przepisy biją w jednoosobowe działalności, małe i średnie przedsiębiorstwa. Myli się tu przychód z dochodem. To walka często o przetrwanie. Koszty są stałe.
Tylko jest cały czas też walka służby ochrony zdrowia o przetrwanie. Specjaliści wskazują, że jesteśmy jednym z najgorzej finansowanych pod tym względem krajów w Unii Europejskiej.
- To prawda, ale nie można tylko z przedsiębiorców czynić płatników.
Pani zdaniem wczorajsza debata zmieni sondażowy trend? Ten trend jest bardzo niedobry dla Rafała Trzaskowskiego. Wczorajszy sondaż, najnowszy CBOS-u, Trzaskowski 31% (minus 2%), Nawrocki 27% (plus 2%) i za nimi Mentzen – 16% (minus 1%).
- Rafał Trzaskowski wypadł fantastycznie na wczorajszej debacie. Jest w bardzo dobrej formie. Świetnie merytorycznie, z dużym szacunkiem do obywateli i swoich rozmówców, uśmiechnięty, pogodny, łączący. Doskonałe połączenie dynamiki, merytoryki, otwartości i życzliwości. Nie można tego powiedzieć o wszystkich kandydatach. Nasz kandydat chce łączyć, nie dzielić. Takim prezydentem będzie Rafał Trzaskowski. On będzie szanował wszystkich obywateli, w tym mniejszości.
Ależ laurka na koniec, a ja o sondaże pytałem...