- Wcale nie dziwi mnie ciężar i temperatura tej debaty - podkreśla krytyczka. - Mówimy o bardzo znaczącym miejscu, nacechowanym symbolicznie. Dyskusja o siedzibie MSN ożywiła wszystkie debaty o cieniu, jak rzuca na całą tę przestrzeń Pałac Kultury. I co ciekawe, krytyka tego budynku płynie z bardzo różnych kierunków, wcale nie takich oczywistych. Jedną z wyróżniających się postaw jest negacja minimalistycznej nowoczesności. Ale wcale nie jest tak, że progresywiści są zachwyceni, a tradycjonaliści będą to odrzucać. Jest to jednak zastanawiające, że owo minimalistyczne pudełko tak bardzo drażni. Również tych, którzy nie są zaangażowani po stronie prawicy. Natomiast może niekoniecznie są znawcami architektury. I tutaj pojawia się na przykład Jerzy Sosnowski, bardzo dobry dziennikarz, który się na ten temat wypowiada i wrzuca zdjęcia pudełka do butów. Czy Marcin Zgliński, który jest przecież profesorem na ASP warszawskim. I to, co się wydobywa w tej dyskusji, to na pewno jakaś potrzeba metafory, której ten budynek zdecydowanie ludziom nie daje - zwraca uwagę Leśniak-Rychlak.
Budynek, usytuowany wzdłuż zachodniej strony ulicy Marszałkowskiej, ma 19 788 metrów kwadratowych powierzchni całkowitej na czterech kondygnacjach nadziemnych i dwóch kondygnacjach podziemnych. We wnętrzach zaprojektowano ponad 4500 m2 przestrzeni ekspozycyjnych. Podstawowym programem funkcjonalnym zawartym we wnętrzach muzeum są: przestrzenie wystawowe o powierzchni ponad 4500 metrów kwadratowych, sale edukacyjne, pomieszczenia służące konserwacji i magazyny dzieł sztuki. W programie uzupełniającym znalazły się: kino, audytorium, kawiarnia i sklep.
Architekci pracowni Thomas Phifer and Partners zaprojektowali bryłę budynku na podobieństwo świetlnej witryny. Jedność fasady przełamano na wysokości pierwszego piętra pasmem okien, które zapewniają dostęp światła do mieszczących się tam galerii.– Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zawsze było siłą napędową ekspresji artystycznego głosu miasta, chcieliśmy uczcić te uczucia optymizmu i kreatywności, które były tak mocno obecne podczas naszej pierwszej wizyty w Warszawie. Nowa siedziba dla MSN-u stara się przekazać poczucie stałości dzięki zastosowaniu betonu odlewanego na miejscu, zaczynając od mo- numentalnych pilastrów wzdłuż arkady. Te masywne filary mają odpowiednie ciężar i objętość, aby podtrzymywać zlokalizowane nad nimi galerie, jednocześnie tworząc bardziej kameralne pomieszczenia zewnętrzne w arkadach, które wizualnie łączą muzeum z placem Centralnym i przyległym fo- rum – mówi Thomas Phifer, projektant MSN-u.
Dorota Leśniak-Rychlak podkreśla także, że wyrokowanie o jakości architektury jest dziś zdecydowanie przedwczesne. - Poczekajmy, żeby muzeum wrosło, zapuściło korzenie, jakoś tam też dogadało się z tą przestrzenią.Albo i nie.
- Ale sam fakt, że to muzeum wywołało tyle dyskusji, kontrowersji, stało się tematem politycznym, czy argumentem politycznym wręcz, to chyba świadczy o jakiejś sile tej architektury. Co ty na to?
- Tak, ale też o sile miejsca i o sile instytucji. Bo to też jest o instytucji. Wydaje mi się, że MSN w pewien sposób od wielu dekad pozbawione budynku, jednak wybudowało... świetny program. Tak, świetny program, ważny punkt odniesienia, wiele ciekawych dyskusji, które zostało zainicjowane, budowane. To jest ogromna konsekwencja i tutaj szacunek dla Joanny Mytkowskiej, dyrektorki. Która rzeczywiście doprowadziła do wybudowania projektu, który już w momencie powstania jest bardzo projektem historycznym.