Dlaczego ten "doskonały model więzi" nie jest regułą u wszystkich zwierząt?
Prof Marcin Urbaniak wyjaśnia, że chodzi o przyrodniczą różnorodność. Każdy gatunek ewoluował w innych warunkach, a te nie zawsze sprzyjały monogamii. Nie ma więc w naturze "idealnych par" chociaż, niektóre zwierzęce duety padają ofiarą ludzkiej antropomorfizacji i zdobią pocztówki. Człowiekowate lubują się bowiem w podobieństwach i niemal instynktownie ich szukają. Z jednej strony gloryfikują splecione szyjami łabędzie jako ideał wierności, z drugiej tłumaczą się naturą "króliczka", który jest organicznie niezdolny do monogamicznego "poświęcenia". Monogamia jest u zwierząt dość elitarną strategią adaptacji, co tylko pomaga w jej idealizowaniu przez ludzi.
Jak zdefiniować zwierzęcą więź?
Wiadomo, hormony. Oksytocyna i wazopresyna wspomagają funkcje rozrodcze i opiekuńcze. Wspierają międzyosobniczą współpracę, która jest korzystna dla dwojga lub grupy. Jednak łatwiej sięgnąć do archiwów, w których znajdziemy sytuacje takie jak ta z 2016r. Kiedy Jan van Hoof, mistrz i nauczyciel znanego prymatologa Fransa de Waal'a, odwiedził w ogrodzie zoologicznym najstarszą w Holandii szympansią matkę. Znała Jana van Hoofa 44 lata, od 1972 roku i gdy po latach "stanął w drzwiach" była już umierająca. Mimo to, rozpoznała go, objęła i uśmiechnęła się. Po raz pierwszy sięgnęła też wtedy po jedzenie, którego odmawiała od tygodni. Odeszła tydzień później. To jeden z dowodów na istnienie "miłości" lub może raczej "przyjaźni międzygatunkowej" która połączyła człowieka i szympansa zwyczajnego.
Za "uczuciem" stoją wiec nie tylko hormony i emocje ale też skojarzenia, doświadczenia, ślady pamięciowe. Mnóstwo procesów poznawczych i mechanizmów, które ostatecznie doprowadzają do powstania tak trwałej więzi. U zwierząt nie funkcjonuje natomiast zasada, że "karma wraca".
Nie ma oczekiwania. Jest dawanie i ewentualnie pobieranie pewnych zasobów jeśli zostaną zaoferowane.
Posłuchaj całej rozmowy w wersji audio