Polskie miasta są gotowe na te zmiany?

Polskie miasta już się zmieniają. Najlepszym przykładem jest choćby Zielona Góra, która osiągnie 100% zeroemisyjnej floty autobusowej w 2026 roku i będzie pierwszym miastem, które zacznie sprzedawać pierwsze autobusy zeroemisyjne po przewidzianej eksploatacji w swoim czasie. To jest najlepszy przykład, że to już trwa.

Jakie wyzwania i szanse stoją przed polskim transportem publicznym? Jakie wyzwania i szanse stoją przed polskim transportem publicznym?

To nie jest tak, że miasta czekały na to, że ustawa w jakikolwiek sposób się zmieni. Realizowały cele i wiele miast już ma bardzo wysoki odsetek wdrożenia autobusów zeroemisyjnych do swoich flot. Czy to są elektryczne, czy wodorowe, to już zostaje po stronie miasta i ustaleń, która z technologii w konkretnych warunkach lepiej się sprawdza.

W Krakowie mamy 14 ładowarek, autobusy wodorowe cały czas są testowane. 20% autobusów na 650 jeżdżących i tylko 14 ładowarek. Z ładowarkami chyba jest największy problem. Wciąż jest ich za mało.

Sytuacja jest zupełnie inna niż w przypadku samochodów osobowych, którymi na co dzień większość Polaków jeździ. Jeżeli chodzi o autobusy, to ładowarki są lokalizowane przeważnie na zajezdniach albo na tak zwanych pętlach. Wszystko zależy od rozwiązania, czy mamy autobus w pełni bateryjny, ładowany zewnętrznie, czy mamy też autobus elektryczny z wykorzystaniem pantografu.

Jeżeli byśmy wybrali tę drugą opcję, to faktycznie trzeba rozbudować infrastrukturę o miejsca, gdzie taki pantograf można podłączyć: nie tylko na zajezdni, ale też na przykład na niektórych przystankach czy też pętlach autobusowych. W przypadku drugiego rozwiązania, czyli bateryjnego, ładowanego zewnętrznie, wystarczy jeżeli takie ładowarki są rozstawione na zajezdni, gdzie autobus przez noc się naładuje na kolejne 300-400 kilometrów. To są więcej dystanse, które autobusy dziennie pokonują.

W styczniu tego roku autobus elektryczny stanął na moście Dębnickim. Kierowcy narzekają, że liczba kilometrów możliwych do przejechania zdecydowanie spada w okresie zimowym. Czy można jakoś temu przeciwdziałać?

Oczywiście nie jest tajemnicą, że samochody elektryczne, ale też spalinowe, mają zwiększone zużycie energii czy benzyny w okresie zimowym, kiedy działa ogrzewanie, kiedy są ujemne temperatury. To jest naturalne.

Jeżeli doszło do sytuacji, że autobus stanął, to była kwestia dwóch rzeczy: jeszcze słabej znajomości danego pojazdu przez kierowcę, jak też złego zaplanowania eksploatacji tego autobusu w ciągu dnia i przy tych warunkach. Trzeba pamiętać, że wymiana flot autobusowych jest cały czas, postępuje i zarówno włodarze miast, jak i też zarządcy flot uczą się najlepszej eksploatacji tych pojazdów.

Trzeba podejść do nich inaczej niż do wariantów spalinowych. To jest naturalne przy zmianie technologii i w tym przypadku mógł któryś z tych elementów nie zadziałać. Aczkolwiek takich przypadków wbrew pozorom jest mało, a mamy już w Polsce zarejestrowanych ponad 1300 autobusów elektrycznych, które z powodzeniem kursują po miastach.

Urząd Miasta w Warszawie wyliczył dwa lata temu, że koszt użytkowania autobusu elektrycznego jest wyższy niż spalinowego. Za wozokilometr to dwa złote więcej. Czy miasto będzie stać na to? W Krakowie mamy dużą dziurę budżetową, jeżeli chodzi o komunikację miejską.

Nie jest tajemnicą, że zarówno autobusy elektryczne, jak i wodorowe są droższe od konwencjonalnej technologii. Autobus wodorowy jest najdroższy. Ale my jasno zawsze podkreślaliśmy, że ta transformacja nie może się odbyć bez wsparcia samorządów.

Te programy są cały czas wdrażane. Najlepszym przykładem jest program Zielony Transport Publiczny, który ma łączny budżet 5,38 miliarda złotych. Cały czas jest realizowany. Pewna część tych środków jest zaplanowana z KPO.

To jest oczywiste, że w tym pierwszym etapie to wsparcie musi być. A kiedy mówimy o wsparciu, to te koszty zaczynają wyglądać zupełnie inaczej, jeżeli chodzi o użytkowanie tego pojazdu.

Czy w takich miastach jak choćby Zielona Góra przez prowadzenie autobusów elektrycznych wzrosły ceny biletów?

Nie słyszałem nic na temat tego, że ceny biletów w Zielonej Górze wzrosły.

Bardzo dużo zależy od polityki samego miasta, jeżeli chodzi o kwestie biletowe. Są miasta, które rozważają całkowite wyeliminowanie opłat za bilety i udostępnienie transportu publicznego darmowego dla mieszkańców. Takie rozwiązania w Polsce są dyskutowane, a z tego, co wiem, jedno miasto nawet wdrożyło tego typu rozwiązanie.

A co z mniejszymi miastami? W Tarnowie cały czas czekamy na pierwsze autobusy elektryczne, ma ich być 17, ale dopiero w przyszłym roku. Stacji ładowania również nie ma.

Jeżeli chodzi o miasta powiatowe, elektromobilność rozwija się wolniej. To jest naturalne, ponieważ większe miasta mają inną specyfikę działania.

Jeżeli chodzi o stacje ładowania, to trzeba jasno powiedzieć, że większość kontraktów, jeżeli nie wszystkie, jeżeli chodzi o autobusy elektryczne, są podejmowane z zapisem o budowie stacji ładowania. To nie jest tak, że mamy jeden przetarg, który mówi: kupujemy autobusy, ale ktoś zapomniał rozpisać przetargu na ładowarki. Nie, to dzieje się jednocześnie i w ramach kontraktu stawiane są punkty ładowania takich autobusów.

Czy są miasta, gdzie tego typu autobusów nie ma? Tak, oczywiście takie miasta na mapie Polski na pewno są i mam nadzieję, że w niedługim czasie zacznie się to zmieniać, ponieważ jest to ta technologia, która z punktu widzenia choćby zdrowia mieszkańców jest naturalnym wyborem.

No to jeszcze jeden ważny temat: pożary autobusów elektrycznych. Co prawda takich w Krakowie jeszcze nie mieliśmy, natomiast palił się kilka miesięcy temu autobus hybrydowy. Jak to wygląda w autobusach elektrycznych? Są bardziej narażone na pożary, pożary łatwiej się gasi, jest to bardziej niebezpieczne?

Dementuję, że autobus elektryczny zawsze się spali. Tak nie jest. To jest tak samo jak w przypadku samochodów osobowych. Jest to równie bezpieczna technologia jak w przypadku samochodów spalinowych. Statystyki Straży Pożarnej jasno pokazują, że odsetek na tysiąc pojazdów jest dokładnie taki sam, więc nie możemy tutaj mówić, że któraś z tych technologii jest niebezpieczniejsza.

Oczywiście przypadki się zdarzają, ponieważ jest to technologia, która może w jakiś sposób ulec uszkodzeniu, aczkolwiek są sporadyczne.

Kraków: co było przyczyną kolejnego pożaru autobusu w tym roku? Kraków: co było przyczyną kolejnego pożaru autobusu w tym roku?

Jeżeli chodzi o kwestię tego, ile autobusów w Polsce się pali, to bez wątpienia mogę powiedzieć, że zdecydowanie więcej pali się autobusów o napędzie konwencjonalnym, w szczególności tych, które są już wyeksploatowane. Straż Pożarna podkreśla, że nie ma różnicy, jeżeli chodzi o gaszenie jednej czy drugiej technologii, i ma opracowane sposoby na to, żeby takie pożary gasić.

Kiedy w Polsce autobusy elektryczne w pełni zastąpią spalinowe?

Jest to proces, który będzie trwał i nie mówimy tutaj o roku czy dwóch, raczej o dekadzie, a może i dłużej, jeżeli chodzi o niektóre miasta. Jak dobrze wiemy, są miasta, które podpisały kontrakty na zakup hybrydowych czy konwencjonalnych autobusów i one muszą zostać wyeksploatowane. Ale mamy nadzieję, że ten odsetek pojazdów zeroemisyjnych w miastach będzie rósł regularnie i dynamicznie. I przyjdzie ten moment, że w większości miast Polski będą eksploatowane zeroemisyjne pojazdy. Będzie to zarówno zdrowsze, jak i cichsze.