Mam wrażenie, że katastrofa Odry i ta tragedia, która wydarzyła się, wszystkim nam uzmysłowiła, do czego prowadzi taka kompletnie bezmyślna gospodarka rabunkowa człowieka.
No trochę nam uzmysłowiła, a trochę nie uzmysłowiła, bo dokładnie rok później mieliśmy w naszym mieście w Krakowie katastrofę na Wildze i nikt nie poniósł do dzisiaj konsekwencji i nie poniesie, ponieważ służby są całkowicie bezradne w takich sytuacjach.
Przepisy są też sformułowane w bardzo ogólny sposób, co powoduje, że ciężko postawić konkretny zarzut konkretnej osobie.
Poza tym nie bada się tego, co się dzieje, nie zbiera się próbek. Wysyła się pracowników w tenisówkach do zagrożenia ekologicznego, a "materiał dowodowy", czyli ryby, które zginęły wtedy w katastrofie na Wildze, zostały po prostu zutylizowane i nikt tego nie zbadał. My się budzimy tylko na chwilę, a później po prostu te sprawy przycichają do momentu następnej katastrofy.
Jesteśmy u progu wiosny. To jest dobry czas, żeby bić na alarm, mówić, edukować, uświadamiać?
To jest dobry moment. Jest bardzo dużo wody, to jest taki czas, kiedy woda jest w rzekach, strumykach, w krajobrazie, na łąkach, na rozlewiskach. Mam cudowne zdjęcia na przykład rozlewisk Narwi w czasie wezbrań, czyli święta rzek... Tak naprawdę w Polsce mamy jednak problem z wodą, jest jej mało, marnujemy ją i to w niesamowity sposób. Powinniśmy sobie zdawać sprawę, że woda jest najważniejsza. To surowiec, bez którego po prostu nie przeżyjemy, a my marnujemy ją, nie dbamy o nią i będzie jej coraz mniej.
Kraków, jego rzeki, potoki, rzeczki. Jak ta sprawa wygląda, bo wiem, że przyglądacie się, monitorujecie bardzo uważnie?
Sytuacja krakowskich rzek, nie da się tego chyba innym słowem nazwać, jest tragiczna. Większość albo nawet wszystkie rzeki w Krakowie są zanieczyszczone.
Czym są zanieczyszczone?
Ściekami i tym, że generalnie też ludzie nie dbają. Jeżeli ktoś się przejdzie na jakikolwiek brzeg rzeki w Krakowie, on jest zawsze w śmieciach. Teraz akurat z uwagi na Dzień Ziemi i różnego rodzaju inne dni są organizowane akcje sprzątania, ale to są zrywy. Natomiast jeżeli się przejdziemy po naszych rzekach w Krakowie, to w zasadzie nie możemy z nich w żaden sposób korzystać, wejść do wody się nie da, bo jest po prostu zatruta ściekami i wielokrotnie widzieliśmy, co w tych rzekach jest. To po prostu obrzydliwe.
(cała rozmowa do posłuchania)