Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem KO, Markiem Sową.

Dziś o 11:00 prezydent Andrzej Duda będzie rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem o polityce zagranicznej przed wizytą szefa rządu w Kijowie. Podejrzewam, że większość obywateli chciałaby wyłączenia takich polityk jak zagraniczna, zbrojeniowa czy edukacyjna z bieżącego sporu. Na jakich zasadach by to miało nastąpić? Spotkanie jest krokiem w tę stronę.

- Zaraz przejdę do tego ważnego tematu. Pozwoli pan jednak, że wyjaśnię pewną kwestię. Jestem tu po przerwie 3,5 roku. Miałem zakaz wejścia do Radia Kraków. Ostatnia rozmowa była z panem w lipcu 2020 roku. Takie były media publiczne, które segregowały osoby Jednych wpuszczano, innych nie. Dostałem taki wywiad po rozmowie z panem redaktorem. Dotyczyło to podsumowania wyborów prezydenckich w 2020 roku. Nie byłem zapraszany tutaj przez ostatnie 42 miesiące. To są fakty. Mieszkańcom Małopolski to wyjaśnienie się należy. Pan doskonale pamięta perturbacje i okoliczności. Decyzja ta została wymuszona przez braci Karnowskich, którzy z mediami publicznymi nie mają nic wspólnego, ale Polską rządzili.

Z różną częstotliwością zapraszamy polityków...

- Mnie przez 42 miesiące nie.

Nie jest pan liderem...

- To jeszcze gorzej świadczy o Radiu Kraków. Wracamy jednak. Spotkanie premiera Tuska z prezydentem jest z inicjatywy pana premiera. Dotyczy to jego planowanej wizyty na Ukrainie. Mam nadzieję, że będzie przestrzeń do wspólnej rozmowy i wspólnej decyzji. To ważne. Postawa prezydenta w zakresie polityki względem Ukrainy i jednoznaczne stanowisko naszego premiera dają nadzieję, że tu wątpliwości co do spójnej polityki nie będzie. Będziemy się starali sami pomagać, ale też budować koalicję na rzecz wsparcia Ukraińców w walce z agresorem. To ważne. Jednoznaczne sygnały z naszej strony są, że zaangażowanie musi być większe. Ukraińcy walczą też za naszą wolność.

Co wnieść do sprawy ukraińskiej może wnieść osoba premiera Tuska? To pytanie w kontekście mobilizowania Zachodu do większej pomocy Ukrainie.

- To kwestia polityki UE. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że Donald Tusk, jako premier i polityk o uznanym autorytecie w Europie, będzie miał wpływ na decyzje europejskie. Nie będziemy pomijani, jak to było dotychczas. Nasza rola to było tylko blokowanie inicjatyw i zero propozycji. Z naszej strony będą propozycje. Czeka nas potężny front. Przeciwnikiem pomocy dla Ukrainy jest sojusznik PiS, premier Orban. Jedna decyzja już zapadła na Radzie Europejskiej. Chodzi o poważny pakiet wsparcia dla Ukrainy. To wsparcie może płynąć z USA, UE. Bez tego Ukraina będzie osamotniona i możliwości obronne będą zdecydowanie niższe.

Podczas spotkania nie zabraknie sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. To kompetencje ministra sprawiedliwości, ale czy pan nie oczekuje szybkiego zawieszenia kary?

- Pan chyba żartuje? Miejsce przestępców jest w więzieniu.

O to wnioskował prezydent.

- Prezydent mógł ich ułaskawić. Nie potrzebował do tego opinii, pomocy Prokuratora Generalnego. Przypomnę, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani za przestępstwo urzędnicze. Spreparowali dokumentację, żeby zrobić obławę na wicepremiera ówczesnego rządu Andrzeja Leppera i go skorumpować. To się nie powiodło. Są dokumenty. Temat jest mi bliski. Ta intryga była podjęta także w stosunku do władz województwa warmińsko-mazurskiego. Tak może być w każdym województwie. Obaj skazani prawomocnie panowie powinni być w więzieniu. Dziwię się, że prezydent dał im schronienie w Pałacu.

Jest ta procedura ułaskawieniowa, która może potrwać kilka miesięcy.

- Procedura nie zawiesza. To kompetencja ministra. Prezydent mógł ich ułaskawić. Obu panów czekają też inne zarzuty. Kwestia bezprawnego użycia Pegasusa będzie badana przez komisję śledczą, ale też pewnie przez prokuratorów. To początek problemów prawnych tych panów.

Przed nami pierwsze spotkanie parlamentarnego zespołu ds. Małopolski. Jakie będą najważniejsze zadania w nowej kadencji do wykonania w kontekście Małopolski? Zakopianka Kraków-Myślenice?

- Inicjatywa powołania tego zespołu jest związana z tym, że chcemy przywrócić normalne zasady współpracy z wojewodą. Oby też z marszałkiem. Wojewodowie ze strony PiS i władze samorządowe z marszałkiem Kozłowskim zrezygnowały z takiej współpracy. To była norma. Możemy zmieniać różne rzeczy. Kiedyś działałem w samorządzie regionalnym, korzystaliśmy z tej współpracy, były zmiany prawne. To jest możliwe. Pozytywny lobbing jest potrzebny i wskazany. To nasz obowiązek. Warto to skoordynować. Wojewoda Klęczar wyraził taką ochotę. Byliśmy dziś umówieni, ale spotkanie zostało przesunięte na przyszły poniedziałek. W zespole jest 21 posłów i senatorów niemal z wszystkich klubów. To ważne.

Zespół będzie chciał bronić kierunków medycznych utworzonych w Nowym Sączu i Nowym Targu? Tarnów się do tego przymierza. Minister nauki zapowiada, że przyjrzy się okolicznościom otwierania tych kierunków. 14 utworzono w ciągu roku, 4 miały pozytywną opinię Komisji Akredytacyjnej. To będzie wymagało obrony, czy niezagrożona jest oferta uczelni w Nowym Sączu i Nowym Targu?

- Jeśli decyzje są podejmowane z naruszeniem prawa, mogą być podważane. Nie odnoszę się indywidualnie. Rozwój kierunków lekarskich jest związany z potrzebą zwiększenia kadr w zawodach medycznych. Na to są zaplanowane środki z KPO. To jest powiązane ze sobą. Warunki studiowania na nowych kierunkach są związane ze stażami dla studentów, stypendiami, wyposażeniem uczelni. Pamiętam rozmowy w 2015 roku. Wtedy było tylko Collegium Medicum. Został utworzony kierunek lekarski na Krakowskiej Akademii. Jest problem kadr. Każda placówka musi mieć też dostęp do praktyk w szpitalach dla studentów. Badania kliniczne są oczywistym i obligatoryjnym czynnikiem. Nie wiem,. Jeśli wszystko było zgodnie z prawem, kierunki nie są zagrożone. Tak jest chyba w Tarnowie. Tak się orientuję. Nie wiem co z Nowym Targiem i Nowym Sączem.

Do wyborów do Sejmiku KO pójdzie w Małopolsce z Lewicą?

- Na pewno pójdziemy jako KO. Na naszych listach będą ludzie Lewicy? To się okaże. Jest pewnie taka opcja. Bez wątpienia dwa bloki większości parlamentarnej są dobrym rozwiązaniem. Daje to szanse na ponad 20 mandatów. O to walczymy. Złe rządy marszałka Kozłowskiego powinny się skończyć.

Żeby być marszałkiem, nie trzeba mieć mandatu radnego. Pan myśli o powrocie?

- Nie wierzę w powroty. To kwestia wygrania wyborów. Czasu nie jest wiele, to poniżej 10 tygodni. Jak wygramy wybory, decyzje zapadną w gronie większości. Mamy szansę przy dwóch listach.