Na początek cytat. „Podżegające wypowiedzi takie jak te Zełeńskiego, sprawiają, że tak trudno jest rozstrzygnąć tę wojnę”. Pan wie, kto to napisał wczoraj w mediach społecznościowych?
- Chyba tak. Mamy bardzo trudną sytuację. To prezydent USA.
Trump napisał też, że jesteśmy bardzo blisko porozumienia, ale człowiek, który nie ma kart do gry, czyli Zełeński, powinien teraz w końcu załatwić tę sprawę.
- Myślę, że Ukraina i prezydent Zełenski są w trudnej sytuacji. Wsparcie największego sojusznika staje pod wielkim znakiem zapytania. Pewnie łatwo się rozmawia, będąc niezaangażowanym w tę kwestię. Postawmy się jednak w pozycji liderów Ukrainy.
My nie jesteśmy tak całkowicie niezaangażowani. Mało tego, jesteśmy zagrożeni przez Rosję, a do tego to, co wczoraj robił prezydent Trump, to jest jawny szantaż.
- Dlatego chce powiedzieć, że z punktu widzenia Ukrainy i nas, sąsiadów, propozycje dla Ukrainy są trudne do zaakceptowania, wręcz niemożliwe. To uznanie utraty znacznej części swojego terytorium na rzecz Rosji. To propozycja, która przez stronę ukraińską nie może zostać przyjęta.
Jeśli w Waszyngtonie rządzi ktoś taki jak Trump, przyjaciel Putina, jak sam twierdzi, któremu broniąca się Ukraina przeszkadza w zrobieniu „best dealu” z Rosją, to jak się do tego mają wczorajsze słowa ministra Sikorskiego z exposé? Słowa o tym, że dobre relacje ze Stanami wzmacniają Polskę w Europie, albo że utrzymanie sojuszu ze Stanami to jeden z priorytetów polskiej polityki? Może czas przestać się łudzić? Szef Pentagonu wczoraj też powiedział otwartym tekstem, że czas, kiedy Stany były gwarantem bezpieczeństwa w Europie, to się już skończył.
- Znaczna część exposé ministra Sikorskiego, bardzo poważnego i jednego z najważniejszych wystąpień w ostatnich latach, to było pokazanie, że musi być korekta tej polityki. Odpowiedzialność za losy Europy muszą wziąć kraje UE. Zmiana się dokonuje. Każdy z nas wie, że korekta polityki USA jest niekorzystna dla Europy, ale ona jest. Z faktami się nie dyskutuje. Minister Sikorski wczoraj pokazał, że jak będzie solidarność europejska i wykorzystamy potencjał, nic złego się nie stanie. Potencjał UE jest nieporównywalnie większy niż Rosji. Unia sobie z tym poradzi. Dodatkowy sojusz w NATO, który też jest bardzo ważny, potencjał europejski tylko wzmacnia.
Mówił pan, że wystąpienie Radosława Sikorskiego to było jedno z najważniejszych wystąpień w polityce w ostatnich latach, ale są też tacy, którzy twierdzą, że to była polityczna zagrywka na odbudowanie poparcia kandydatowi Koalicji Obywatelskiej w wyborach. Ostatecznie przemówienie Sikorskiego zakończyło się hasłem wyborczym Rafała Trzaskowskiego - cała Polska naprzód.
- Radzę wszystkim, żeby dobrze się wsłuchali w to, co minister powiedział. Całe exposé było bardzo poważne, usadzone w historii tysiącletniej państwa polskiego. Budowa sojuszy, wzmacnianie ich zawsze służy poprawie naszego bezpieczeństwa. On poruszył wiele kluczowych wątków. To kwestia europejska, transatlantycka. Wszystko było w odniesieniu do kryzysu bezpieczeństwa.
Dlaczego to było zakończone hasłem wyborczym Rafała Trzaskowskiego?
- Dziś jest taki czas, że Polska musi być zjednoczona w kwestii bezpieczeństwa. To hasło świetnie oddaje całą tę sytuację.
Może to była pomocna dłoń wyciągnięta przez Radosława Sikorskiego dla Rafała Trzaskowskiego, bo sondaże pikują po tych nieszczęsnych debatach sprzed dziesięciu dni? 30,4% w ostatnim, wczorajszym sondażu IBRiS dla "Polityki".
- Nie przesadzajmy. Są różne sondaże. Sondaże są zmienne, one oddają moment. Średnia sondażowa jest wyższa. Nie o tym jednak chcę mówić. Rafał Trzaskowski jest liderem wyścigu prezydenckiego.
Karol Nawrocki odrabia straty.
- Bardziej angażuje i konsumuje poparcie PiS. Rafał Trzaskowski bazę ma szerszą. Ostatnio widać, że poparcie dla kandydatów Koalicji 15 października się zwiększa. To wskazówka przed II turą, że baza potencjalnych głosów dla Rafała się zwiększa.
Podobno sztab Trzaskowskiego szykuje jakąś bombę na niedzielę w Poznaniu, jakieś wielkie wystąpienie. Pan coś wie na ten temat?
- Na każde spotkanie każdy sztab przygotowuje strategię. Co konkretnie prezydent Trzaskowski powie, nie wiem.
Gazeta Wyborcza cytuje anonimowo polityków KO, którzy mówią, że będzie jakieś nowe otwarcie, jakaś zmiana w treści wystąpienia kandydata. Może na przykład Rafał Trzaskowski obieca w Poznaniu skrócenie kolejek do lekarzy, które w ubiegłym roku były najdłuższe od co najmniej 12 lat? Tylko, że problem jest taki, że aby skrócić te kolejki do lekarzy, trzeba byłoby dosypać pieniędzy, a Senat wczoraj właśnie klepnął obniżkę składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
- Trzeba mieć świadomość, skąd środki do NFZ i na system ochrony zdrowia wpływają. Głównie wpływają od podatników. To pochodne naszego zatrudnienia w różnych formach. Zwiększenie swobody gospodarczej będzie miało takie przełożenie, że poza składkami przedsiębiorców, będą większe składki z tytułu zatrudnienia, umów o pracę. Sytuacja w ochronie zdrowia to nie jest nagły problem, który się pojawił teraz. Mierzymy się z tym od lat. Podobnie ma szereg innych krajów. Finansowanie opieki zdrowotnej jest z roku na rok wyższe, ale ciągle niewystarczające.
Poziom finansowania jest na jednym z najniższych poziomów w UE.
- W 2023 roku poziom finansowania to było 167 miliardów, w tym roku 222 miliardy.
Inflacja...
- Nie przesadzajmy. Inflację w ubiegłym roku wyhamowaliśmy. Średnioroczna inflacja w 2023 roku przekraczała 10%, w ubiegłym roku 3,7%. Wzrost nakładów na ochronę zdrowia przekroczył 30%. To fakty. Nakłady w ochronie zdrowia wzrastają dużo szybciej za naszych rządów niż za PiS.
Chciałbym panu jeszcze przypomnieć, jak organizował pan serię konferencji ujawniających majątek Daniela Obajtka, piętnujących nieprawidłowości w Orlenie. Głośno o panu było parę lat temu. Po fuzji Orlenu i Lotosu premier Tusk mówił, że PiS w ten sposób dokonał jednego z największych skandali w polskiej historii po 1989 roku. Rządzą państwo 16 miesięcy. Gdzie są jakieś zarzuty w tej sprawie? Jakieś raporty? Dlaczego nie ma komisji śledczej? Jedyne co jest, to jest raport Najwyższej Izby Kontroli i Marian Banaś, który ogłasza, że były nieprawidłowości na 5 miliardów złotych, co najmniej.
- Jest szereg dokumentów. Raport NIK jest dobry, zatrważający. To przedmiot kontroli, sprawdzania pewnie prokuratury. W sprawie działań Daniela Obajtka i Orlenu… Jaskrawym przypadkiem złodziejstwa jest wyprowadzenie środków do spółki w Szwajcarii. Tam są już zarzuty. Sprawa będzie badana.
16 miesięcy już...
- W tak skomplikowanych procesach gospodarczych, trwa to niestety dłużej. Nie jestem zachwycony, ale tak jest. Kwestia zbadania i ustalenia powoduje, że czasu trzeba więcej. Prawda wyjdzie jednak na jaw. Sprawiedliwość dosięgnie Daniela Obajtka. Jest kilkadziesiąt zawiadomień do prokuratury.
Jeśli chodzi o immunitet, w Parlamencie Europejskim jest tylko wniosek, który dotyczy rzekomej inwigilacji polityków Platformy. Nie ma nic o wyprowadzaniu pieniędzy, ani fuzji Orlenu z Lotosem.
- Ja też byłem tym objęty. Od czegoś trzeba zacząć.