Jego zdaniem trudno wyobrazić sobie, by prezydent Komorowski nie zyskał wsparcia w enklawach sukcesu takich jak Zabierzów. Nie wykluczył, że przed drugą turą Bronisław Komorowski odwiedzi Kraków.

"To byłaby dosyć dziwna dyskusja" - tak z kolei skomentował propozycję Pawła Kukiza. Trzeci w pierwszej turze wyborów Kukiz zaproponował, by Bronisław Komorowski i Andrzej Duda, wzięli udział w prowadzonej przez niego debacie. "Trudno to sobie wyobrazić, Paweł Kukiz jest przecież konkurentem politycznym" - mówił marszałek Sowa w radiu Kraków. Sztab Andrzeja Dudy zapowiedział, że weźmie on udział w tej debacie.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Markiem Sową.

Przed II turą Bronisław Komorowski będzie szukał jeszcze poparcia Małopolan czy Małopolska jest już spisana na straty?

- Będzie prezydent szukał poparcia wszystkich Polaków. To oczywiste. Walka jest wyrównana.

 

Nie w Małopolsce. Tutaj przegrywa, oprócz Krakowa.

- To prawda, że w Małopolsce mamy pod górkę. Dominacja w okręgu sądeckim i tarnowskim konkurenta jest duża. Są jednak rezerwy w Krakowie i na zachodzie województwa. Ten wynik jest zaskoczeniem. Trudno sobie było wyobrazić, że takie enklawy sukcesu jak Zabierzów zagłosują na Andrzeja Dudę.

 

To nie będzie elektorat Bronisława Komorowskiego?

- To był elektorat. Trzeba teraz walczyć o elektorat niezdecydowany i o tych, którzy zostali w domach. Musimy ich przekonać do głosowania na prezydenta Komorowskiego.

 

To nie był błąd? W Krakowie po raz pierwszy pokazano niechęć do prezydenta. Potem ruszyła fala nieprzychylnego przyjmowania prezydenta.

- To oczywiście, że prezydent wyklucza spotkania zamknięte. Można uniknąć wtedy takich sytuacji, ale te spotkania nic nie dają. Wszystkie spotkania mieliśmy otwarte. Mógł przyjść każdy. W sumie dwie formacje: PiS i partia KORWIN demonstrowały. To był pomysł na kampanię Korwina, ale pomysł nieudany. W sensie wymiaru wizerunkowego ta sytuacja z kontestowaniem prezydenta była uwypuklana. Skończył się pewien etap. W wyborach nigdy nie walczą kandydaci ze sobą, ale kandydaci walczą z urzędującym prezydentem. Odnoszą się do jego polityki. II tura to już wybór między dwoma osobami. Takich sytuacji w trakcie spotkań prezydenta już pewnie nie będzie.

 

Być może to był błąd? Kilka tygodni temu pan mówił, że jak będzie pokazywana taka niechęć to jest to dobre dla prezydenta. Ruszyła fala i poparcie spadło.

- Nie wierzę, że Polacy będą wybierali awanturnictwo. To dobry pomysł na 3% poparcia. Chodzi o sprawy ważniejsze, o naszą pozycję w UE i rozwój. Ta I tura to lodowaty prysznic. Nie ma co się oszukiwać. Coś z komunikacją i działaniami jest nie tak. Tam gdzie wyniki są lepsze dla prezydenta, frekwencja była niższa. Na pewno rola Kościoła była też istotna. Wszyscy, którzy słuchali na Skałce arcybiskupa Michalika, nie mogą tego inaczej oceniać...

 

Czyli Kościół się włączył jednoznacznie?

- Tak. Infułat Olszówka w Ludźmierzu też. Był szereg wydarzeń, gdzie homilie były mobilizujące dla jednej strony.

 

Będzie w Małopolsce prezydent?

- Zobaczymy. Prezydent powinien jeszcze być w Krakowie.

 

Wczoraj prezydenta poparł PSL. Nie ma pan do nich żalu, że forsowali Adama Jarubasa?

- To były dylematy, które nie dotyczyły mojej osoby. To dotyczyło modelu, jaki wybrali członkowie PSL. Mieli swojego kandydata, co ma jakąś wartość. Z drugiej strony to spowodowało, że prezydent został przypisany tylko do obozu PO. To miało taki wymiar. Nie był osobą ponad formacjami.

 

Czyli się to nie przysłużyło?

- Ten etap jest zamknięty. I tura się skończyła. Była formalna decyzja władz partii. Rozmawiałem z ministrem Kosiniakiem Kamyszem. Jest deklaracja zaangażowania się ludowców. W obszarach wiejskich będziemy mogli liczyć na wsparcie. Musimy ożywić kampanię.

 

Będą plakaty, bilbordy?

- Tego będzie dużo. To był błąd, że wymiar wizerunkowy nie został dowartościowany. Myślenie, że wystarczy rozpoznawalność kandydata, to był błąd. To poprawimy. Prezydent będzie obecny w każdej miejscowości.

 

Prezydent powinien wziąć udział w debacie moderowanej przez Pawła Kukiza?

- Chcę zauważyć jedną rzecz. Mówimy o liderze ruchu obywatelskiego. Ktoś się ubiega o poparcie wyborców danego kandydata. Zaraz się okaże, że kolejną debatę poprowadzi Korwin. Wyobrażą pan sobie to?

 

Byłoby to interesujące.

- Tak, ale cel konkurenta politycznego, Kukiz jest konkurentem, jest inny. On chce zaistnieć.

 

Czyli nie?

- Nie słyszałem nigdy, żeby konkurent polityczny prowadził debatę polityczną.

 

Jak się panu podoba idea okręgów jednomandatowych? Jakby one obowiązywały w wyborach do Sejmu to w tym samym okręgu wygrałby pan albo Beata Szydło?

- W powiecie chrzanowskim mamy dwóch posłów. W oświęcimskim mamy jednego posła. To dobre tereny dla PO. Nie jest to problem. W samorządzie wygraliśmy te okręgi. To nie jest teren stracony.

 

Beata Szydło to wiceprezes PiS.

- Jest jedyna. Ona nie obskoczy wszystkich powiatów. Ona jest liderem, która zbiera poparcie dla PiS, ale w 5 powiatach. Sama by musiała wystartować w jednym. Zostawmy tę kwestię. To mniej istotne. PO wprowadziła JOW-y we wszystkich gminach do Senatu. Są różne modele. W Niemczech są wybory mieszane. Będzie dyskusja. Tu wymagana jest jednak miana konstytucji. Tylko wtedy można dokonać zmiany. To, że JOW-y nie są wprowadzone, to wynik zapisów konstytucji.