Wszystko na to wskazuje, że to Donald Trump wygrywa wybory w Stanach Zjednoczonych. W jaki sposób polski rząd jest przygotowany na jego wygraną?
- Pewnie spodziewaliśmy się bardziej zaciętej walki. Wszystko wskazuje na to, nawet niektóre stacje w USA już podają, że Donald Trump wygrał. Tak pewnie będzie. Polski rząd prowadził dobrą politykę w ostatnich miesiącach. Były utrzymywane kontakty z Demokratami i Republikanami. Ta sytuacja, bez znaczenia kto wygra wybory, musiała być taka, żeby nie stawiać wszystkiego na jednego konia. Politykę trzeba tak uprawiać. Zobaczymy, jakich współpracowników i doradców dobierze sobie Donald Trump. Mam nadzieję, że te relacje będą dobre.
O grze na kilku fortepianach i o spotkaniach także z Republikanami mówił szef polskiego MSZ, ale dla nikogo nie jest tajemnicą, że polski rząd sympatyzował z Demokratami. Jednocześnie sam kandydat na ambasadora w Stanach Zjednoczonych, mówił o Trumpie jako niezrównoważonym polityku. Myśli pan, że to będzie miało teraz znaczenie?
- Wydaje mi się, że relacje będą poprawne. Nie ma co się oszukiwać, że dojdzie do resetu w relacjach USA - Europa. Nie będzie to taka polityka, jak realizowana była przez prezydenta Bidena. Jakby szukać państw, które mogą mieć największe obawy, przychodzi tu na myśl kwestia wsparcia dla Ukrainy. Prezydent Trump miał najbardziej radykalne poglądy w tym zakresie. Były zapowiedzi, że zakończy wojnę w 24 godziny. Małostkowość nie będzie tu miała miejsca. Ważne będą relacje UE z USA, relacje w ramach NATO. Polska spośród krajów europejskich jest najlepiej przygotowana do podjęcia tych wyzwań. Wydatki na obronność mamy największe w Europie w relacji do PKB. Modernizujemy siły zbrojne. To może być punktem odniesienia dla innych krajów. Modernizacja naszej armii jest realizowana też przez zakupy sprzętu w USA. Jest duży kontrakt na Black Hawki. To sprawia, że w żadnej mierze Polsce i USA nie powinno przyświecać osłabianie tych relacji.
Jakim sygnałem dla skrajnej prawicy, choćby dla AfD w Niemczech, będzie miało zwycięstwo Trumpa? Przyspieszy to także powrót do władzy prawicy w Polsce?
- To się tak nie przenosi. Tymi wyborami głównie żyli Amerykanie. Nie wmawiajmy, że Polacy z zapartym tchem na to patrzyli. To dotyczy mocarstwa. To nasz kraj sojuszniczy, więc budzi zainteresowanie, ma wpływ na sygnały gospodarcze, ale to nie ma wpływu w mojej ocenie wprost na politykę lokalną. Dzisiaj się pojawiają badania, jakie tematy ludzie uznawali za najważniejsze z punktu widzenia wyborów. W USA dominowały tematy wewnętrzne – inflacja, gospodarka, które wyprzedziły choćby nielegalną migrację. To pokazuje, że wybory koncentrują się na sprawach wewnętrznych. Pewnie tak samo będzie w wyborach prezydenckich, które przed nami. One z racji swego charakteru będą dotyczyły sytuacji międzynarodowej. Jednak tematy krajowe też będą wiodące.
Zwycięstwo Donalda Trumpa może mieć wpływ na wybór kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich? Nie będzie to Rafał Trzaskowski, lecz Radosław Sikorski? Możemy się spodziewać innej dyskusji w kampanii, poświęconej dyplomacji, sprawom bezpieczeństwa, migracji. Czy szala przechyli się na stronę Radosława Sikorskiego?
- Bez wątpienia w ostatnich tygodniach jako KO pokazujemy, że mamy świetnych kandydatów. W naszej formacji jest możliwość wyboru. Na kogo byśmy nie postawili, będzie to znakomity kandydat. Radosław Sikorski jest świetnym ministrem, Rafał Trzaskowski ma wielki kapitał, który zgromadził 5 lat temu przy poprzednich wyborach. Ten kapitał umiejętnie zagospodarował. On ma najmniej negatywny odbiór wśród innych wyborców. Jest faworytem do tego, żeby dostać rekomendację naszego środowiska. Wczoraj jednoznacznie powiedział, że chce walczyć. Jestem przekonany, że 7 grudnia poznamy kandydata, który w wyborach wygra.
Do prokuratury ma trafić 11 wniosków. Wszystko w związku z pracami komisji badającej aferę wizową. Komisja ma przyjąć ten 350-stronicowy raport w tym miesiącu. Tam są zawiadomienia do prokuratury w sprawie byłych ministrów Raua i byłej krakowskiej polityczki Jadwigi Emilewicz. Jakie komisja ma zarzuty ma wobec byłej minister Emilewicz? Kto jeszcze jest na liście?
- Siłą rzeczy będę prezentował raport w momencie, gdy będzie komisja. Faktycznie, zakończyliśmy prace nad raportem. W tym tygodniu oddam go do obróbki i korekty. Na pewno prezentacja raportu odbędzie się w listopadzie. Wtedy powiem szczegółowo. Mogę potwierdzić, że w raporcie formułujemy takie zarzuty. Poza ministrem Rauem zarzuty dotyczą ministra Kamińskiego, premiera Morawieckiego i pani Emilewicz. Dotyczy to programu Poland Business Harbour. Ona odpowiadała za przygotowanie tego programu. Ten program nie był opisany. Uruchomiono ścieżkę, jak najłatwiej było uzyskać wizę. Robili to Białorusini i licznie Rosjanie. Pani minister była chyba tylko 1,5 miesiąca ministrem po uruchomieniu tego programu, ale to jej nie usprawiedliwia. Zaniechania bardzo ją obciążają. To złamanie prawa.