Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Markiem Sową.
Program dla Ślaska, który przewiduje między innymi poprawę konkurencyjności polskich przedsiębiorstw oznacza, że miejsca pracy w hucie zostaną zachowane?
- Precyzyjnie ten dokument nazywa się Śląsk 2.0, ale w nagłówku jest napisane, że to program dla Śląska i Małopolski zachodniej. Te rozwiązania w dużej mierze dotyczą też naszego regionu i huty. Cały pakiet, o który zabiegaliśmy dla całego sektora metalurgicznego i górniczego jest ujęty. Jest kilka rozwiązań, z których trzeba się cieszyć. Jest ustawa o OZE, która daje wymierne korzyści. To jest około 450 milionów złotych oszczędności dla tych firm. Z tego 82% będzie w największych przedsiębiorstwach. Jest zapowiedź częściowego zniesienia akcyzy na energię. Zgodnie z propozycją Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, która reprezentowała także Mittala, mamy wprowadzone nowy instrument – miliardowy grant z funduszu ochrony środowiska – akumulator. W ramach tego będą dzielone pożyczki na inwestycje w przedsiębiorstwach od 5 do 95 milionów złotych, które po zrealizowaniu i osiągnięciu efektów mogą być umorzone nawet do 20%. To bardzo dobry instrument. On pozwala sfinansować te wszystkie inwestycje środowiskowe, o które Mittal zabiegał.
Jest jakaś odpowiedź Mittala?
- Program został wczoraj uchwalony. Jeśli rząd spełnił wszystkie elementy to teraz oczekujemy, że będzie decyzja o inwestycjach Mittala w Nowej Hucie.
Słyszałem głosy, że niebawem zostaną zaprezentowane plany inwestycyjne w Krakowie. Słyszał pan coś?
- Czekamy. Myślę, że tak się stanie.
W programie jest też mowa o terenach poprzemysłowych. Dużo mówimy o terenach wokół huty. Jakie narzędzia dostaniemy?
- Ten element nie jest tak uwypuklony w programie jakbyśmy chcieli. W programie mamy wpisane inwestycje infrastrukturalne, kolejowe i drogowe. Są przywołane kontrakty terytorialne, w tym dla Małopolski. Mamy wprowadzone 3 nowe instrumenty. Z tego można finansować takie projekty. Mam na myśli funduszy inwestycji samorządowych, inwestycji polskich przedsiębiorstw czy też inwestycji infrastrukturalnych. To 6,5 miliarda złotych na te fundusze. One nie będą zawężona dla jakiegoś województwa. To ciekawe rozwiązania, które zwiększają możliwości inwestycyjne.
Czyli tutaj bez konkretów?
- Mamy w programie regionalnym duże środki na strefy gospodarcze. Mamy też 15 milionów euro na rewitalizację terenów poprzemysłowych. To też trzeba brać pod uwagę. Była decyzja rządu, żeby 39% środków było wdrażane w ramach programów regionalnych i przeznaczono na to 31 miliardów euro to wiadomo, że musimy sfinansować cały pakiet potrzeb na poziomie regionu z programów własnych. Dodatkowo ten program został zwiększony uchwałą na 111 milionów euro. Te pieniądze są przeznaczone na współfinansowanie projektów w ramach naszego programu regionalnego. 47 milionów 700 tysięcy jest przeznaczonych na rewitalizację. Rewitalizacja miast jest istotna. Te pieniądze będą dokładką do funduszy, które mamy. Będą projekty na współfinansowanie europejskiego funduszu społecznego w zakresie rynku pracy, w zakresie projektów edukacyjnych. Mamy też możliwość częściowego sfinansowania wkładu krajowego, czyli własnych środków, które trzeba dołożyć do inwestycji, choćby nawet na zjazdy z autostrad w Podłężu, Bochni czy Wierzchosławicach.
Co z kopalnią Brzeszcze w perspektywie tego programu?
- Spotykamy się i rozmawiamy. Trwają analizy. Kopalnia została przeniesiona do spółki restrukturyzacji kopalń. Ma tam być tylko część wydobywcza. Analizy trwają. Jestem w kontakcie z przedstawicielami firmy i samorządowcami. Trzeba zaczekać na konkretne propozycje.
Kilka dni temu związkowcy z Przewozów Regionalnych dobrze przyjęli pana ofertę o przejęciu małopolskiego oddziału tej spółki. Wiadomo kiedy i za ile można by przejąć tę spółkę? Związkowcy mówią, że najważniejsze jest, żeby była jedna spółka przewożąca pasażerów.
- W ubiegłym tygodniu stało się kilka dobrych rzeczy. Udało się uzgodnić rozkład jazdy na rok 2016. Zwiększamy pracę przewozową. Od 10 lat było to zmniejszane. Teraz idzie w górę. Ma to związek z rozwojem kolei aglomeracyjnej. Zwiększamy też kwotę rekompensaty dla spółek kolejowych. Przywracamy linię Kraków – Oświęcim przez Skawinę. Zwiększamy częstotliwość kursów na odcinku Kraków – Bielsko-Biała przez Wadowice i kursów a odcinku Kraków – Zakopane. To dobre informacje. Mamy dużo środków na zintegrowanie transportu zbiorowego. Oczywiście wystąpiliśmy z pytaniem i propozycją przedłożenia nam oferty na zakup zorganizowanej części przedsiębiorstwa. To by nam pozwoliło zorganizować się w ramach Kolei Małopolskiej szybciej. Jest odpowiedź i deklaracja, że będzie oferta. Trudno będzie się do tego wcześniej jednak odnosić. Nie wiemy co tam jest. Nie chodzi o porozumienie w ciągu miesiąca. W przyszłym roku będziemy jeździli na uzgodnionych warunkach. Mamy rok. Od oferty będziemy uzależniali dalsze rozmowy.
To kwestia 3 lat? 5 lat?
- Nie ukrywamy, że dobre przygotowanie się do przejęcia pełnej pracy przewozowej musi trwać 5 lat. To drogie inwestycje. To zakup taboru. Teraz już są inwestycje na 400 milionów. Dzisiaj wprowadzamy 270 milionów na zakup kolejnych pociągów. To trwa. Wielkość nakładów to przynajmniej miliard złotych. Tyle trzeba, żeby nie było kłopotów przy przejęciu pracy przewozowej. To wielka odpowiedzialność.
Jest decyzja o pana starcie w wyborach parlamentarnych?
- Listy będą we wrześniu. Proponuje zaczekać do sierpnia. Jak będą decyzję to poinformujemy. Każdej formacji zależy na prezentacji swoich kandydatów. Jak to się rozstrzygnie to powiemy. Nie wykluczam tego, ale nie mówię też tak. Dla mnie priorytetem jest Małopolska. To mnie w całości zajmuje. Natomiast tak jest, że marszałkowie województw są znaczącymi osobami w swoich okręgach. To naturalne. Chcąc zabiegać o sprawy dla regionu, musimy być aktywni na scenie krajowej.