Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Markiem Sową.

 

Po wczorajszych korespondencyjnych debatach szef sztabu Szymona Hołowni napisał, że kandydaci sobie pożartowali, teraz czas na prawdziwą debatę. Jest szansa, że Polacy ją dostaną?

- Chciałbym, żeby taka debata się odbyła. Polacy na to zasługują, żeby mogli ocenić obu kandydatów. Jednak jak mnie pan pyta, czy mam na to nadzieję, to czas jest nieubłagany. Zostały 4 dni kampanii. Nie zanosi się na to. Boleję nad tym. Po raz pierwszy od 1990 roku nie będzie bezpośredniego starcia kandydatów. Wyborcy nie będą mogli w ten sposób porównać kandydatów. Żałuję, że w ubiegłym tygodniu nie doszło do debaty zaproponowanej przez telewizję i dwa portale. Wczoraj też mogliśmy porównać kandydatów tylko zdalnie. Propozycja TVP, czyli wezwanie na przesłuchanie dla Rafała Trzaskowskiego, nie mogła być przyjęta. Cieniem na tej propozycji kładzie się debata przed I turą. Skompromitowało to TVP i ich dziennikarzy. Infantylne, stronnicze pytania.

 

Czy sztab Rafała Trzaskowskiego podejmie jeszcze próbę dogadania się ze sztabowcami prezydenta Dudy?

- Weto dla debaty wspólnej różnych telewizji kładzie Jacek Kurski. W TVP Andrzej Duda wykupił sobie za 2 miliardy 24-godzinny czas antenowy. Popatrzmy na TVP Info. Jest laurka na rzecz Andrzeja Dudy i jad i nienawiść w stosunku do Rafała Trzaskowskiego. Z TVP Info zrobił się wielki ściek.

 

Będzie jeszcze jakaś próba?

- Chciałbym. Chce tego też Rafał Trzaskowski. To jednak nie jest pytanie do nas. Polacy nie mają wątpliwości, kto się boi merytorycznej debaty. Boi się Andrzej Duda. On nie dopuszcza do zadania jednego pytania. We wczorajszej ustawce pytania zadawała kandydatka do rady powiatu z PiS z pozycji 6 i działacz Solidarnej Polski. Wszystko było ustawione. Prezydent miał też prompter, jakby zapomniał co ma powiedzieć.

 

Z drugiej strony nie trzeba było jechać do Leszna i nazywać tego debatą, żeby zorganizować konferencję prasową.

- Była Arena Prezydencka. Na niej dziennikarze z różnych stacji mogli zadawać pytania. Jeśli chce pan być dociekliwy, przyzna pan, że Gazeta Polska, Republika, TVP3…

 

Tak. Trudno to jednak nazywać debatą.

- To było przepytywanie kandydata na urząd w sposób nieograniczony z pełną paletą tematów. Każdy temat, który dziennikarz chciał poruszyć, mógł być poruszony. 20 redakcji wzięło w tym udział. Do tego Andrzej Duda nigdy nie dopuści.

 

Solą każdej kampanii jest wspólna debata. Polacy już nie mają na to szans?

- To nie jest pytanie do mnie, ale do Jacka Kurskiego. Dlaczego wyklucza debatę z udziałem trzech telewizji? To też pytanie do sztabu Andrzeja Dudy. Jacek Kurski jest częścią tego sztabu.

 

Rafał Trzaskowski zapowiada, że w razie wygranej, nie będzie wetował wszystkiego, co przyjmie sejmowa większość. Jednak przy senackiej większości i prezydencie byłaby większość instrumentów, żeby zahamować proces legislacyjny. Opozycja by się powstrzymała przed politycznym wykorzystaniem tych instrumentów?

- Jestem przekonany, że w sprawach służących Polsce, każdy rząd będzie mógł liczyć na wsparcie prezydenta Trzaskowskiego. Jego zapowiedzi są jasne. Ratowanie gospodarki… Dane są niepokojące. Uruchomione są pewne instrumenty wsparcia. To przesunęło skutki koronawirusa, ale to wróci, jak nie będzie kasy. Andrzej Duda wczoraj nie potrafił powiedzieć, co będzie, jak będzie powrót wirusa. Rząd będzie mógł liczyć na wsparcie prezydenta Trzaskowskiego. Podobnie w sprawach społecznych, ratowania gospodarki, w walce o budżet. Jeśli będą politycy PiS podnosić podatki, jest zapowiedziane weto w tym aspekcie. Podobnie przy niszczeniu instytucji publicznych. Rafał Trzaskowski zapowiedział w tej debacie z Szymonem Hołownią wiele rzeczy. To zostanie podtrzymane. To jasny sygnał, gdzie jest przestrzeń współpracy, gdzie rząd Zjednoczonej Prawicy nie powinien prowokować ruchu.

 

Kandydat KO proponuje 200 złotych do emerytury dla kobiet za każde dziecko. Senacka większość – zaniepokojona stanem finansów publicznych – chciała takiej debaty w izbie wyższej. Tutaj Rafał Trzaskowski proponuje rozwiązanie, które będzie kosztować 20 miliardów rocznie.

- Świetny projekt. On wychodzi naprzeciw niekorzystnej sytuacji demograficznej w kraju.

 

W żaden sposób nie usprawnia systemu emerytalnego.

- Rząd PiS wprowadził emeryturę dla kobiet, które urodziły czwórkę dzieci. Co z tymi, które mają dwójkę, trójkę dzieci? One były wyłączone z rynku pracy. To alternatywne rozwiązanie. Nie trzeba wszystkim dawać 13 emerytury. Można mieć instrument, który mocno wspomoże każdą rodzinę. Kobieta, która przez wyłączenie kilku lat na rynku pracy ma niższą emeryturę. To rekompensata. Cieszę się, że ta inicjatywa pani Małgorzaty Trzaskowskiej została zgłoszona.

 

Choć w żaden sposób nie usprawnia to systemu emerytalnego.

- Nie. To instrument, który jest jednak ważnym elementem.

 

20 miliardów rocznie przy luce w systemie emerytalnym sięgającej 30 miliardów.

- Luką nikt się nie przejmuje. Kiedyś prezydent Duda mówił o 15, 16 i 24 emeryturze. Jeśli dojdziemy do 24 emerytury, będzie 240 miliardów rocznie. Jeśli porównujemy polityków poważnie, impuls wychodzący naprzeciw problemom demograficznym, 200 złotych dodatku, to korzystniejsza propozycja niż to, co pod wpływem emocji wypowiada prezydent Duda.

 

Senat przyjął ustawę o polskim bonie turystycznym z poprawkami...

- Fantastyczne poprawki.

 

Od 500 do 1000 złotych...

- Nieprawda. Ta poprawka 1000 złotych nie została przyjęta. Zostało jak w Sejmie – 500 złotych. Dzisiaj mieliśmy mieć posiedzenie Sejmu, które to rozpatrzy. PiS to odwołał, bo w propozycjach, gdzie są czeki dla samorządów, jest poprawka senacka dająca 500 złotych czeku turystycznego dla każdego seniora. PiS będzie to chciał odrzucić. Dlatego zrobią to po wyborach. Seniorzy, bądźcie czujni. To pułapka posłów PiS. Nie chcą wam pozwolić wyjechać na wypoczynek, nie skorzystacie z tego. PiS tę poprawkę po wyborach odrzuci.

 

Jaki wpływ na branżę turystyczną w Małopolsce będzie miało to rozwiązanie?

- Jestem załamany całą sytuacją w Małopolsce. W kwietniu był najwyższy wzrost bezrobocia. Chodzi o procenty. Branże, które dla Małopolski są ważne – kultura, usługi, edukacja, turystyka, gastronomia – jest tak obite, że będą wielkie straty. Z tego co wiem, Sejmik jedną korektę budżetu podejmował. Jest załamany system podatku CIT. Firmy w Małopolsce są w tragicznej sytuacji. Branże małopolskie zostały mocno uderzone. To też transport. Będziemy z tego długo wychodzili.

 

Choć samorząd wojewódzki Tarczę przyjął.

- Tak. Ja nie neguję. Dobrze, że przyjął. Jest miliard zainwestowany. Miliard złotych to zaledwie 250 milionów euro. Mieliśmy środków 13 miliardów. To 1/13 budżetu wynegocjowanego z Komisją Europejską. To nie załatwi całego elementu. Są dwa elementy. Jeden to zachowanie potencjału wszystkich branż, żeby mogły działać normalnie. Drugi to rychły koniec kryzysu. Na to się nie zapowiada. Sytuację z pandemią mamy cały czas niewesołą. 300 zakażeń dziennie, kilkanaście w Małopolsce. To musi budzić obawy. Prezydent Duda mówił w Końskich, że jest przeciwny obowiązkowemu szczepieniu na koronawirusa… To choroba zakaźna, która storpedowała polską gospodarkę, doprowadziła do nieszczęść, bankructw i śmierci. To dla mnie bulwersujące. Prezydent staje na czele ruchu antyszczepionkowców.

 

Wypowiedź odnosiła się tylko do szczepionki przeciwko koronawirusowi, nie do innych szczepień. Prezydent prostował to na Twitterze.

- Prostował wypowiedź, ale prezydent nie może się tak nieodpowiedzialnie zachowywać. Jak byłem marszałkiem, pracownicy mieli w urzędzie bezpłatne szczepionki na grypę.