Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem KO, Markiem Sową.
Koalicja 15 października ma dogadanych co najmniej dwóch radnych PiS w Sejmiku i wystawi swojego kandydata na marszałka?
- Jak przyjdzie kolej i potrzeba, tak zrobimy.
Nie ma teraz takich ustaleń?
- Nie ma sesji zwołanej. Jest zamknięta sesja w ubiegłym tygodniu. Obserwujemy, co się dzieje. Ta formacja, która miała większość w Sejmiku, miała prawo zgłosić kandydatów na przewodniczącego i marszałka. Dziś się obrzucają błotem. Trudno sobie wyobrazić, że będzie tam porozumienie. Małopolska nie może być zakładnikiem skłóconych polityków PiS. Chodzi o stabilny rozwój dla regionu. Postaramy się tę sytuację wykorzystać.
Nie ma zwołanej sesji, czyli 16 maja nie dojdzie zatem do wyboru. Trzeba 7 dni, żeby zwołać sesję?
- Możliwości jest kilka. Można zwołać sesję na wniosek działającego jeszcze zarządu, przewodniczącego, mogą być wnioski o sesję nadzwyczajną. One pewnie się pojawią, jak większość w Sejmiku będzie. Zapowiedzi, że w czwartek za tydzień będzie sesja, nie są aktualne. Ona nie została zwołana.
Rozmawiają państwo z radnymi PiS? Gazeta Wyborcza użyła sformułowania „dwoje radnych”, jakby kobieta i mężczyzna z PiS byli w kręgu tych działań.
- Politycy PiS mieli prawo wybrać swojego marszałka. Mieli większość. To nie jest jednak jednorodna grupa. Podziałów jest tam dużo. Oni się wzajemnie nienawidzą. Słowa, które jeden obóz mówi o drugim, nie nadają się do przytaczania nawet po 23:00. Nie będę cytował, co oni mówią o sobie. Małopolska nie będzie zakładnikiem PiS. W końcu będzie porozumienie.
Porozumienie z częścią radnych PiS?
- Porozumienie musi obejmować grupę co najmniej 20 radnych. Wspólnie z Trzecią Drogą KO ma 18 radnych.
Sytuacja taka sama jak na Podlasiu...
- Prawie kalka.
Trzeba dwóch radnych. Są konkretne nazwiska?
- Pan doskonale wie, że nawet jakbym miał taką wiedzę, nie podzieliłbym się. Musi pan zapytać, ale nie ma co kontynuować. Jak będzie wniosek o sesję nadzwyczajną, będzie to sygnał, że pewnie większość jest uzgodniona.
Jeśli takie rozmowy się toczą, a na pewno się toczą...
- Nie wykluczam sytuacji, że obóz PiS się podzieli i będą 2-3 kluby w Sejmiku. To też możliwe. Może to być grupa. Nie sądzę, żeby ci ludzie współpracowali. Każdy słyszał wypowiedzi Bogdana Pęka, pani Nowak. Druga strona jest bardziej powściągliwa, ale można ją łatwo wyliczyć. Są radni indywidualni, którzy pokazują frustrację w mediach społecznościowych. Trudno sobie wyobrazić, że oni siądą przy jednym stole i będzie porozumienie. Są czystki w PiS. Prezes twierdzi, że Kmita jest kandydatem przewyższającym intelektualnie całą resztę. Ta reszta nie jest w stanie z nim funkcjonować na podobnym poziomie. To pewnie słowa w kierunku Beaty Szydło. Ona dała glejt na takie, a nie inne zachowanie grupy radnych. To nie jest dywersja jednej osoby, sprzeciw kierowany motywami indywidualnymi. To bunt co najmniej 8 radnych PiS.
Co Koalicja 15 października oferuje za poparcie kandydata KO na marszałka? Stanowisko marszałka? Stanowisko w zarządzie?
- To nie taka rozmowa. Jest kontekst prawny. Radni muszą wyłonić zarząd województwa w trzy miesiące. Jak tego się nie uda wybrać, muszą być rozpisane nowe wybory do Sejmiku. W historii 25 lat samorządu regionalnego, był taki przypadek na Podlasiu. Tam był kryzys, który uniemożliwił wybór zarządu. Po 3 miesiącach były nowe wybory. One wskazały większość. Nie jest tak, że można te rozmowy przeciągać. One będą działały na szkodę regionu. Jest kilka rzeczy, które trzeba zrobić. Terminy upływają. Raport o stanie województwa musi być przyjęty do końca czerwca. Czas zacząć pracę. Jakby PiS był jednorodny, wybrałby swojego marszałka. Mają paraliż, my powinniśmy to wykorzystać, żeby radni Koalicji 15 października mieli większość.
Jak pan ocenia taką sytuację, że wybrany z listy PiS radny głosuje na kandydata KO? Sprawa radnego Kałuży to była sytuacja, o której głośno krzyczeli przedstawiciele dzisiejszej Koalicji 15 października...
- My nikogo nie przeciągaliśmy. Widział pan próbę przeciągania?
Tak sobie wyobrażam, że tak to wygląda.
- Była sesja, nie zgłaszaliśmy swojego kandydata na przewodniczącego Sejmiku i na marszałka. Oddaliśmy to prawo tym, którzy wybory wygrali. Proszę nas nie obarczać odpowiedzialnością, że Grzegorz Biedroń nie został wiceprzewodniczącym Sejmiku. Radni PiS na niego nie zagłosowali. Tak samo z Łukaszem Kmitą. Nie jest naszym obowiązkiem głosować za kandydatami PiS, jak ich negatywnie oceniamy. Zabrakło głosów. Są konsekwencje prawne. Możemy czekać trzy miesiące na kolejne wybory. To zależy od radnych PiS, jak oni się zachowają. Oni mówią, że nikomu nie zależy na dobru województwa, że to walka buldogów i są zniesmaczeni. Oni podejmą decyzję, czy chcą w takiej ekipie… Nie jest tajemnicą, że negatywnie oceniamy poprzednie 5 lat w województwie i 8 lat w kraju. To była ekipa złodziejska. Jak my będziemy próbowali, zrobimy pozytywną alternatywę.
Dziś rekonstrukcja rządu. Kto zastąpi ministra Sienkiewicza? Są wątki krakowskie: Andrzej Wyrobiec i poseł Kowal.
- Kibicuję obu. To jednak decyzje pana premiera. Wiemy, że przy każdym powołaniu rządu potrafił zaskakiwać. Może tak być. Kilka godzin trzeba zaczekać. Premier ogłosi, kto zastąpi czterech ministrów.
Większe szanse ma Andrzej Wyrobiec?
- To są takie informacje medialne. Jak będzie? Zobaczymy. Znam Andrzeja Wyrobca i mu kibicuję. To zaangażowany zastępca ministra Sienkiewicza. Zna resort doskonale. Jak taka będzie decyzja premiera to bym się cieszył.
Premier zapowiada też reaktywację komisji badającej wpływy rosyjskie. To po sprawie sędziego Szmydta. W skład komisji mieliby wejść tylko eksperci, nie politycy? W tamtej komisji też byli eksperci, szefem był ekspert...
- Mam co do tego duże wątpliwości. Oceniam poprzedniego przewodniczącego. Pan Cenckiewicz…
Ze świata akademickiego...
- Nie przesadzajmy z tym ekspertem. Taka jest zapowiedź pana premiera. Czas powiązań polityków PiS z agenturą rosyjską i białoruską trzeba wyjaśnić.
Eksperci bez...
- Taka jest ustawa w tym zakresie.
Co to znaczą te powiązania z agenturą?
- Ktoś ma wątpliwości? Powinien posłuchać wczorajszego wystąpienia premiera Tuska w Sejmie.