Na razie wiadomo, że około 40 milionów złotych będzie kosztowało przygotowanie dojazdu do centrum Jana Pawła II w Krakowie i terenu w wielickich Brzegach, gdzie papież ma się spotkać z młodzieżą. "To inwestycja nie tylko na Światowe Dni. Już teraz krakowskie centrum odwiedza wielu turystów, a w Brzegach będzie strefa inwestycyjna" - mówił marszałek Sowa w porannej rozmowie Radia Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Markiem Sową.
Wiadomo, jaki będzie podział kosztów związanych ze Światowymi Dniami Młodzieży?
- W najbliższy wtorek będzie spotkanie zespołu rządowego i tam pierwsza tura kosztów będzie przedstawiona. Zespół powołany przez wojewodę nad tym pracuje. Będziemy za tydzień wiedzieli, jak te koszty się będą dzieliły między rząd, samorząd i Kościół. Poziomy odpowiedzialności są jednak dosyć oczywiste.
Mowa jest o 200 milionach i podziale na trzy.
- Wszyscy, którzy przyjadą do Krakowa i Małopolski to będą nasi goście. Trzeba się przygotować, żeby tę liczbę osób ugościć. To obowiązek władzy publicznej. Osobną kwestią jest przygotowanie miejsc pod uroczystości religijne. To wydatek strony kościelnej. Zawsze powtarzałem, że nam zależy, żeby tej liczbie osób zaprezentować się jako kraj nowoczesny. Tę szansę trzeba wykorzystać, żeby ci ludzie wracali.
Powtórzę. To 200 milionów dzielone na trzy?
- Dzisiaj z udziałem środków publicznych są realizowane dwie duże inwestycje wsparte z funduszy europejskich. To zapewnienie obsługi pielgrzymów przy centrum „Nie lękajcie się” i uzbrojenie strefy aktywności gospodarczej w Wieliczce. Tam będą główne uroczystości. Wartość inwestycji to 18 milionów. Przeznaczenie docelowe tych obiektów jest jednak inne. Już wielu pielgrzymów odwiedza centrum „Nie lękajcie się”. W przypadku strefy aktywności gospodarczej inwestujemy po to, żeby potem były tam firmy. Pierwsze inwestycje już są.
Poseł Gibała mówi, że to 200 milionów dzielone na trzy. Z tego wynika, że Kraków dołoży 60 milionów. Dlatego zapytajmy krakowian, czy chcą, żeby z ich pieniędzy finansowano Światowe Dni Młodzieży.
- Każdy chce zaistnieć i każdy szuka swojej niszy. Poseł Gibała wybrał taką. Ja mówię o obszarach, gdzie czuję się odpowiedzialny. Będziemy zaangażowani w połączenia kolejowe. Trzeba dogęścić siatkę na ten czas. Na pewno będziemy zabezpieczali medycznie. Te koszty będą sfinansowane z budżetu państwa. Chcemy mieć ofertę turystyczną i kulturalną. Nie widzę nic złego w wydawaniu tutaj pieniędzy publicznych. To promocja miasta. To zostanie też później. Jak będą gotowe aplikacje, to wszystko będzie służyło turystom w przyszłości.
Dyskusje wokół mglistych przymiarek przypominają czas sprzed olimpijskiego referendum.
- Pan doskonale wie, że przed powstaniem kosztorysu nie powinno się o tym mówić. Dopiero finalna wersja będzie prezentowana. Wszystkie wydatki i zaangażowanie województwa będą miały odzwierciedlenie w decyzji finansowej. One będą miały akceptację sejmiku. Żadna złotówka nie zostanie ukryta.
Był pan na europejskim kongresie gospodarczym w Katowicach. Zapytał pan o losy krakowskiej huty i los sektora hutniczego?
- Miałem nawet spotkanie z prezesem Mittala. Temat jest na wokandzie. W ciągu kilku tygodni poznamy rozstrzygnięcia. Dzisiaj jest brak udziału firm z sektora energochłonnego. Chodzi między innymi o Mittal i inne firmy. Brak tych firm w odnawialnych źródłach energii. Drugi element to zniesienie czy ograniczenie akcyzy dla tego sektora. Ingerencja nie będzie dla jednej firmy. Chodzi o całą gospodarkę. Trzeci element finalizuje wojewoda. To zamiana wieczystego użytkowania na prawo własności. To też oszczędność. Mamy pewne propozycje, żeby część inwestycji huty została zrealizowana w ramach specjalnej strefy ekonomicznej. Są jeszcze sprawy ekologiczne. Widzę możliwości pozyskania pieniędzy na to.
Mówimy o 1500 miejscach pracy w hucie i około 7000 w ogóle.
- Pan mnie nie musi przekonywać. Jestem do tego przekonany. Interes województwa jest taki, żeby Arcelor rozwijał działalność w hucie.
Jak pan mówi, że sprawa jest na wokandzie, to znaczy, że rząd ustąpi?
- Mam przekonanie, że zostaną podjęte rozwiązania w kierunku konkurencyjności tego sektora na rynku. Takie otwarcie ze strony rządu jest.
Jest pan szefem małopolskiej kampanii Bronisława Komorowskiego. Wraca naiwna wiara, że uda się wygrać w I turze?
- Wszystkie media piszą, że prezydent może wygrać w I turze. Ja jestem o tym przekonany. Szkoda pieniędzy podatników, żeby obsługiwać II turę. Mamy dobrego prezydenta, nie ma po co go zmieniać. Warto na niego zagłosować. To służy naszemu regionowi.
Jak pan gości prezydenta w Małopolsce, to są różne głosy.
- Możemy wracać do bojówki PiS z panią Paluch.
W Odporyszowie i w Zakopanem będzie to samo?
- Nie sądzę. Ta wizyta ma charakter wizyty prezydenckiej. Prezydent będzie w Odporyszowie, w Siemasze. Potem wjazd na Kasprowy i zjazd karpacki. Nie sądzę, żeby takie awanturnictwo pani Paluch było przychylnie przyjmowane na Podhalu. To gościnni ludzie a ten gest nie spodobał się. Mam takie sygnały.