Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem KO, Markiem Sową.
Dzisiaj po 18:00 piąta próba wyboru marszałka Małopolski. Koalicja 15 października wystawi kolejnego kandydata - po Krzysztofie Klęczarze – na to stanowisko? W kuluarach pojawiło się nazwisko byłego wicemarszałka Wojciecha Kozaka, obecnego szefa Wód Polskich.
- Myślę, że do końca Koalicja 15 października będzie aktywnie uczestniczyła w wyborze marszałka. Jakby się to dzisiaj nie powiodło, w czwartek pewnie marszałek zostanie wybrany. To, co się wczoraj stało, ma wielkie znaczenie. Mieliśmy świetnego kandydata. Jak ktoś porówna kandydatów, to PiS ma groteskę, kandydata memicznego. Nie chciałbym, żeby Małopolską rządził taki człowiek. Z drugiej strony był wojewoda Krzysztof Klęczar, który jasno powiedział, czemu ubiega się o urząd. W pierwszym głosowaniu mieliśmy głosy 18 radnych wybranych w ramach Koalicji 15 października. W kolejnym doszedł jeden głos. Jesteśmy na styku. Jest 20-19. To wskazówka, że jest grupa radnych PiS, którym ta sytuacja się skrajnie nie podoba.
To będzie Wojciech Kozak? Też Ludowiec, jak Krzysztof Klęczar.
- Nie sądzę. Pewnie dziś będzie kandydat wystawiony przez KO.
To będzie kandydat KO czy może któryś z radnych PIS, nie Łukasz Kmita, którego Koalicja by poparła?
- Trzeba zaczekać do godziny 18:00. Wtedy zostanie przedstawiony wspólny kandydat Koalicji 15 października. Umówiliśmy się, że kandydaci rekomendowani, będą mieli poparcie każdego koalicjanta, który uzyskał mandat w wyborach. Wydaje się, że teraz będzie to kandydat wystawiony przez KO.
Trzeba liczyć na głosy PiS. Pojawiło się nazwisko obecnego marszałka Witolda Kozłowskiego w zamian za członków zarządu dla KO. Pan przyjąłby taką wspólną kandydaturę?
- Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy głosowali na kandydata PiS. Jak coś się zmieni i Witold Kozłowski ze swoją grupą opuści klub PiS, będzie to temat do rozmowy.
Jeśli Witold Kozłowski wyjdzie z klubu PiS i utworzy swój, rozmowy będą nad taką kandydaturą, mimo że wiele razy pan publicznie krytykował Witolda Kozłowskiego?
- Powiedziałem jasno. Nie widzę możliwości poparcia kandydatów PiS na urząd marszałka. Jak w Sejmiku będzie nowy klub, zmieni to sytuację polityczną. Wtedy przestrzeń by się otwarła.
Jeszcze personalia. Inny radny PiS, były wojewoda Piotr Ćwik. To byłaby podwójna porażka Łukasza Kmity, bo poseł Kmita zastąpił Piotra Ćwika na stanowisku wojewody, gdy ten został odwołany przez rząd PiS.
- Powiedzmy, że my mamy dobre zorientowanie, kto spośród radnych PiS nie udziela poparcia Łukaszowi Kmicie, jednak nie podzielę się personaliami. Ten wątek nie jest do kontynuowania. Nie ogłosimy medialnie pewnych kwestii. Trzeba spokoju. Jest impas. Wielu radnych zna jego konsekwencje. Został tydzień, żeby wyłonić władze województwa w komplecie. Jak tak się nie stanie, wchodzą przepisy, które mówią, że premier Tusk wskaże komisarza i będą nowe wybory. Nie ma co podbijać bębenka.
Kto zyska, kto straci na powtórzonych wyborach, nie licząc podatnika, który dołoży do tego 20 milionów złotych?
- Spróbujemy ten tydzień dobrze wykorzystać, żeby do wyborów nie doszło. Żeby tak się stało, musi być 20 radnych. Od wczoraj jesteśmy bliżej tych 20 radnych. Wielu się zastanawia, co zrobić. Żeby tak się stało, muszą być konkretne decyzje radnych, którzy dokonają takiego wyboru. Po wczoraj wydaje się, że Koalicja 15 października jest bliżej rozstrzygnięcia.