Jak wyliczał kosztowałoby to miasto około 20 milionów złotych rocznie. "Bezpłatne przejazdy dla uczniów wpłyną też na ruch w mieście, zwłaszcza rano, gdy rodzice odwożą dzieci do szkół" - przekonywał Lasota w porannej rozmowie Radia Kraków. Jak mówił, pomysł wstępnie zaakceptował prezydent Jacek Majchrowski.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceprzewodniczącym krakowskiej rady miasta, Markiem Lasotą z PiS.
Po co był ten teatr? Po wyborach radni PiS mówili, że nie chcą przedstawiciela w prezydium rady miasta, bo należą im się dwa miejsca a nie jedno. Teraz zostaje pan wiceprzewodniczącym.
- Nie tyle teatr, co na początku była to sprawa zachowania proporcji. PiS wygrał wybory i stworzył największy klub w radzie miasta. Wydawało się, że symetria wymaga takiego rozdania miejsc w prezydium. Po rozmowach okazało się, że będzie to trudne. Ciężko sobie wyobrazić, żeby taki klub nie miał miejsca w prezydium. Trzeba to było zamknąć.
Dzisiaj mija termin składania poprawek do budżetu Krakowa. Od szefa klubu PiS słyszałem, że nie rezygnujecie państwo z pomysłu darmowej komunikacji dla uczniów podstawówek i gimnazjów. Co więcej, ta propozycja zyskała akceptację prezydenta Majchrowskiego.
- Wstępną. Nie rezygnujemy. To był jeden z głównych pomysłów minionej kampanii wyborczej. To realne, żeby młodzieży zapewnić darmowe dojazdy komunikacją publiczną. Koszt w skali roku to około 20 milionów złotych, to 20-30 złotych rocznie na głowę, żeby młodzieży ułatwić dojazd do szkół. Tym samym wpłyniemy na ruch w mieście. Poranne spiętrzenie ruchu to także efekt dowożenia dzieci do szkół. Tego dowodem są okresy wolne od szkół, wtedy spada ruch w mieście. Koszty są relatywnie niewielkie, logistyka nie jest trudna. Jeszcze w tym roku jesteśmy w stanie taki proces uruchomić.
Co oznacza ta wstępna akceptacja prezydenta?
- Mówiliśmy o uchwale kierunkowej, jakby się poprawki do budżetu nie udało wnieść. To uchwała z myślą o początku wrześniowego roku szkolnego, lub o roku 2016. Pan prezydent stwierdził, że przeliczał koszty i mówił, że nie jest to nierealne, ale oznacza to szukanie pieniędzy w innych inwestycjach.
To jest realna pomoc czy narzędzie propagandowe? Ilu uczniów szkół jeździ do szkoły komunikacją?
- Takie dane są potrzebne. Sądzę, że precyzyjne dane uzyskam. Poprosiłem ZIKiT i MPK o informacje, ile jest biletów miesięcznych sprzedanych. To można łatwo uzyskać i oszacować jaki to jest odsetek populacji. Uczniów szkół w Krakowie, także licealistów, jest sporo.
W rankingu Perspektyw, małopolskie technika wypadają znakomicie. Gaśnie jednak mit dobrych, krakowskich liceów. V liceum jest wysoko a potem jest już słabo. Jakie wnioski powinien wyciągnąć wiceprezydent ds. edukacji?
- Jest jeszcze jeden wniosek odnośnie minionej matury. Jedno z liceów ma tę sławę, że nikt nie zdał matury. Jest potrzebna wyrazista troska gminy. Pytanie co się dzieje. Czy spada poziom nauczania czy tak dynamicznie poziom wzrasta w innych szkołach? My się zatrzymaliśmy? Może to jest przyczyna. Nie tyle spada poziom, ale inni nam uciekają. Dlaczego tak się dzieje, że tylko V liceum utrzymuje wysoki poziom?
Na pewno nie ma prostych odpowiedzi, ale sprawa wymaga przypatrzenia się.
- Wymaga badania nie tylko przez władze miasta, ale także przez kuratorium i specjalistów od dydaktyki. Musimy wyciągnąć wnioski.
Radni Po chcą podnieść stawkę budżetu obywatelskiego z 6 milionów na trochę wyższą kwotę. Początkowo mówili o 20 milionach. Radni PiS o tym nie mówią. Słyszałem, że część pana kolegów i koleżanek mówi, że budżet obywatelski to fanaberia.
- To są indywidualne poglądy. Ja jestem konsekwentny. Partycypacja obywateli jest priorytetem rozwoju metropolii. Budżet kilkumilionowy w stosunku do kilkumiliardowego budżetu miasta jest listkiem figowym. To nie rozwiązuje problemów miasta, ale pozwala uczestniczyć mieszkańcom w kształtowaniu przestrzeni wokół siebie. Jestem za znacznie większym dopuszczeniem mieszkańców do decydowania co ma powstawać i tak dalej.
To będzie ciekawa sesja. Do tej pory jak PO jest za to PiS jest przeciw. Jeśli to będzie poprawka PO i przyjdzie do głosowania to pan będzie za czy przeciw?
- Budżet jest dobrą okazją, żeby te sztuczne podziały polityczne w radzie miasta rozmyć. Nadrzędnym interesem jest dobro mieszkańców. Każdy radny jest zobowiązany w swoim sumieniu. Sądzę, że w miarę kształtowania tego co powstało 2 miesiące temu, podziały klubowe będą mniej wyraziste.
Jeśli to będzie jedna poprawka PO zwiększająca pieniądze na budżet obywatelski to zagłosuje pan za?
- Myślę, że nie będzie problemu z żadnej strony. Te poprawki, jak rozmawialiśmy z innymi radnymi, zyskują aprobatę innych radnych.
Jest już decyzja? Wystartuje pan jesienią w wyborach parlamentarnych?
- Wybory parlamentarne są w październiku. Za wcześnie na takie dywagacje. Jak będzie taka wola społeczności i czynników politycznych to będę do dyspozycji.
Obserwuj autora na Twitterze: