Mówił o tym m.in. prezydent Jacek Majchrowski, który przypominał, że podczas pierwszej konferencji kandydata prawicy na część pytań nie odpowiadał on, lecz posłowie partii Jarosława Kaczyńskiego. "Zarzuty o upolitycznienie pozbawione są sensu" - przekonywał Lasota.

Lasota prezentację swojego programu wyborczego rozpoczął od Nowej Huty. Teraz zamierza przedstawić swoje pomysły związane z Podgórzem. Kandydat prawicy wyzwał jednocześnie Jacka Majchrowskiego do nowohuckiej debaty.



Zapis rozmowy Jacka Bańki z kandydatem PiS na prezydenta Krakowa, Markiem Lasotą.

Pierwsze sondaże pokazują, że w Krakowie może pan liczyć na poparcie przekraczające 23%. Prezydent Majchrowski ma ponad 42%. Nowej jakości nie ma, jest za to Dawid i Goliat.

- Jak się trzymamy tego skojarzenia to efekt jest oczywisty.

Nie widać, żeby elektorat PO deklarował głosowanie na pana.

- PO ma swojego kandydata i co oczywiste, oni robią kampanię pani Patenie. Jesteśmy u progu I tury. Jeśli ten sondaż miałby nasuwać jakieś wnioski to one są proste. Mijają dwa tygodnie od mojej decyzji i po dwóch tygodniach harców kampanijnych, prawie 25% poparcie to marzenie.

Nikt nie wskazywał innego rozwiązania niż pan w II turze.

- To było zaklinanie rzeczywistości, teraz mamy potwierdzenie.

Są głosy ze strony PO, że będą na pana głosować w II turze?

- Proszę ich zapytać.

To są też pana znajomi.

- To skomplikowane. PO wystawiła swojego kandydata i zrozumiałe jest, że na tym etapie oni pracują na panią Patenę. Jak dojdzie do II tury, bez znaczenia kto tam wejdzie, to wtedy będziemy się zastanawiać. Jestem bezpartyjnym, starającym się stać ponad podziałami kandydatem, ale nie odcinam się od tego, że komitetem, który mnie zaproponował jest PiS.

Skoro pan wspomina PiS to prezydent Majchrowski mówi, że jest pan niebezpieczny, bo razem z panem do magistratu przyszłyby zastępy przedstawicieli PiS.

- Nie wiem dlaczego prezydent straszy moją osobą. Kraków wymaga zarządzania przez profesjonalistów. To skomplikowany organizm miejski i zarządzanie nim, przy tej całej złożoności, wymaga doskonałego przygotowania odnośnie zarządzania i wizji. Jak mówimy o upolitycznieniu to wrócę do sytuacji sprzed 12 lat. Prezydent Majchrowski był kandydatem SLD. Na czele jego sztabu stali dawni działacze PZPR. Do dziś oni go otaczają.

Prezydent wskazuje na poważniejsze zjawisko. On przytacza pana pierwszą konferencję, kiedy pan dostawał pytania a odpowiadali posłowie PiS. Wyglądało to jakby był pan dybukiem. Na zewnątrz Marek Lasota a w środku jest Ryszard Terlecki. Jest pan dybukiem?

- Nie. To była prezentacja kandydata. Obok mnie stali przedstawiciele PiS. Państwa zainteresowanie będzie się ogniskować nie tylko na mnie. Ta decyzja z czegoś wynikała. Ja nie wiem z czego. To właśnie pytanie do posłów PiS. Ja chcę opowiadać o życiu krakowian, o mieście. Politykę zostawmy profesjonalistom.

Kampanię zaczął pan od Nowej Huty a ostatnio poseł Raś przypomniał, że jest pan radnym wojewódzkim i nie angażował się pan w sprawy Nowej Huty.

- Pan poseł nie do końca się orientuje w pracach sejmiku. Sejmik nie zajmuje się dzielnicami miast. Jego zadaniem jest dystrybucja środków unijnych. O to aplikują rady miast czy gminy.

Jeśli weźmiemy samorząd wojewódzki i krakowski to doszło do porozumienia ws. projektu dofinansowanego z Unii: „Kraków – Nowa Huta Przyszłości”. Pan bierze udział w tym projekcie?

- Tak. Dla mnie ten projekt jest sygnałem, że dzieje się coś dobrego dla Nowej Huty. Stan jest tam fatalny. Województwo tylko w tym uczestniczy. Jednak to projekt miejski, który jest martwy. Żeby go ożywić nie jest potrzebna decyzja sejmiku. To inicjatywa miasta a tego nie ma. Spotkajmy się w Hucie i porozmawiajmy o tym co przez 12 lat zrobiono w Nowej Hucie i o tym co należy zrobić. Może się okazać, że przyszły prezydent wykorzysta te spostrzeżenia.

A co z Podgórzem?

- Za chwilę mamy tam dni otwarte.

I jaki jest pomysł?

- Poczekajmy. Wolę go powiedzieć mieszkańcom na dniach otwartych. To dobry moment. Najlepiej jakby ta rozmowa odbyła się na placu Lasoty. To dobre miejsce. Podgórze ma to do siebie, że wystarczy przerzucić kładkę nad Wisłą i tam się dzieje. Rynek Podgórski jest rozgrzebany, ale to będzie centrum. W przyszłym roku będzie 100-lecie przyłączenia Podgórza do Krakowa. To miasto było budowane jako przeciwwaga dla Krakowa. Pomysły na budowę tych miast spaliły na panewce. Podgórze jest miejscem, które zaczyna żyć swoim życiem. O to chodzi. Oddajmy te miejsca krakowianom.

Nadal spacerując ulicami Krakowa widzi pan to zło?

- Kraków się rozwija. Złem jest to, że miasto, które ma wszelkie dane do bycia metropolią ponadregionalną, staje się miastem, będące stolicą Małopolski. To nie jest ranga Krakowa. Oczywiście jest to stolica województwa, ale to musi być metropolia dla całej Europy. Jak mówię, że widzę zło to polega to właśnie na tym, że chodząc ulicami Krakowa widzę w centrum ciemne okna Tam nikt nie mieszka. Mieszkańcy uciekli z centrum. To zostało zawłaszczone przez przedsiębiorców i gastronomię. Synergia między mieszkańcami a gośćmi została zaburzona, ze szkodą dla Krakowa i Starego Miasta.