Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Małgorzatą Wassermann.
Sejm zajmie się na tym posiedzeniu projektami ustaw o TK. To powinna być dyskusja o wszystkich 5 projektach czy tylko o projekcie PiS?
- My chcemy rozmawiać o naszym projekcie. Stworzyliśmy projekt, który wychodzi naprzeciw oczekiwaniom opozycji, TK i Komisji Weneckiej. On odwołuje się do prawa obowiązującego przez ostatnie lata. Jak będzie wola rozwiązania problemu to nasz projekt jest w stanie załatwić ten temat.
Pozostałe 4 nie powinny być dyskutowane?
- Trudno, żebym popierała projekty opozycji. Nasz projekt jest dobry. Chcemy nad nim pracować w Sejmie i w komisjach.
Opozycyjne projekty proponują wybór sędziów większością 2/3 głosów. Co pani na to?
- To pytanie o kształt, które stawiamy od kilku miesięcy. Jak powinien wyglądać TK? Czy będziemy zmieniać konstytucję, wybierać TK od nowa, nowelizować ustawę czy przedstawiać nową? Opozycja na każdą propozycję odpowiada - nie. Zdecydowaliśmy zatem, że najlepiej to uregulować tworząc nowa ustawę od początku, która jest otwarta na propozycje naszych oponentów.
Projekt KOD zakłada ślubowanie przed marszałkiem Sejmu a nie przed prezydentem.
- Jest duża część prerogatyw prezydenta. To bardzo ważna osoba w państwie. Nie widzę powodu zabierania tych uprawnień. Nie widzę uzasadnienia do tego. To też pewna ranga. Jak sędzia jest zaprzysiężony przez prezydenta to jest to podniosłe i ważne. Powinno tak zostać.
Z kolei projekt PSL przewiduje publikowanie wyroków przez prezesa TK.
- Odnoszę wrażenie, że opozycja próbuje tworzyć rozwiązania dobre dla niej w tej chwili. My chcemy tworzyć rozwiązania dobre na lata. Przez całe ostatnie lata wyroki były publikowane w kancelarii premiera. Nie widzę powodu, żeby to zmieniać. Kiedy zaczął się problem? Wiem, że słuchacze wiedzą, że problem zaczęła koalicja PO i PSL. Oni dzisiaj proponują eskalację problemu. Oni chcę forsować wygodne dla nich rozwiązania teraz. Porządek prawny powinien być spójny na lata. Pamiętam jak mówił prezydent, że dochodzi do sytuacji niespotykanej. Nowelizujemy ustawę bez potrzeby. Mamy 18 sędziów. Będzie z tego kiedyś kłopot. Czy państwo sobie przypominacie, żeby wtedy te wielkie autorytety prawnicze protestowały? Sędzia Rzepliński nie protestował, bo on to tworzył. To się zaczęło w czerwcu. Wtedy zaczęło się psucie prawa, bo ówczesny rząd zakładał, że będzie w opozycji. Teraz znowu projekty opozycji idą w kierunku ratowania swojej sytuacji. Oni nie liczą się z tym, że system prawny powinien być spójny na lata.
Taki jest też pomysł Nowoczesnej, żeby publikować wyrok do 3 dni?
- Jak chodzi o publikowanie i wykonywanie wyroków to wiemy, że poprzedni rząd miał zaległości. Wyrok powinien opublikowany być niezwłocznie, pod warunkiem, że jest wyrokiem.
Jeśli tak by się stało, że dzisiaj krakowska Rada Miasta dzięki głosom PO i prezydenckiego klubu „Przyjazny Kraków”, przyjmie rezolucję dotyczącą TK to krakowski PiS powinien poprzeć referendum ws. odwołania Jacka Majchrowskiego?
- Nie wiem czy to będzie uzależnione od przyjęcia tej rezolucji. Jest szansa dziś na to, że rozpoczniemy prace nad nową ustawą. To kwestia woli opozycji czy one zostaną zakończone szybko i spór będzie zakończony. Chciałabym w to wierzyć. Odnoszę jednak wrażenie, że KOD, Nowoczesna i reszta opozycji nie chcą zakończyć tematu. To źle. To nie służy Polsce wewnętrznie. Zaprzyjaźnione z opozycją samorządy przyjmują takie uchwały. Dajemy też możliwość Komisji Europejskiej zajmowania się nami. Unia ma masę innych problemów. Każdy tydzień przynosi informacje o uchodźcach. Trzeba się tym zająć. Mamy Euro, dwa wydarzenia w Polsce i terroryzm. Tymi tematami powinna zajmować się Unia. Jest Wielka Brytania. To też istotna sprawa. To, że opozycja nie może się pogodzić z faktem, że nie ma wpływu na rząd to nie jest najistotniejsze. To wybrzmiewa w wypowiedziach posłów Nowoczesnej, którzy pytają dlaczego nie głosujemy ich projektów. Jest program. Z nim partia wygrywa wybory i go realizuje. To demokratyczne standardy.
Pytałem o Kraków. Jak samorząd przyjmie rezolucję ws. TK to powinny być polityczne konsekwencje w Krakowie czy nie? Pytałem o referendum.
- Ja jestem przeciwko temu referendum, ale to moje zdanie. Nie wiem jakie będzie zdanie w całej formacji. Mnie się wydaje, że to co robi pan Gibała, nie służy poprawie życia krakowian.
Będzie pani szefową komisji śledczej ws. Amber Gold?
- Nic nie jest pewne. To decyzja klubu. Jak będę poproszona to podejmę się tego. Ta praca przed nami. Jest też praca nad materiałem. To dużo dowodów do ogarnięcia. Trzeba to przygotować profesjonalnie. Trzeba wyświetlić wszystkie aspekty sprawy. To nie ma być show polityczne.
Właśnie. Nie będzie to przede wszystkim polityczne narzędzie służące do pogrążenia Donalda Tuska?
- Nie wiem jaka była rola Donalda Tuska w tej sprawie. Mam nadzieję, że komisja to wyjaśni. Jak zostanę tam zaproszona to ja jestem prawnikiem. Nie jestem politykiem z dużym doświadczeniem. To wskazuje na intencje powstania tej komisji. Rozmowy prowadzone są w duchu, żeby w komisji byli prawnicy i ekonomiści. Zobaczymy co zrobią inne kluby. Mówi się, że PO wysunie posła Brejzę. PO posiada czynnych prawników, ekonomistów. Warto by było, żeby PO i inne kluby przemyślały kwestie kandydatur.
Teraz pytanie od słuchacza Radia Kraków. Chodzi o ustawę o służbie cywilnej, czyli o zapisy, które umożliwiły zatrudnianie na dyrektorskich stanowiskach administracji rządowej osób, których merytoryczne i kierownicze kompetencje nie są poddawane żadnej weryfikacji w toku naboru. Czy z perspektywy czasu uważa Pani, że było to dobre posunięcie?
- To było bardzo dobre posunięcie. Boleję tylko, że zostało to okrojone w stosunku do wyższych stanowisk. Nie było masowych zwolnień, jak zapowiadała opozycja. To były pojedyncze ruchy kadrowe. W dużej części osoby, które opuszczały stanowiska kierownice, dostały propozycję pracy na innych stanowiskach i propozycje w większości przyjęły. Skończyliśmy z fikcją. Jak ktoś z nas kieruje daną komórką to chce, żeby szefowała jej osoba, do której ma zaufanie. Do tej pory były konkursy, które były fikcyjne. Przy tworzeniu ustawy dostałam setki maili. Ludzie wysyłali swoje sprawy, w których przez przypadek wygrali konkurs i on był unieważniany. Potem były procesy. To była patologia. Skończyliśmy z tym. To był bardzo dobry ruch, ale nie wiem czy niezbyt płytki.
Rozmowa z 08.06.2016