Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Małgorzatą Wassermann.

Pani poseł, jakie wnioski płyną ze sprawy wiz dla cudzoziemców? W orędziu marszałek Grodzki mówi o 250 tysiącach wiz za łapówkę, odpowiada mu w orędziu marszałek Witek, a sam premier mówi, że owszem, mogło dojść do około 250 tego typu przypadków z naruszeniem prawa. Jakie wnioski z tego płyną?

Trzeba popatrzeć, jakie są konsekwencje, jaka jest reakcja. U nas jest sytuacja taka: jest informacja o tym, że mogło dojść do przestępstwa, natychmiast wszczęte postępowanie, akcja CBA, odpowiedzialność polityczna, odpowiedzialność karna, tymczasowe areszty. To znaczy: nie ma pobłażania w moim środowisku i zawsze mówimy o tym, że na tyle tysięcy ludzi, którzy pracują w administracji publicznej, mogą pojawić się czarne owce. Natomiast oni muszą wiedzieć, że dla nich nie ma miejsca wśród nas i to się najbardziej broni. Natomiast rzeczywiście te liczby, które podaje pan marszałek Grodzki, odbiegają, wydaje się, od rzeczywistości. W tym zakresie jednak bardziej ufam prokuraturze. Natomiast proszę popatrzeć, jaka jest reakcja po stronie Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. On ma na listach osoby, które mają postawione zarzuty. Ja przypominam, że on ma senatora, który siedział w tymczasowym areszcie i który ma bardzo ciężkie oskarżenia w jakiś sposób już przypieczętowane tą decyzją sądową, że był tymczasowo aresztowany i jemu to nie przeszkadza. U nas informacja, wykluczenie, postępowanie.

Minister Wawrzyk to wszystko, czy mogą być kolejne osoby z tego pierwszego rzędu polityków Prawa i Sprawiedliwości?

Panie redaktorze, my nie mamy takiej wiedzy, dlatego że to jest tak, że jak prokuratura i służby prowadzą postępowanie, to przecież posłowie nie mają dostępu do takich informacji. Natomiast ja w tym gąszczu informacji jednak zalecałabym, aby trzymać się tego, co podaje prokuratura, bo ona najlepiej wie, co ma w materiale dowodowym, czym dysponuje, co jest potwierdzone. Cała reszta, myślę, to są pewne dywagacje.

W jaki sposób ta sprawa może mieć wpływ na przebieg kampanii wyborczej, a w szczególności na frekwencję w referendum? Tam jest pytanie o przymusową relokację.

Ja myślę, że rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Z tego co kojarzę prokuratura mówi o tym, że jest podejrzenie popełnienia przestępstwa brania pieniędzy za szybsze załatwienie tych wiz, natomiast to nie znaczy, że ci ludzie przypływali czy przyjeżdżali do Polski bez kontroli. Zrozumiałam, że chodzi o kolejkę, że po prostu szybciej ich wnioski znajdowały rozpatrzenie. Natomiast to, co się dzieje dzisiaj na Lampeduzie czy to, co się dzieje jeżeli chodzi o tę emigrację tych ludzi, którzy przypływają łodziami, niestety często nie piśmienni, ludzie, którzy nie posiadają żadnych dokumentów, z którymi jest nawet problem z komunikacją, to jest prawdziwe, realne zagrożenie dla Europy i dla Polski i to referendum właśnie tego dotyczy. Dotyczy sytuacji, czy dojdzie do tego, że Unia Europejska będzie przymuszać kraje do przyjmowania tych ludzi. Jak widać, cały czas próbuje to zrobić. Natomiast wbrew zarzekaniom się Donalda Tuska i innych posłów Platformy, jednak co jakiś czas z Platformy płynie głos o tym, że tych ludzi należy przyjąć. Przypominam ostatnie wypowiedzi pana europosła Łąckiego, który mówił o tym, że jednak powinniśmy przyjąć uchodźców, wypowiedzi polityków europejskich, którzy mówią o tym, że jeżeli w Polsce się zmieni rząd, to będzie można liczyć na współpracę przy relokacji nielegalnych imigrantów. Natomiast jest absolutnie gwarantowany to, że jeżeli będzie rządzić Prawo i Sprawiedliwość, to te obrazki, które oglądamy dzisiaj na szczęście tylko w telewizji te pożary, te gwałty, te ulice, na które się nie wchodzi, to w Polsce nigdy się nie wydarzy.

Są jeszcze jednak dane Eurostatu, z których wynika, że Polska wydała około 600 000 wiz dla osób spoza Unii Europejskiej w roku 2020 i chyba 790 000 w roku 2021. Tu mamy tę aferę wizową. No to jak wyborcom wyjaśnić, na czym polega Polska strategia migracyjna?



To nie jest tak, że obcokrajowiec jest naszym wrogiem. My również w Krakowie posiadamy całkiem sporą liczbę obcokrajowców, którzy u nas legalnie pracują, płacą podatki, są zidentyfikowani, przebadani, pracują wedle kodeksu pracy i to są ludzie, którzy zasilają nasz rynek pracy, który ich potrzebuje i wymaga. Mało tego: przecież to są ludzie nie tylko od prac takich ciężkich fizycznych czy choćby przy zbiorach, ale to są ludzie nieraz bardzo inteligentni pracujący na bardzo wysokich stanowiskach w korporacjach. Każdy z nich wymaga przecież przejścia tej procedury wizowej jej uzyskania. To nie jest tak, że Polska jest krajem zaściankowym i każdy obcokrajowiec to u nas jest „O rany boskie, straszne zagrożenie”. Jesteśmy normalnym, otwartym, cywilizowanym krajem, który jest przygotowany na to, że przecież my wyjeżdżamy za granicę i do nas przyjeżdżają. Nie ma w tym niczego złego. Natomiast trzeba to zasadniczo rozróżnić od drugiej kwestii, czyli, tak jak mówię, tych ludzi, którzy nie przyjeżdżają do pracy, tych ludzi, którzy przypływają, tych ludzi, których jedynym oczekiwaniem jest płynięcie do lepszego świata i zabranie socjalu, jaki by on nie był. To są ludzie, którzy się nie asymilują, to są ludzie, którzy nie są chętni do pracy, to są ludzie, którzy odbiegają kulturowo i w zasadzie gdzie nie przyjeżdżają, jest z nimi ogromny kłopot. Im trzeba pomagać, ale u nich na miejscu, tam, gdzie mieszkają, skąd pochodzą. Poza tym każde przyjęcie kolejnej liczby powoduje, że jest w tych krajach afrykańskich sygnał, że jednak warto ryzykować i warto nielegalnie przekraczać tę granicę, no bo jak się uda, to jednak Unia się nimi zaopiekuje. I jest trzecia sprawa, o której mówimy. To jest ta sprawa związana z przyspieszaniem dostawania wiz, gdzie jest to naprawdę niewielka skala w stosunku do tego, o czym rozmawiamy i to są ludzie, którymi zajął się dzisiaj bardzo poważnie wymiar sprawiedliwości. W związku z tym to, o czym rozmawiamy przy referendum i to, co jest dzisiaj naszym prawdziwym realnym zagrożeniem, to jest ta fala, którą chce nam przydzielić Unia Europejska w ramach relokacji albo chce, żebyśmy płacili za ich nieprzyjęcie. Natomiast dzisiaj takie kraje jak Szwecja, jak Belgia, jak Francja, jak Niemcy patrzą z zazdrością, że my jednak chodzimy normalnie po ulicach. W Polsce nie ma takich dzielnic czy ulic, gdzie boi się wjechać policja. Każdy z nas czuje się tutaj bezpieczni i statystyki pokazują, że odbiegamy, ja bym powiedziała, bardzo na korzyść w stosunku do tych krajów. I o to jest dzisiaj ta stawka.



To zamykając sprawę wiz: dla Koalicji Obywatelskiej, którą pani wspomniała to ma być gamechanger. A tak realnie politycznie najbardziej skorzysta na tym Konfederacja?



Nie wiem, kto na tym najbardziej politycznie skorzysta. Myślę, że to jest taki moment, gdzie Koalicja Obywatelska próbuje wykorzystać każdy temat i odwrócić kota ogonem. Nie wyszła im pani Joanna, no to teraz ewentualnie jest kwestia tego procederu, który jest wypalany przez polską prokuraturę, policję i służby gorącym żelazem. Natomiast ja bym chciała, żeby jednak, bo to sprawa bardzo poważna, skorzystali, byli bezpieczni polscy obywatele i to jest w głównym nurcie mojego zainteresowania.



Cztery lata temu w wyborach parlamentarnych zdobyła po niej ponad 140 000 głosów. Teraz na tej liście nie ma kilku czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Ten wynik, na to pani liczy, będzie jeszcze lepszy?

Ja pracuję codziennie, żeby ten wynik był dobry, bardzo dobry lub jeszcze lepszy natomiast to osądzą krakowianie, Małopolanie, których oczywiście bardzo proszę o głos. Do każdego wyniku, nawet bardzo dobrego, podchodzę z dużą pokorą i będę oczywiście szczęśliwa, jeżeli uda się go powtórzyć, ewentualnie pomnożyć.

Nie tak dawno Lider Krakowskiej listy trzeciej drogi zaapelował do kandydatów. do polityków o to. by po wyborach parlamentarnych stworzyli taki zespół pracujący na rzecz dla Krakowa. Czy to jest możliwe, a jeśli tak, to czym mógłby się zająć?

Pan redaktor mówi o panu Komarewiczu. Pan Komarewicz, myślę, że z tytułu tego, że zasiada w Radzie Miasta, to na pewno co najmniej słyszał, bo chyba bezpośrednio ze mną nie współpracował, że ja współpracuję w Krakowie z każdym, jeżeli dotyczy to naszych spraw dobrych dla Krakowa. Współpracuję z władzami Krakowa, co jest powszechnie wiadome, ale ja również pozostaję w kontakcie z posłami z partii opozycyjnych, jeżeli są sprawy dobre dla Krakowa. Nie mam najmniejszego problemu z rozmową z Irkiem Rasiem, nie mam problemu z rozmową z panią Marczułajtis, no trudno mówić o panu Sienkiewiczu, bo on się dopiero u nas pojawił w mieście, więc nie mieliśmy okazji do tej współpracy. Współpracuje absolutnie z każdym, jeżeli coś dobrego możemy zrobić dla miasta. Na każdą formułę tej współpracy jestem otwarta, bo wszystko, co może przynieść polepszenie warunków nam tutaj do mieszkania i życia jest zawsze warte zastanowienia.

Podaje pani bardzo często przykłady, choćby Centrum Muzyki. To co jeszcze w tej nowej kadencji byłoby takim ważnym przedsięwzięciem dla Krakowa załatwianym, przepraszam za to sformułowanie, gdzieś na Wiejskiej?

Przede wszystkim dofinansowanym. Bo to co jest najbardziej istotne to jest to że te wszelakie programy, które rozpisuje rząd to są pieniądze ekstra i tutaj oczywiście liczy się kreatywność i pomysłowość danej gminy. Oczywiście zależy, dla kogo jest rozpisywany konkurs, czy, powiedziałabym, dla jakich kryteriów i jakiego podmiotu dotyczy, ale w największej części dotyczy jednostek samorządu terytorialnego i teraz to jest kwestia tego, aby pokazać, zachęcić i powiedzieć: tak, to jest warte tego, żeby rząd dał te pieniądze, bo będą dobrze wykorzystane, ludzie będą mieli szybko i sprawnie przeprowadzoną inwestycję, czy to remontową, czy budowlaną, czy jakąkolwiek inną i jesteśmy wiarygodni w tym co robimy i to co cztery lata robimy z władzami Krakowa. Pokazujemy te pomysły, bardzo chętnie i często zapraszamy tutaj członków rządu Prawa i Sprawiedliwości, zresztą my tutaj mamy Andrzeja Adamczyka, który przecież jest stąd i pokazujemy, że te pieniądze, które da nam rząd, to są fajne pomysły i, tak jak mówię, dobrze zrealizowane. Tych pomysłów ze strony Miasta Krakowa jest dużo. To na co na pewno chcielibyśmy położyć duży nacisk, to chcielibyśmy zakończyć ten cały proces związany z zero emisyjnością w Krakowie. Mam na myśli komunikację, mam na myśli oczyszczalnię ścieków, którą wspomaga rząd finansowo. Tutaj rozmawiamy o wymianie kopciuchów, tutaj Kraków dużo zrobił, ale też są rządowe programy w tym zakresie. To, co warte jest podkreślenia: standard krakowskich szpitali dzisiaj zasadniczo odbiega od standardu szpitali pozostałych. Jesteśmy tak wyremontowani, że na przykład Warszawa, to bym powiedziała, nawet koło nas nie klęka, jeżeli chodzi o wyposażenie o remonty i to jak wyglądają sale szpitalne bo lekarze w Polsce są świetni wszędzie w Warszawie również doskonali natomiast no rzeczywiście. Bardzo się z tego cieszę. Jest to dla mnie bardzo ważne. Nie zapominamy o kulturze – no choćby na przykład Centrum Muzyki. Nie zapominamy o szkolnictwie. Nie zapominamy o żadnej dziedzinie. No i przede wszystkim drogi, bo to jest ta nasza bolączka krakowska. W Krakowie męczymy się z pewnymi remontami. Niektórzy mówią: ty nie narzekaj, bo przyłożyłaś rękę do tego, że są na to pieniądze. Też stoję w tych korkach, ale mam nadzieję że trochę czasu minie i będziemy mieli po prostu sprawną komunikację.

Wszyscy parlamentarzyści są zgodni: gdyby parlament umożliwił pobieranie opłaty turystycznej, biorąc pod uwagę liczby turystów przyjeżdżających do Krakowa, to byłyby to miliony.

To jest dobra inicjatywa, tylko to jest inicjatywa wymagająca jednak szerokiego przepracowania, co wynika choćby z tego, że trzeba tutaj dokonać konsultacji z gminami, trzeba dokonać pewnych uzgodnień, dlatego, że tu są dwa pomysły choćby na to, gdzie mają wpływać te pieniądze. Wiadomo, że miasto by chciało dostać je w całości. Rząd tutaj mówi: ja dofinansowuję, ja daję pieniądze z centrali, ja też chcę mieć w tym udział. W związku z tym na pewno pomysł, który będzie w następnej kadencji szeroko konsultowany, przepracowany w komisjach i ja myślę że z takim dobrym wynikiem dla miasta Krakowa.