Poszukując rzeczy, które łączą cię z Theloniousem Monkiem, trafiłem na wywiad sprzed kilku lat. Mówisz w nim o chorobie, z którą się zmagasz. Widzę pewną zbieżność w waszej życiowej drodze, ale ty mówisz o tym otwarcie. Monk prawdopodobnie takiej szansy nie miał.
- Od kilku lat leczę się na chorobę afektywną dwubiegunową, którą podejrzewano też u Monka. Choć dokładnie nie wiadomo, czy na pewno była to choroba dwubiegunowa, była również mowa o schizofrenii. Prawdy nie poznamy.
Temat, który coraz częściej pojawia się w przestrzeni publicznej.
- Z jednej strony bardzo, że ten temat staje się tak głośny w ostatnich latach, a z drugiej pojawia się też sporo szkodliwych treści produkowanych przez rożne instagramerki, tiktokerów. Pełno jest filmików, memów - osoba z ADHD coś zrobiła, tu autyzm, coś innego... Często prowadzi to do powstawania szkodliwych mitów. Żeby wypowiadać się na temat samej choroby, trzeba być po prostu ekspertem.
Co było pierwszym sygnałem, po którym stwierdziłaś, że coś nie jest tak, jak powinno?
- Od dziecka czułam duży wewnętrzny smutek i wydawało mi się, że to tak ma być, że po prostu to jest normalne i nawet tego wcale nie sygnalizowałam. Wydawało mi się, że muszę funkcjonować tak jak inni, poradzić sobie. Chociaż miałam różne symptomy, bałam się chodzić do szkoły, dużo lęków, napięcia, ale jakoś tak z tym żyłam, dopóki nie pojawiły się inne problemy.
Życiowe okoliczności sprawiły, że zaczęłam czuć się coraz gorzej, pojawiły się uzależnienia, destrukcyjne zachowania. Wszystko nasiliło się po śmierci mamy. Zazwyczaj choroba dwubiegunowa aktywuje się przy okazji silnych emocji, często w młodym wieku - miałam wtedy 20 lat. Rozłożyło mnie totalnie, mózg mi się wyłączył; trzeba było szukać pomocy u lekarzy, włączyć leki. Nie było wyjścia.
Gdzie w takim razie w tym wszystkim jest muzyka? Jak muzyka wpływa na twój ogólny dobrostan?
- Muzyka od zawsze działała na mnie terapeutycznie, do dzisiaj tak jest (ale doraźnie). Nie rozwiązuje problemu, ale może regulować emocje. Kiedy siadam do pianina i napiszę piosenkę, od razu jest mi trochę jest lżej. Zresztą muzyka ma działanie terapeutyczne, to jest fakt po prostu, wynikający z badań naukowych. Komponowanie pozwalało, i do dzisiaj pozwala, mi wyrzucić negatywne emocje. Nie wiem, czy gdybym czuła się dobrze, to w ogóle zajęłabym się muzyką.