Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z Maciejem Michałowskim, pełnomocnikiem ministra infrastruktury ds. Igrzysk Europejskich w 2023 r., dyrektorem Biura Ministra Infrastruktury.

5 miesięcy do inauguracji Igrzysk Europejskich. 250 milionów złotych na inwestycje infrastrukturalne wydało do tej pory miasto Kraków. W sumie ma ustawą zagwarantowane od rządu 350 milionów. 100 milionów zdoła wydać w 5 miesięcy?

- Tak. Można zobaczyć dotychczasowe sukcesy, jeśli chodzi o wykorzystanie tych środków. Kwota to 350 milionów złotych. W 2022 roku Kraków wykorzystał 232 miliony. Czas, jaki Kraków miał na wykorzystanie rządowych pieniędzy, był krótki. To raptem 7-8 miesięcy. Dzięki tej kwocie powstało wiele inwestycji w Krakowie. Wiać tablice informujące o dofinansowaniu z rządowych środków inwestycji infrastrukturalnych. 65 nakładek na ulicach w Krakowie powstało. To zmiana nawierzchni na lepszą, żeby dziur nie było. Powstało też wiele innych inwestycji, w tym tramwajowe inwestycje. W tym dofinansowanie do Krakowskiego Szybkiego Tramwaju, Górka Narodowa, czy inwestycje, o których mówił redaktor Małysz. To aleja 29 Listopada, Igołomska. Do tego wiele kolejnych ulic w Krakowie.

Są głosy, które mówią, że nawet jak do Igrzysk by nie doszło, jeden wygrany Igrzysk już jest, czyli Kraków. Liczba inwestycji, która jest realizowana przy wsparciu środków rządowych, jest zauważalna.

- Wygranym będą mieszkańcy Krakowa i turyści. Infrastruktura drogowa i tramwajowa się polepsza. To będą pierwsi wygrani tych Igrzysk. Miasto Kraków i rząd jest też wygranym. My się cieszymy, jak możemy dać pieniądze samorządom. Kraków dobrze wykorzystuje je. Kraków też będzie zadowolony. Te inwestycje i tak musiały powstać. Stan krakowskich dróg bywa różny. Jest dziś dużo lepszy, ale wiele remontów przed nami, żeby stan był lepszy. Jak Kraków dostaje od rządu 350 milionów złotych, będą rezerwy budżetowe własne na inne inwestycje.

Nie ma obaw, że będzie czym i po czym dojechać na Igrzyska. Mam na myśli drogi. Nie zawsze będzie jednak do czego dojechać. Mam na myśli kolejny nieudany przetarg na modernizację toru na Kolnej. Wyzwań dotyczących przetargów jest jeszcze sporo. Pamiętamy wypowiedź posła Rasia z ubiegłego tygodnia. On sądzi, że te opóźnienia to wynik późnych decyzji rządu.

- Dziwię się panu posłowi, że od razu zaatakował rząd ws. Igrzysk. Jak widać, Kraków dzięki wsparciu minierstwa infrastruktury, jest w stanie sobie poradzić z ponad setką inwestycji na Igrzyska. To tylko transport. Czas to kilka miesięcy. Czasu wystarczy. Dziwię się posłowi Rasiowi. Jak on był posłem PO od 2007 do 2015 roku, nie pamiętam szczególnej aktywności, jeśli chodzi o inwestycje infrastrukturalne ws. północnej obwodnicy, drogi S7. Łatwo jest atakować z siódmego rzędu i wytykać błędy. To są przetargi, procedury. Wszystko musi być opracowane, wykonawcy muszą być. Miasto Kraków ogłasza przetarg, nie rząd. Kraków ogłaszał przetarg na Kolną, stadion Wisły. Na stadionie roboty trwają. Na pewno nie jest to kwestia rządu. Jestem zaskoczony tą wypowiedzią.


Jest pewna namiętność w sporze między posłem Rasiem i ministrem Adamczykiem. Pamiętam rozmowę sprzed lat, gdy była dyskusja o Zimowych Igrzyskach. Dwóch parlamentarzystów z Małopolski toczyło gorący spór w tym studiu. Wtedy Andrzej Adamczyk był posłem opozycji.

- Tak. Przypomnijmy też ważną rzecz. ZIO nie było, dróg wokół Krakowa nie było. Nie było prac nad północną obwodnicą, drogą S7, Zakopianką. Dyskusja o to, co było w 2014 roku, pokazuje, że była ona bezcelowa. Poseł Adamczyk nie jest już w opozycji, jest ministrem infrastruktury. On dotrzymuje obietnic. Na północną obwodnicę trzeba nieco poczekać. Trwa budowa. Ta droga będzie otwarta. Podobnie droga S7. Oddajemy kawałek w tym roku na granicy województwa świętokrzyskiego i Małopolski. Inwestycje idą. To fakty. Wcześniej były insynuacje.

Te 100 milionów Kraków wydać musi? Jeśli nie wyda, będzie je musiał zwrócić?

- Jak nie wyda tych pieniędzy, mamy to w umowie dotacji, musi je wykorzystać w taki sposób, żeby do końca maja tego roku inwestycja była otwarta lub przejezdna pod pewnymi warunkami. Jak tego nie będzie, Kraków nie dostanie środków. Nie będzie zwracania. Pieniądze są przekazywane, jak są wystawiane faktury wykonawcom. Pieniądze nie będą zwracane, najwyżej nie zostaną wypłacone. Jak wynika z moich rozmów z władzami Krakowa, jestem przekonany, że pieniądze będą wydane.

Muszę zapytać o gorącą kwestię. Mam na myśli ceny biletów kolejowych. Między ministrem infrastruktury i minister finansów toczyła się dyskusja, czy byłoby realne obniżenie z 8% do zera stawki podatku za bilety kolejowe, co postulują politycy opozycji?

- Kwestia jest taka. W tamtym roku dofinansowano umową PKP Intercity kwotą miliarda 300 milionów złotych. Dofinansowano kwotą 557 milionów złotych po to, żeby podwyżki były jak najniższe. PKP Intercity prognozowało, że bez tych pieniędzy podwyżki by wyniosły 53%. One są niższe. Oczywiście są. Pociągi najwyższej kategorii mają wyższą podwyżkę niż inne.

18% przy pociągach premium.

- Tak. To pierwszy fakt. Drugi jest taki, że posłowie chcą obniżenia VAT. Jeśli jest to możliwe, do takich rozmów może dojść. Nie chcę wyprzedzać faktów. Jak będzie taka decyzja, VAT będzie obniżony. Na teraz takiej decyzji nie ma.

Jest dyskusja lub możliwość, żeby wprowadzić coś na wzór modelu niemieckiego? Niemcy od bodaj kwietnia wprowadzają bilet sieciowy za 49 euro na wszystkie koleje regionalne w kraju i komunikację publiczną w miastach. To nieco ponad 200 złotych, ale dla Niemców to kwota wręcz śmieszna. Podobne rozwiązanie w Polsce można sobie wyobrazić?

- To bardzo dobre rozwiązanie. To idea wspólnego biletu. Na mniejszą skalę to jest w Polsce. Kolej regionalna to marszałkowie województw. Żeby była jedna sieć biletu w kraju, trzeba by spytać marszałków. Koleje Małopolskie, Śląskie, Mazowieckie, Przewozy Regionalne... To inicjatywa marszałków. Chętnie bym to widział. Jeśli ministerstwo może pomóc, zrobimy to z przyjemnością.