Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Małgorzatą Wassermann.
Prezydent Andrzej Duda chce debatować w Końskich, Rafał Trzaskowski w Lesznie. Jest jakakolwiek szansa, żeby Polacy zobaczyli dyskusje kandydatów, czy to już są dwie Polski, które nawet nie chcą rozmawiać?
- To nie są dwie Polski. Polska jest jedna. Uważam, że jak debata nie może być zorganizowana w rozsądnych warunkach, w których można debatować, może lepiej, że jej nie będzie. Polacy ocenią Andrzeja Dudę przez jego działalność. On realizował z PiS programy zapowiedziane w 2015 roku. One są kontynuowane. To jest wystarczające, żeby każdy wyrobił sobie pogląd, z kim będzie miał do czynienia jako z prezydentem. Można to zderzyć z prezydenturą Rafała Trzaskowskiego w Warszawie, jak wygląda kwestia sytuacji kryzysowych w Warszawie. Można porównać, jakim prezydentem mógłby być Rafał Trzaskowski i jakim - mam nadzieję - będzie Andrzej Duda.
Jak pani odczytuje ostatnie sondaże? W jednych o włos wygrywa Andrzej Duda, w innych o włos Rafał Trzaskowski.
- Ja, moi koledzy i koleżanki od wielu tygodni jesteśmy w drodze. Prowadzimy szeroką akcję, pokazujemy to, co zostało zrobione, pytamy Polaków, czego chcą jeszcze. Tak powstaje program PiS, który zawsze jest realizowany pod kierownictwem prezydenta Andrzeja Dudy. Często było zarzucane Andrzejowi Dudzie, że on jest długopisem. Nieprawda. Jakby ktoś wiedział, jak wygląda proces legislacyjny, wie, że jak powstaje pomysł reformy, jest konsultacja z wieloma środowiskami, w tym z prezydentem. Te uwagi zawsze są brane pod uwagę. Dlatego na sondażach się nie skupiamy, ale na ciężkiej pracy. Jeżdżę po kraju i z przyjemnością słucham historii ludzi, którzy mówią, jak poprawiła się ich sytuacja. Proszą o podziękowanie prezydentowi, premierowi. Ludzie nam uświadamiają rzeczy, które zrobiliśmy 5 lat temu. Ich było tak dużo, że sami czasem o nich zapominamy.
Jaką ofertę wyborcom Konfederacji będzie chciał złożyć obóz Zjednoczonej Prawicy? To sprawy obyczajowe i repolonizacyjne? Te tematy w ostatnim tygodniu zdominują dyskusję polityczną? To ma być magnes na wyborców Krzysztofa Bosaka?
- W ogóle jak popatrzmy na tych dwóch kandydatów i wyborców pana Bosaka, mało sobie wyobrażam, że oni odnajdą realizację swoich postulatów u lewicowego, a nawet lewackiego kandydata Rafała Trzaskowskiego. On w kampanii prezentował poglądy sprzeczne z Konfederacją. Zawsze poglądy Konfederacji były bliżej PiS. Oni są czasem bardziej radykalni. To się bierze stąd, że obiecywać można wiele, ale prowadząc odpowiedzialną politykę wewnętrzną i zewnętrzną, trzeba być bardziej stonowanym. Wizja spraw światopoglądowych… To o czym pamięta PiS, to jest to, że poza ludźmi, którzy mają skrystalizowane poglądy i chcieliby na przykład całkowitego zakazu aborcji, są też ludzie z innymi poglądami. Rządząc trzeba to ważyć. PiS waży stanowiska. Po prawej stronie przeważa część osób o poglądach takich, ale nie może nam ujść z pola widzenia fakt, że żyją w Polsce też inne osoby. My chcemy, żeby wszyscy się czuli komfortowo. W polityce zagranicznej rząd Mateusza Morawieckiego dba o naszą pozycję w UE, NATO i o kontakty z USA. Niesamowicie jest istotna tu rola Andrzeja Dudy. On zrobił bardzo wiele. Polityka musi też być jednak wyważona. Nie trzeba tylko artykułować żądań, ale chodzi o realizację. To robimy.
Po wyborach konieczne będzie przebudowanie Zjednoczonej Prawicy? Może wzmocnienie bloku o Konfederację kosztem części Porozumienia?
- Nie jestem członkiem partii, jestem członkiem klubu parlamentarnego. Nie uczestniczę w takich rozmowach. Koleżanki i koledzy pracują w resortach i w terenie. Takich rozmów raczej nie ma. Skupiamy się na pracy, nie na personaliach. To pewnie nastąpi po wyborach. To naturalne.
Słyszymy w kuluarach od polityków PiS, że czeka nas pewnie głęboka rekonstrukcja rządu.
- Nie wiem, czy będzie głęboka. Zdecyduje premier z kierownictwem ugrupowania. Będzie ocena każdego ministerstwa pod kątem realizacji planów. To oczywiste. To potrwa kilka miesięcy. Trzeba wyciągnąć wnioski. To pozwoli odpowiedzieć na pytanie, jaka część powinna ulec korekcie.
Senat przyjął ustawę o bonie turystycznym, ale z poprawkami. Które z nich będą do przyjęcia przez większość sejmową?
- Do przyjęcia będą poprawki, które będą do wytrzymania dla budżetu. Senat pod przewodnictwem pana Grodzkiego może obiecać wszystko. Odpowiedzialni politycy liczą budżet. Daliśmy najwięcej ze wszystkich rządów, które Polską rządziły. Zawsze robimy to racjonalnie. Damy Polakom więcej, jak będą na to środki.
Przypomnę, że Senat zaproponował podniesienie stawki do 1000 złotych i bon dla emerytów i rencistów. To część poprawek.
- Tak. Senat wie, że nie rządzi i nie patrzy na budżet. Jestem wdzięczna, że dali tylko tyle w obietnicach. Akurat wróciłam z Polski północnej. W Krakowie, który jest bogaty, tego nie widać. Zwiedziłam wiele średnich miast. Efekt 500+, który tam jest widoczny, chwyta za serce. W danym mieście żyje trochę ludzi. Pytam, kto jest największym pracodawcą. Zwykle to urząd miasta, szpital. To wszystko. Ci ludzie mówią, że to 500+, które dał rząd, spowodowało, że miasto żyje. Pieniądze wprowadziliśmy do obrotu i powstają miejsca pracy. Po 5 latach rządzenia to coś wspaniałego, gdy ludzie dziękują. Na to warto popatrzeć przez pryzmat niedzieli.
Senat chciał poznać stan finansów państwa, ale nikt z rządu nie przyszedł. Stan polskiej gospodarki interesuje wszystkich Polaków w czasie COVID-19.
- Oczywiście. To nasze pieniądze. Nie ukrywamy, że sytuacja w Polsce i na świecie nie jest łatwa, ale mamy na to plan. Jest plan na pobudzenie gospodarki. Stąd duże inwestycje, jak CPK, mierzeja. Też szereg mniejszych inwestycji drogowych. W pierwszej fali tego dramatu… Przypomnijmy sobie marzec, kwiecień. Ludzie nie wiedzieli, co się wydarzy, czy będzie praca. Zareagowaliśmy błyskawicznie. To był pierwszy krok. Cały czas jest realizowane pobudzanie gospodarki. Ryba jest na początek, potem będzie wędka. Mamy na to plan. Jeśli nie dojdzie do wojny z rządem, mamy krok po kroku pomysł na to, jak przeprowadzić Polskę przez kryzys. Robimy to skutecznie. Widać to po ocenach niezależnych instytucji.
Była prośba o informację dotyczącą stanu finansów.
- Kwestie budżetu i ewentualnej nowelizacji przedstawi minister finansów, jak zostanie to policzone. Nie jestem uprawniona, ani to nie jest ten moment. Dopiero liczymy pewne rzeczy. Pracujemy dalej nad rozwiązaniami dla branży turystycznej. To będzie miało wpływ na ewentualne zmiany w ustawie budżetowej.