Marszałek odniósł się także do wymiany gruntów w Nowej Hucie. Wojewoda i ArcellorMittal podpiszą umowę, zgodnie z którą koncern przejmie na własność użytkowany przez siebie teren huty. Skarb Państwa dostanie z kolei 300 hektarów ziemi niepotrzebnej hucie. "Te tereny mogą być przeznaczone na cele inwestycyjne" - mówił marszałek Marek Sowa w porannej rozmowie Radia Kraków. Koncern, by zainwestować w modernizację wielkiego pieca w krakowskiej hucie, domaga się też między innymi niższej akcyzy na prąd dla przemysłu.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Markiem Sową.
Jeszcze w tym miesiącu mogą się zmienić władze PSL. Jedną z szans na odbicie się z sondażowego dna mogłoby być zerwanie koalicji z PO. W Platformie taki scenariusz jest rozważany?
- Nie. Ja proponuję nie wróżyć scenariuszy. Odnosi się pan do anonsów prasowych. Proponuję spokój. PSL to przewidywalny partner, z którym się dobrze pracuje. Ta sytuacja nie dotyczy tylko PSL. Wszystko zostanie wyprostowane, żebyśmy byli gotowi do jesiennych wyborów i referendum.
Będzie to przewidywalny partner po jesiennych wyborach, jeśli wygra PiS?
- Mówię na bazie moich doświadczeń. Mamy relacje bezpośrednie z politykami PSL. Widzimy ich codzienną prace. Odnoszę to do poziomu regionalnego. My jesteśmy po wyborach do samorządu. Perspektywa lokalna jest inna niż krajowa. W wyborach każdy walczy o swój wynik. To wywołuje napięcia. Po wyborach podejmuje się racjonalne decyzje.
Czyli racjonalna decyzja to nie to samo co lojalny partner?
- Nie. Ja nie mam doświadczeń ogólnopolskich, ale patrząc ze strony koalicji, zawsze się udawało znajdować dobre dla kraju rozwiązania. W samorządzie są tylko dobre doświadczenia. Nie przejmowałbym się anonsami prasowymi.
Podobno w lubuskiem PSL i SLD porzucają PO dla PiS.
- Nic nie wiem na ten temat.
To jeszcze jeden scenariusz. Po wygranej PiS w jesiennych wyborach, w miastach gdzie są prezydenci i burmistrzowie z PO, rozpoczyna się seria referendów i ich odwoływanie.
- Spokojnie. Takich scenariuszy nie rozważam. Referendów, które się udały, było niewiele. Wierzę w rozsądek. Wybory są dopiero za 4 miesiące. Nikt nie wie, jak będzie.
Mówi się o scenariuszu fali referendalnej.
- Chodźmy po ziemi. Celem tego scenariusza jest destabilizacja i wprowadzanie zawirowań. Ludzie, którzy wygrali wybory, mają mandat społeczny na 4 lata. Potem zostaną rozliczeni. Nie jest łatwo przenieść emocje ogólnopolskie na poziom miasta. Jak ktoś ma takie plany, to powinien dzisiaj to ogłosić a nie czekać do października.
Dzisiaj wojewoda podpisuje porozumienie o uwłaszczeniu gruntów huty ArcelorMittal i przekazaniu niepotrzebnej części Skarbowi Państwa. To chyba jeszcze nie wystarczy, żeby uratować zakład pracy?
- To jest projekt związany z rewitalizacją przestrzeni gospodarczej Nowej Huty i zagospodarowaniem na nowo tego obszaru. To ważny element. To przyrzeczenie. Mam nadzieję, że finalną umowę wojewoda podpisze po wakacjach. Planowane tam są nowe inwestycje – parki technologiczne, centrum designu. Mówię o tym, co ma szansę na wsparcie z funduszy europejskich. Można zainwestować w tereny, które by były w dyspozycji Skarbu Państwa. To ważny krok. We wrześniu sprawa zostanie sfinalizowana.
Ta nowa strefa technologiczna...
- Zdaję sobie sprawę, że bez funduszy publicznych i reindustrializacji to się nie uda. Mamy trochę tych środków i warto je dobrze zainwestować.
Mówi pan o centrum designu..
- Myślę o tych projektach. Nie chcę ich przesądzać. To wszystko jednak inwestycje planowane. Parę rzeczy się musi szybko zdarzyć, żeby to zostało zrealizowane, ale poważnie o tych projektach myślimy.
To przed 2020 rokiem?
- Pewnie by to była perspektywa 3-4 lat do realizacji.
Druga sprawa to ratowanie miejsc pracy i kwestia obniżenia akcyzy na energię elektryczną dla zakładów energochłonnych. Pan bierze udział w tych rozmowach.
- Na dzisiaj warunki funkcjonowania sektora energochłonnego zostały poprawione. Oczekiwania jednak są większe. Biorąc pod uwagę ilość firm z Małopolski, które by mogły z tego skorzystać, to by im pomogło. To ważne elementy na rynku europejskim i globalnym. Mam nadzieję, że to zostanie podjęte.
Kiedy możemy się spodziewać tego?
- To pytanie do ministra finansów. Nie jestem upoważniony do odpowiedzi. Trzeba brać pod uwagę, że zniesienie czegokolwiek powoduje ubytek w budżecie państwa. Jakby to miało być zastosowane w pełnym modelu, to ubytek by wyniósł 450 milionów złotych. My, jako Małopolska, pewnie byśmy z tego skorzystali, bo te firmy by miały większe możliwości i podniosłaby się rentowność. W skali kraju to jednak ogromne koszty. Czy to zostanie podjęte w ten czy inny sposób? To zależy od ministra.
Sprawa nie jest zero-jedynkowa.
- Wiele rzeczy się udało załatwić przez ostatni rok. Funkcjonowanie tego sektora już się poprawiło.
Dzisiaj Małopolska świętuje pod hasłem „lider samorządności”. Jednocześnie mamy prawie 3 miliardy euro do podziału do 2020 roku. Jak je wydać, żeby nikt nie kwestionował tego liderowania?
- To ogromny kapitał, który mamy. Od dłuższego czasu pracujemy nad programem inwestycyjnym. On za jakieś 2 tygodnie zostanie upubliczniony. On obejmuje nasze własne inwestycje. Dzisiaj to jest święto Małopolski. Dodatkowo mamy 25. rocznicę transformacji i pierwszych wyborów gminnych. Warto popatrzeć na zmianę, która zaszła. Będzie wystawa, która to pokaże. To też moment, żeby wspomnieć ludzi, którzy się przyczynili do zmiany. Chcemy tym ludziom podziękować. Ja jestem samorządowcem II pokolenia. Miałem się od kogo uczyć. Marszałek Nawara, marszałek Pawlak – obu już z nami nie ma, ale ich dorobek jest gigantyczny.