Wczoraj został powołany zespół do spraw budowy nowej siedziby Filharmonii. Nazywa pan to momentem przełomowym dla tego projektu. W jakim sensie? Czy to zespół wskaże lokalizację?
- Faktycznie został powołany zespół zadaniowy ds. budowy Filharmonii. Dla mnie ważne jest to, że zespół składa się z samorządowców, radnych Sejmiku, przedstawicieli MARR i ekspertów, którzy przy takich projektach uczestniczyli. Projekt musi być przedyskutowany. Zespołowi trzeba zadać pytanie, czy taki obiekt jak Filharmonia w Krakowie jest potrzebny.
Jest potrzebny w ogóle, czy potrzebny w Krakowie?
- W Krakowie i w ogóle. Jak zespół powie, że to zasadne, przystąpimy do dalszych działań. Zespół składa się z ekspertów. Oni zajmą się swoją działką, związaną z merytoryką. Nieruchomość, konkurs architektoniczny, żeby na koniec kadencji wbić łopatę. To mój cel na 5 lat.
Podejrzewam, że zespół odpowie: „tak” na pytanie, czy jest potrzebny nowy budynek Filharmonii. To drugie pytanie jest ciekawsze. Czy Kraków potrzebuje? Co z tą lokalizacją? Jeśli nie Kraków, to jaka ewentualnie lokalizacja byłaby brana pod uwagę?
- Chciałbym rozmawiać o tym ze specjalistami. Jak odbędzie się spotkanie, w Radiu Kraków poinformuję, jakie są rekomendacje zespołu.
Pan widziałby nową Filharmonię poza Krakowem? Mają państwo doskonałe doświadczenie związane z Lusławicami.
- Nie boję się ambitnych projektów, ale nie chce wyrażać swojego stanowiska, żeby nie ukierunkować pracy ekspertów.
Inne miasta prezydenckie? Tarnów, Nowy Sącz, Oświęcim?
- Poczekajmy na pracę zespołu.
Mimo wszystko najbardziej prawdopodobna lokalizacja to oczywiście okolica ronda Grzegórzeckiego. Co się stanie z terenami przeznaczonymi pierwotnie na Centrum Muzyki, tymi, które przylegają do Parku Grzegórzeckiego?
- Jak chodzi o nieruchomości w zarządzie województwa małopolskiego, jeśli jest zmiana decyzji, następuje zmiana koncepcji. Niemniej, żeby mówić o innych nieruchomościach, trzeba zdecydować czy i gdzie budynek będzie realizowany. Ja w swojej pracy nie toleruję chaosu. Jest harmonogram, mapa drogowa, która nakłada, co należy zrobić. Jak się chwyta kilka srok za ogon, nic z tego nie wychodzi.
Tam miało powstać Centrum Muzyki. Te plany związane ze wspólną inicjatywą Krakowa i Małopolski już nie są aktualne, ale teren pozostaje...
- Być może ten temat też wybrzmi na tym zespole. Poczekajmy na wypowiedzi moich współpracowników i ekspertów.
Czyli tam też ewentualnie mogłaby trafić ta nowa siedziba Filharmonii?
- Filharmonia, którą chcemy wybudować, to dzieło mieszkańców Małopolski. To musi być perła. Nie powinno powstać coś, na co będziemy narzekać. To inwestycja, gdzie budżet jest szacowany na około pół miliarda złotych. Musi to być przemyślane.
Pół miliarda ze środków własnych województwa?
- Na dzisiaj tak. To nie oznacza, że nie będziemy szukać środków zewnętrznych.
O to, by powiększyć Park Grzegórzecki, o te tereny, które pierwotnie były przeznaczone na Centrum Muzyki, zaapelował wiceprzewodniczący krakowskiej Rady Miasta, Łukasz Maślona. Co pan na to?
- Jestem otwarty na propozycje. Dziś nie chcę potwierdzać, że pan przewodniczący ma rację, czy nie. Każdy głos jest ważny.
Brałby pan pod uwagę po prostu powiększenie Parku Grzegórzeckiego o te tereny?
- Każde tereny powinny być dostosowane do mieszkańców.
Co to znaczy?
- Jak coś ma być powiększone, mieszkańcy muszą powiedzieć, że to racjonalne. Podobnie jest w szpitalu Babińskiego. Powstaje duży park, ale to mieszkańcy zasygnalizowali, że trzeba to otworzyć na mieszkańców. Takie głosy są dla mnie ważne. Jestem reprezentantem mieszkańców.
Wczoraj został odwołany dyrektor Małopolskiego Centrum Nauki Cogiteon, bo nie zapobiegł zachowaniom o znamionach mobbingu, jakich dopuszczała się jego zastępczyni. Zastępczyni przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim. Gdy wróci, co się z nią stanie? Będzie zastępować dyrektora Szymańskiego, czy spotka ją ten sam los, czyli zostanie zwolniona?
- Od dziś Cogiteon ma nowego dyrektora – Kazimierza Koprowskiego. To doświadczony menadżer, były szef Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, wykładowca prawa oświatowego. On ma zrobić tam porządek. O zastępcach decydują dyrektorzy. Ja nie zabieram stanowiska tutaj.
Co powinien zrobić dyrektor Koprowski z panią Wądrzyk?
- Dajmy czas panu dyrektorowi Koprowskiemu. Zobaczymy. Ja podkreślam, że w naszych jednostkach w województwie powinien być porządek, pracownicy powinni czuć się bezpiecznie. Cogiteon to inwestycja za prawie 250 milionów złotych, która ma dzisiaj medialny, czarny PR. Nie zgadzam się z tym. Chciałbym, żeby jednostka dla dzieci i młodzieży powodowała rozwój młodego człowieka. To nasz cel.
W kwietniu ma się rozpocząć remont Teatru imienia Słowackiego. Na czas prac zespół ma się przenieść do studia telewizyjnego w Łęgu. Ile może potrwać modernizacja tego zabytkowego obiektu? Ile to będzie kosztować?
- Od 2022 roku mamy zabezpieczone w budżecie ponad 30 milionów. Ufamy, że Teatr pozyska środki zewnętrzne, może powieli naszą dotację i zrealizuje tak inwestycję, że nawet jakby trwała dłużej, Teatr będzie wizytówką województwa i Krakowa. Każdy szczegół w zabytkowym obiekcie musi być zrealizowany. To trudna inwestycja. Dowiemy się wszystkiego, jak będzie umowa z wykonawcą. Ona nakreśli termin początku i końca prac. Oczywiście to trudne zadanie, ale załoga i pracownicy Teatru poradzą sobie z tym.
Zespół ma się przenieść do studia telewizyjnego w Łęgu. Może inna instytucja kultury po prostu przygarnie zespół do siebie? Co pan na to? Opera?
- Jestem zwolennikiem współpracy z różnymi jednostkami kultury. Teatr może rozmawiać z jednostkami kultury w mieście i poza Krakowem. Teatr może wystawić pewnie sztukę w Lusławicach. Ważne jest, żeby w Małopolsce stawiać na współpracę w każdym obszarze.
Przy okazji podsumowania 101 dni pana na czele zarządu województwa małopolskiego, mówił pan o budowie centrum leczenia uzależnień od nowych technologii przy szpitalu imienia św. Ludwika. Miejsca jest tam niewiele. Będzie konkurs architektoniczny?
- Na ten cel szpital chce zyskać działkę naprzeciwko swojej siedziby. To wrażliwy temat. Młodzież i dzieci często korzystają z telefonów i nie tylko. Uzależniają się od tego i potrzebują wsparcia. Psychiatria dziecięca jest istotna, żeby inwestować w młodzież. To zaprocentuje. Im większa będzie możliwość zapobiegania, tym to jest ważniejsze z punktu widzenia kosztów społecznych.
Czyli ta działka naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy?
- Tak jest.
Niedługo przed zjednoczeniem Prawa i Sprawiedliwości i Suwerennej Polski stanowisko szefa Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego dostał polityk Suwerennej Polski ze Śląska. Rozumiem, że to było tak akonto tego porozumienia?
- Nie. Ja stawiam na merytorykę. Dyrektor Koprowski czy szef MARR to doświadczeni menadżerowie. Mają oni kwalifikacje. On mieszka też w Małopolsce. Są przypadki, że działacze PO pracują na Śląsku. Praca nie ma granic. Nie rozliczam pracownika z tego, gdzie mieszka, ale jakie są efekty. Dajmy szansę. Każdemu dyrektorowi przyglądam się, czy cele są realizowane.