W zeszłym tygodniu odbyło się pierwsze spotkanie zespołu do spraw budowy nowej siedziby Filharmonii Krakowskiej. Jak mówi dyrektor Filharmonii, wszyscy się zgadzają, że najlepszą, ostatnią reprezentacyjną lokalizacją w Krakowie jest okolica ronda Grzegórzeckiego. Co będzie decydujące, żeby tam powstała Filharmonia?

Tak jak zapowiadałem, duże strategiczne projekty dla województwa małopolskiego za każdym razem chciałbym przedyskutować z ekspertami, środowiskiem, które ma do czynienia z wielkimi projektami, ale też ze środowiskiem, które zajmują się kulturą. Tak też właśnie ten zespół został skonstruowany. Dla mnie bardzo ważne jest to, że kilkugodzinna dyskusja, która odbyła się przy okazji pierwszego posiedzenia ws. Filharmonii, gdzie słychać było za oknami stukot tramwaju, jasno potwierdziła, że tego typu obiekt w Krakowie jest potrzebny. Biorąc pod uwagę status Krakowa jako Europejskiej Stolicy Kultury, bardzo często podkreśla się, że jest potrzeba, aby w Krakowie taki obiekt dla krakowskich filharmoników, muzyków powstał.

To znaczy, że po tym pierwszym spotkaniu to już jest jasne? Filharmonia powstanie przy rondzie Grzegórzeckim?

To jest optymalne miejsce. Oczywiście to też nie jest tak, że to miejsce już jest przygotowane, bo jeszcze należy uregulować status nieruchomości. Ta nieruchomość jest w pewnym sensie własnością województwa małopolskiego, ale też spółki, która miała budować ratusz. Należy status tego gruntu uregulować. W to zadanie jest zaangażowany praktycznie cały zarząd województwa małopolskiego. Liczę na to, że ten projekt ma też szerokie poparcie społeczne. Chciałbym, aby w tym miejscu oprócz Filharmonii powstało miejsce kulturalne, park dla mieszkańców tej okolicy. Ważne jest to, że to miejsce, o którym rozmawiamy, jest blisko Opery Krakowskiej i Ogrodu Botanicznego, ale też ma bardzo dobrą komunikację. To też jest bardzo ważne, biorąc pod uwagę funkcjonalność budynku i obiektu. Chciałbym, aby budynek miał najlepszą akustykę w Polsce.

Rozumiem, że odbędzie się międzynarodowy konkurs architektoniczny?

Oczywiście, że tak. Zostaną zaangażowani najlepsi specjaliści światowej klasy. Ważne jest to, żeby ten obiekt miał najlepszą akustykę. Po sąsiedzku w Katowicach NOSPR jest pokazywany jako najlepszy. Kraków też stać na taki obiekt.

Najsłabszą stroną jest oczywiście finansowanie. Przewidywane dziś koszty to 400 milionów. Pan mówi, że prawdopodobnie będą to pieniądze ze środków własnych. Nie ma żadnych szans na dofinansowanie ze środków zewnętrznych, czy już pan dostrzega gdzieś takie źródła finansowe?

Dla mnie osobiście i myślę, że dla całego samorządu województwa małopolskiego jest to duże wyzwanie. Ja obstaję przy tym, żebyśmy przygotowali nieruchomość, ogłosili konkurs, projektowali i w międzyczasie szukali finansowania. Nie wiadomo, w jakiej sytuacji będziemy za pięć lat. Ja też liczę na dobrą współpracę z administracją rządową. Kiedy rozmawialiśmy o inwestycjach infrastrukturalnych, to strona rządowa przekazała nam blisko 200 milionów złotych na to, żeby odciążyć województwo małopolskie. Są takie przypadki, które pokazują, że można pozyskać środki zewnętrzne, ale również liczę na środki europejskie. Oczywiście jest to bardzo trudne, niemniej jednak nie należy stać w miejscu, tylko krok po kroku realizować mniejsze cele.

Tu mówimy o 400 milionach. Porozmawiajmy o dwóch miliardach. Do sieci trafił właśnie proponowany przebieg linii kolejowej Kraków-Myślenice. Tu też najsłabszą stroną jest finansowanie. Czy ma pan jakiś rodzaj obietnicy, tak zwanej promesy, że jeśli rzeczywiście zostanie wszystko przygotowane w sferze dokumentacyjnej, to pojawi się dofinansowanie na samą realizację tego połączenia?

Liczę, że tak. Dzisiaj trwają dyskusje, konsultacje w ramach przebiegów w trzech samorządach: w Myślenicach, w Świątnikach oraz Mogilanach. Natomiast my jako samorząd województwa małopolskiego przekazaliśmy wstępne studium planistyczno-prognostyczne dla naszych polskich kolejarzy. Polscy kolejarze są zdeterminowani, aby realizować duże, odważne projekty i tak jest również i w Małopolsce. W Małopolsce kolejarze wraz z architektami, inżynierami konsultują. Też trzeba jasno wskazać, że tego typu projekty liniowe, strategiczne dla naszego regionu muszą być przedyskutowane i zdaję sobie sprawę, że pojawiają się również głosy negatywne. Niemniej jednak, jak popatrzymy sobie na ruch kolejowy w Małopolsce, to w 2014 roku regionalne koleje przewiozły nieco ponad 7 milionów 200 tysięcy pasażerów, a rok 2024 pokazuje, że tych pasażerów będzie blisko 22 miliony. W Małopolsce mamy sprawnych przewoźników – Polregio, Koleje Małopolskie i Koleje Śląskie – i myślę, że ci operatorzy będą mogli w przyszłości obsługiwać tę nową linię. Oczywiście, biorąc pod uwagę duże wyzwania taborowe, bo dzisiaj już widzimy, że na wielu liniach pociągi są pełne do ostatniego pasażera. Jako Małopolska widzimy to wyzwanie, widzimy ten problem. Zamawiamy sprawdzone, nowoczesne pociągi. Przypomnę, że na koniec września podpisaliśmy umowę ramową na dostawę 25 pojazdów po to, żeby również przygotować się do obsługi nowych linii. To nie tylko Myślenice, ale również Niepołomice i Olkusz.

Mówił pan o emocjach, jakie wywołuje przebieg tej nowej linii kolejowej Kraków-Myślenice.

Na tych spotkaniach mieszkańcom przedstawiona jest taka opcja: jeśli rzeczywiście zostanie tędy poprowadzona linia kolejowa, to ten obszar wyklucza powstanie w tym miejscu, czy też obok, nowej S7. Czy rzeczywiście tak jest?

Przede wszystkim te dwa projekty są Małopolsce potrzebne, bo przepustowość pomiędzy Krakowem a Myślenicami na drodze S7 już się wyczerpała. Natomiast jeżeli chodzi o zbliżenie poszczególnych inwestycji, to o tym będą decydować inżynierowie, warunki techniczno-budowlane. Niemniej, jednak jeżeli do Krakowa codziennie wjeżdża 250 tys. pojazdów, to pokazuje, że tego typu projekty są bardzo potrzebne.

Czyli to nie jest tak, że korytarz kolejowy wyklucza w tym miejscu korytarz dla S7?

Jeżeli to będzie zbliżenie do dziesiątek metrów, to oczywiście, że tak. Natomiast jakie będą korytarze, o tym wypowiedzą się inżynierowie i architekci, którzy zajmują się zawodowo tego typu projektami.

W listopadzie rozpocznie się przebudowa dawnego folwarku, który jest częścią Szpitala imienia Babińskiego. Czym ma być Folwark kompetencji? W jaki sposób otworzy się na mieszkańców? To jest jedno z założeń, że te budynki obok Szpitala imienia Babińskiego należące do województwa, będą po prostu do wykorzystania przez krakowian.

Dokładnie tak. Bardzo ważne jest to, że kilka lat temu, jeszcze kiedy marszałkiem województwa małopolskiego był Witold Kozłowski, zapowiadaliśmy gruntowny remont tych budynków, które są na terenie Szpitala Babińskiego. Już toczą się prace, blisko 8 kilometrów dróg na terenie szpitala będzie przebudowanych. W listopadzie zostanie wbita pierwsza, symboliczna łopata pod modernizację, remont właśnie tych budynków, które dzisiaj, powiem odważnie, straszą w tej części Krakowa. To będzie miejsce, gdzie, chociażby może znaleźć się centrum, które będzie obsługiwało informatycznie nasze małopolskie szpitale, ale również przestrzeń, gdzie mieszkańcy będą mogli poczuć się dobrze. Dzisiaj ważne jest to, że zdecydowaliśmy się na realizację tego przedsięwzięcia. To przedsięwzięcie niełatwe, niemniej jednak pokazujemy, że Małopolskie Parki Przemysłowe jest w stanie realizować odważne projekty.

Co konkretnie w tym folwarku Kompetencji się znajdzie?

Będzie sala konferencyjna, będą miejsca, gdzie informatycy mogą wspierać małopolskie szpitale, bo też pamiętamy, że Małopolskie Parki Przemysłowe zajmują się i wspierają Małopolski System Informacji Medycznej, który obsługuje szpitale.

Od dziś w Radiu Kraków w związku z dwudziestoletnią obecnością w Unii Europejskiej będziemy przeglądać najważniejsze realizacje na terenie Małopolski dofinansowane z Unii Europejskiej. Jakie są pana trzy nieoczywiste typy?

Panie redaktorze, ja dzisiaj nie chciałbym nikogo faworyzować, ale dla mnie bardzo ważnymi projektami są te związane z ochroną zdrowia, z transportem i z kulturą.

To zdrowie na przykład.

Projekty związane z rozbudową szpitali. W Jaroszowcu na przykład jest taki rozbudowany szpital. Teatry w naszym województwie również były dofinansowane ze środków europejskich. Infrastruktura drogowa, nawet nie chcemy sobie wyobrazić, że tam, gdzie się przemieszczamy są widoczne środki europejskie.

Jak strukturalnie zmieniła się Małopolska w ciągu tych 20 lat?

Małopolska nie tylko od 20 lat, ale w ostatnich latach bardzo dynamicznie się rozwija. Mamy bardzo przedsiębiorczych mieszkańców. Mieszkańcy rozwijają swoje kompetencje, swoje firmy i również pokazują jasno, że płacąc podatki rozwijają Małopolskę. Możemy tylko zerknąć na samą infrastrukturę drogową. Kiedy kierowcy samochodów ciężarowych wyjeżdżają poza Małopolskę, poza Polskę to mówią: kurcze w naszej Małopolsce to jest bardzo dobrze rozwinięta infrastruktura drogowa. Podobnie zresztą jak ochrona zdrowia. Nowoczesny sprzęt, który pokazuje, że specjaliści, którzy bardzo często wyjeżdżają na sympozja międzynarodowe pokazując nasze projekty, absolutnie nie mają się czego wstydzić.