Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Łukaszem Kmitą.
Od kilku dni funkcję wojewody sprawuje Krzysztof Klęczar z PSL, który pytany o nadzór nad uchwałami przyjmowanymi przez krakowską radę miasta, mówi, że nie będzie przeszkadzał samorządom. Sami radni mówią, że poprzednicy obecnego wojewody utrudniali pracę samorządom i działali nawet złośliwie wobec Krakowa. Co pan na to?
- Po pierwsze to są zarzuty bardzo polityczne, nieusprawiedliwione, pokazujące złą wolę. Było 17 tysięcy uchwał rad miast, gmin i powiatów. Poniżej 50 było poddane ocenie nadzorczej. Nie rozumiem wypowiedzi wojewody Klęczara. Oznacza to, że wojewoda rezygnuje ze swoich funkcji. Wojewoda ma dbać o zgodność uchwał z przepisami. Takie brak działania oznaczałby odwołanie przez pana premiera wojewody małopolskiego. Nie czas, żeby teraz wypowiadać takie słowa. Być może nie rozumie on swojej roli, może został wprowadzony w błąd? Jako osoba prosamorządowa nie uchylałem uchwał, nie byłem złośliwy. Odwrotnie. Często je poprawiałem, traktując błędy jako oczywiste pomyłki pisarskie. Wojewoda jest organem nadzoru. Jak ktoś mówi, że nie będzie prowadził tego nadzoru, to znaczy, że nie realizuje swoich kompetencji, do których jest powołany. Nie oznacza to braku dobrej współpracy. Wszyscy samorządowcy w Małopolsce mogli powiedzieć, że traktowałem wszystkich równo. Wojewoda to organ państwowy. Ta propaństwowość i prosamorządowość była u mnie widziana.
Były takie przypadki, jak przy uchwale o likwidacji spółki Kraków 5020, gdzie najpierw wojewoda nie dopatrzył się nieprawidłowości, ale potem skierował uchwałę do Sądu Administracyjnego. Sami krakowscy radni przyznają, że kiedy małopolskie samorządy przyjmowały uchwały „strefa wolna od LGBT”, z których otem te same samorządy się wycofywały, bo groziło to utratą pieniędzy, żadna z tych uchwał nie była zaskarżana przez wojewodę do sądu.
- Dlatego samorządy muszą działać w graniach prawa i zgodnie z przepisami. Jak dziś przedstawiciel rządu Donalda Tuska by przekazał, w co nie wierzę, że nie będzie prowadził nadzoru nad samorządami, byłoby hulaj dusza, piekła nie ma w samorządach. Czasem musi być organ nadzoru. Samorządy różne uchwały podejmują. Za czasów mojej pracy dobrze współpracowałem z samorządowcami, żeby nie uchylać ich uchwał. Jak zdarzały się przypadki łamania prawa, funkcja organu nadzoru, która nie jest realizowana bezpośrednio przez wojewodę… Wojewoda nie czyta tych wszystkich uchwał. Robią to prawnicy zatrudnieni często 15-20 lat temu. To zespoły, które od lat mają przypisane gminy. Zmiana wojewody nie może oznaczać zmiany podejścia do nadzoru prawnego. To by była rezygnacja z ustawowych kompetencji. Wojewoda to organ konstytucyjny.
Jest też nowa kurator oświaty, która deklaruje, że przyglądnie się pracy komisji dyscyplinarnej kuratorium. Chodzi między innymi o sprawę dyrektora III LO w Tarnowie, który zawiadomił o przemocy domowej i kuratorium domagało się jego zwolnienia. Nowa kurator używa słowa „grill”. To było „grillowanie” dyrektora?
- Pani kurator Nowak przedstawiła inne okoliczności. Były zapowiedzi posłów PO, że komisje dyscyplinarne będą przy wojewodzie, a nie przy kuratorium. Liczę, że wojewoda weźmie to na siebie, więc zapowiedzi nowej pani kurator będą bezpodstawne. Nie ona będzie decydowała. Komisja dyscyplinarna działa przy wojewodzie, choć obowiązki komisji dyscyplinarnej wypełniają pracownicy kuratorium. Wiele razy posłowie PO to kwestionowali. Widzę nielogiczność działania dzisiejszej większości sejmowej. Poczekajmy. Wiele zapowiedzi pada tylko w emocjach, pod publikę. Dalsze działania są przecież inne. Mam wrażenie, że ta władza nie jest przygotowana do wypełniania pewnych obowiązków. Oby to się zmieniło. Zależy nam na dobru Polski. Nawet jak mamy inne poglądy, musimy działać zgodnie z przepisami.
Jest pierwszy sondaż wyborczy. W Tarnowie w I turze wygrywa Jakub Kwaśny z Inicjatywy Polskiej Barbary Nowackiej. Jaki będzie pomysł PiS na wybory samorządowe? Jakiego przegrupowania wymaga formacja przed kwietniowymi wyborami?
- Jesteśmy na etapie przygotowań do wyborów w Sejmiku i wyborów lokalnych. Prezes Kaczyński szefom wojewódzkim dał zadania. Lada moment mają być przygotowane wstępne listy, kandydaci. Każdy z pełnomocników podchodzi do tego indywidualnie, analizujemy możliwości. Musimy wygrać w jak największej liczbie samorządów. Mamy zapowiedziane dokładne przedstawienie naszego zarysu kampanii samorządowej. Dla wielu obywateli Małopolski będzie pozytywną niespodzianką nasza propozycja, jakie osoby staną się twarzami nie tylko PiS, ale też ruchów obywatelskich, które będziemy wspierali. Czasem poprzemy kandydatów niezależnych, którzy będą mieli dobry program.
A Kraków? Tutaj pojawia się pana nazwisko.
- Tutaj powiem to, co powiedział pełnomocnik wojewódzki. Do połowy stycznia przedstawmy kandydata. Trwają ostatnie ustalenia w Krakowie i Małopolsce.
W tym przegrupowaniu pomoże poszerzanie ugrupowania przez zjednoczenie PiS z Partią Republikańską, z posłami Bielanem i Mejzą na czele?
- Została podjęta decyzja, żeby ten ruch Republikański został włączony w środowisko PiS. Wygraliśmy wybory, ale nie mamy rządu. Potrzebna jest jedność. Działamy zdecydowanie. Dlatego Adam Bielan jest wartością dodaną na prawicy. Oczywiście pan Mejza jest kontrowersyjny. Miałem wątpliwości, ale pan prezes przedstawił argumenty za jednością. Jeśli jakieś służby przedstawią zarzuty, nasze środowisko jest bezwzględne przy wykluczaniu osób z PiS. Mówimy na razie o zarzutach medialnych, nie faktycznych.
W Radiu Kraków dziś Łukasz Kmita, poseł PiS. Dziękujemy…
- Życzę Małopolanom zdrowych, spokojnych i błogosławionych świąt. Kochani, pilnujmy mediów narodowych. Jest ogromny zamach na media, także na takie media jak Radio Kraków. Nie pozwólmy, żeby jedna opcja polityczna przejęła władzę nad mediami w sposób bezwzględny.