Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Małopolski, Łukaszem Kmitą.
W niedzielę planują państwo kolejne szczepienia przed kościołami. Gdzie się będzie można zaszczepić?
- To kolejna odsłona akcji. Chcemy być jak najbliżej Małopolan ze szczepieniami. Punkty będą w Spytkowicach, Jabłonce, Laskowej, Niedźwiedziu, Łukowicy, Piwnicznej-Zdroju, Nawojowej, Ropie, Radogoszczy i Gromniku. Będą przed kościołami lub niedaleko. Będą jednodawkowe szczepionki. Szczepienia będą szybkie i sprawne. Rozszerzyliśmy akcję. Kolejne punkty szczepień są po to, żeby Małopolanie jak najszybciej mogli się zaszczepić. Niestety tempo szczepień spada. Widzimy to. Stąd akcje promocyjne. Zachęcamy do szczepień przez straże pożarne, koła gospodyń, pikniki, spotkania. Małopolanie jak najmocniej muszą się wyszczepić. W Małopolsce mamy 2 miliny 884 tysiące szczepień. Osób w pełni zaszczepionych jest ponad 1 milion 336 tysięcy. Porównując miesiąc do miesiąca, w kwietniu mieliśmy 443 tysiące szczepień. W maju mocno urosło, czyli 678 tysięcy. Mocniej w czerwcu – 791 tysięcy. Jednak lipiec to spadek aż o 330 tysięcy.
Ile szczepionek przygotowali państwo na niedzielną akcję? Jaka jest odpowiedź duchownych na apele o organizowanie punktów szczepień przed kościołami?
- Generalnie mamy mocne wsparcie księży biskupów, arcybiskupa z Krakowa i biskupa z Tarnowa. Dziękuję za to. Wymaga to też współpracy z proboszczami. Ona jest. Punkty są w różnych parafiach, powiatach, tam, gdzie współczynnik szczepień nie zadowala. W Czarnym Dunajcu tylko 16,5% mieszkańców jest zaszczepionych. Poniżej 20% są tylko 4 gminy – Szaflary, Lipnica Wielka, Czarny i Biały Dunajec. Cały czas to jednak wielkie wyzwanie.
Dzisiaj profesor Horban mówił, że rozważane jest obowiązkowe szczepienie nie tylko dla kadry medycznej, ale też dla nauczycieli i pracowników administracji. Urząd wojewódzki ma wstępne informacje, jakby to mogło wyglądać dla nauczycieli? Jeszcze przed początkiem roku, czy w trakcie?
- Jesteśmy gotowi, żeby rekomendacje z poziomu rządu wprowadzić w Małopolsce. To rekomendacje Rady Medycznej. Decyzje rządowe jeszcze nie zapadły. Jest dyskusja ws. tej wolności, żeby się nie szczepić. Jednak wolność taka przekłada się potem na ograniczenie wolności przez lockdown. Niestety epidemia powoduje, że nasza wolność jest ograniczona przez wirusa.
W pana ocenie potrzebne są rozwiązania, które ograniczałyby dostęp do usług publicznych dla osób niezaszczepionych? Jeden z pomysłów to obowiązek zrobienia na własny koszt testu przed pójściem do lekarza.
- To są dywagacje publicystyczne. Jestem odpowiedzialny za politykę w regionie. Nie prowadzę takich dywagacji. Mam prywatne zdanie. Jeśli ktoś jest antyszczepionkowcem, powinien ponosić odpowiedzialność choćby za koszty leczenia. To moje prywatne zdanie. Trudno skomentować wydarzenia z Grodziska, gdzie antyszczepionkowcy zaatakowali punkt szczepień. Niektóre osoby nie rozumieją, że to nasza tarcza. Cieszę się ze wsparcia Kościoła, celebrytów, sportowców. Ja także robię wszystko, żeby przekonać nieprzekonanych.
Inny pomysł to umożliwienie pracodawcom weryfikacji tego, czy pracownicy się zaszczepili. Jak pan ocenia takie rozwiązanie? Skorzystałby pan z niego?
- Opinie prawników są kluczowe. Ja byłbym skłonny, żeby przekonywać moich pracowników do szczepień. Robię to. Są dodatkowe bonusy, które można wprowadzić w urzędzie. Edukacja to podstawa. Nikogo siłą nie przekonamy. Można pokazywać twarde dane. 20 lipca w Małopolsce było przełamanie spadkowej fali pacjentów z Covid w szpitalach. Do 20 lipca od Wielkanocy cały czas spadała liczba osób hospitalizowanych. Od 20 lipca jest zmiana. Liczba pacjentów w szpitalach wzrosła o połowę. To pacjenci z wirusem. Wirus jest ciągle groźny. Mamy piękną pogodę, wiele osób zapomina o pandemii. Ona jednak jest dalej niebezpieczna. Osoby, które zachęcają, żeby się nie szczepić, biorą odpowiedzialność za to, co się dzieje. Czwarta fala będzie pewnie w sierpniu. To fakty.
Skoro spada nam tempo szczepień, ale jest spora liczba osób, która chce się szczepić trzecią dawką to co? Muszą być wytyczne ministra zdrowia, czy regionalnie można oferować trzecią dawkę jesienią osobom zainteresowanym?
- Nie jestem lekarzem, medykiem. Bazuję na wiedzy medycznej. Teraz trzecia dawka nie została oficjalnie zarekomendowana. Zabezpieczenie się wszystkich Małopolan dwoma dawkami, lub jedna w przypadku szczepionki Johnson&Johnson to gwarancja bezpieczeństwa. Za chwilę będą pytania mediów. Samorządowcy występują o ograniczenia w ilości dużych centrów szczepień. Wydajemy zgody na zawieszenie działań. W tych punktach teraz szczepi się bardzo niewielu Małopolan. Jeśli mamy takie uzgodnienia wewnątrz samorządu, że likwidujemy duży punkt szczepień, ale przejmuje to szpital, to wyrażamy zgodę. Widzimy generalnie, że jest dużo osób, które w ramach plenerowych akcji się szczepią. Te akcje dalej będą. Tam gromadzą się turyści, zwiedzają Małopolskę i przy okazji mogą się zaszczepić.
Z jaką bazą szpitalną wejdziemy w czwartą falę? Te przygotowania zmieniają się wraz z prognozami, które mówią, że już być może kolejna fala będzie w sierpniu?
- Ja postawiłbym twierdzenie, że czwarta fala będzie w sierpniu. Mamy teraz ponad 600 łóżek covidowych. Jesteśmy elastyczni, podjęliśmy bardzo rozsądne rozmowy z dyrektorami szpitali. Część wygaszanych łóżek covidowych jest po to, żeby przyjąć innych pacjentów. Jak ograniczają liczbę łóżek covidowych, wydajemy zgodę na to pod warunkiem, że jak będzie fala chorych, w trybie natychmiastowym zostaną przywrócone łóżka covidowe. Mamy 19 szpitali bez łóżek covidowych. Jest plan na czas sierpnia, września, października. Możemy odtworzyć bazę łóżek z wiosny. Wtedy była trudna sytuacja w Małopolsce. Dzięki ofiarności służby zdrowia i urzędników udało się ustabilizować system. Tak będzie i tym razem. Teraz mamy ponad 500 wolnych łóżek. Możemy planować dalsze działania. Zachęcam jednak dalej do szczepień.