Czy stwierdzenie o żydowskich żonkilach jako symbolu hańby to jest zdanie, które godzi się wypowiadać? Czy to jest w porządku mówić o judaizacji, islamizacji albo ukrainizacji Polski?
- Czym więcej będziemy mówili o tym człowieku i przypominali jego niegodne cytaty, tym więcej będzie to miało odsłon. Postawmy kropkę. Źle się stało, że osoby kandydujące do najwyższych urzędów wypowiadają takie słowa i mają jakieś poparcie. Nie nabijajmy tym osobom większej słuchalności. Te słowa nigdy w debacie publicznej paść nie powinny.
Zgadzam się, że nie powinny, ale pozwoli pan, że zadam jeszcze jedno pytanie. Dlaczego Karol Nawrocki słowem się nie odezwał, gdy padały te słowa, albo później inni się odzywali? Karol Nawrocki miał ostatni głos w debacie Super Expressu. Mógł skomentować absolutnie wszystko, co się tam działo na tej sali i tego nie zrobił.
- Powinni zareagować dziennikarze. Oni nie zareagowali.
Zgadzam się w stu procentach. Powinni zareagować prowadzący debatę.
- Karol Nawrocki nie miał możliwości. Nie wiemy też, co się działo za kuluarami. Kamery były skierowane na osoby rozmawiające ze sobą. Dzisiaj budowanie narracji, że Karol Nawrocki się nie wypowiedział, to element wspierania Rafała Trzaskowskiego. Nie wierzę, że pan idzie w tym kierunku.
Trzeba jednak przyznać, że najpierw Magdalena Biejat zrobiła to, zanim zrobił to Rafał Trzaskowski, chociaż też miał taką możliwość wcześniej. Ona ostro skomentowała to, co mówił pan Braun. Potem Rafał Trzaskowski też jakoś to skomentował, odczekując chwilę. Karol Nawrocki miał potem kilka wystąpień i tego nie zrobił. Teraz jest pytanie, które rzeczywiście stawiają członkowie sztabu Rafała Trzaskowskiego. Ja powtórzę za nimi. Czy to dlatego, że Nawrocki liczy na głosy wyborców Brauna i Konfederacji? Czy to dlatego, że może sam ma takie poglądy? Czy to po prostu może brak refleksu?
- Karol Nawrocki z pewnością ma świetny refleks. Słyszeliśmy to, gdy marszałek Sejmu zaczął po rosyjsku rozmawiać z jednym z kandydatów. On skomentował, że "panowie sobie po rusku porozmawiają, ale wróćmy do polskich spraw". Z pewnością ten refleks jest. Jakiekolwiek próby wkładania Karolowi Nawrockiemu poglądów pana Brauna są niepoważne. Nie najlepiej to świadczy o osobach, które to robią.
Jest ta powtarzana od kilku tygodni fraza Karola Nawrockiego, że Ukraińcy będą musieli ustąpić miejsca w kolejkach do lekarzy Polakom. To nie wpisuje się w ten sam nurt świadomości?
- Karol Nawrocki nigdy czegoś takiego nie powiedział. Powiedział, że po pierwsze Polacy, po pierwsze Polska.
I że Polacy będą mieli pierwszeństwo w kolejkach do lekarzy. To już cytuję chyba dosłownie.
- Tak. Jak ktoś płaci w Polsce podatki, angażuje się w sprawy polskie, to oczywiste, że jak za coś płacimy i dokładamy się do wspólnego dzieła, czy to w firmie prywatnej, czy innej instytucji, mamy zawsze pierwszeństwo.
Stosunek dorosłych Ukraińców zatrudnionych do niezatrudnionych jest wyższy niż stosunek dorosłych Polaków zatrudnionych do niezatrudnionych. Jaka to jest różnica?
- Dlatego nikt nie odmawia Ukraińcom pomocy, ale przyszedł taki czas, myślę o okresie od wybuchu wojny, że należy postawić sobie pytanie, czy nasi partnerzy ze wschodu zachowują się w porządku wobec Polaków? Jak długo czekaliśmy, żeby rozpocząć ekshumacje? Brakuje tej wrażliwości.
W związku z tym Karol Nawrocki i Prawo i Sprawiedliwość próbuje na niezadowoleniu Polaków z tego braku wrażliwości, albo niedostatecznej wrażliwości Ukraińców, coś ugrać. Ja chciałem jeszcze zapytać...
- Stop. Jest taka zasada w dyplomacji. To zasada wzajemności. Powinien pan o tym wiedzieć jako sprawny dziennikarz. Polega to na tym, że strony odpowiadają na swoje działania. Propozycja Karola Nawrockiego to odpowiedź na działania strony ukraińskiej. Wiem, że może panu podobają się ukłony Donalda Tuska w stronę kanclerza Niemiec, ale z punktu widzenia dyplomacji Tusk pokazał, że jest człowiekiem podporządkowanym interesom niemieckim. Z pewnością Karol Nawrocki będzie człowiekiem podporządkowanym sprawom polskim.
Mówi pan o tym ukłonie w odpowiedzi na ukłon? Nie chciałem rozmawiać o Donaldzie Trumpie, ale to jak pan zaczął, to muszę. Kto klaskał Trumpowi na stojąco w Sejmie? Kto klękał przed nim i przepraszał za to, że Radosław Sikorski wypominał, że to my płacimy za Starlinki?
- A kto mówił, że Ukraina powinna oddać Krym Rosji? Radosław Sikorski. Jeśli chce być pan obiektywny, proszę zobaczyć, że to politycy PO mają problem z polską wrażliwością i tym, że wypowiadają pewne słowa, a potem chcą połknąć język.
Ja przypomnę na koniec tego wątku, że to właśnie Platforma Obywatelska, rząd koalicyjny doprowadził do tego, że ekshumacje na Wołyniu są. Państwu się tego nie udało zrobić. Jeszcze do tych antyimigranckich nastrojów chciałbym wrócić. Do centrów obsługi cudzoziemców, które zamyka Łukasz Smółka, na których wieszają psy pana koledzy partyjni, a które były pomysłem Prawa i Sprawiedliwości...
- Cieszę się, że pan do tego wraca. Prawda jest jednak inna. Marszałek Smółka nie zamyka centrów integracji cudzoziemców. One nie powstały.
Tylko rezygnuje z ich budowy.
- Tak.
Przy okazji, rezygnując z pieniędzy unijnych.
- Całkiem niedużych. Patrząc na pewną perspektywę, byłyby większe koszty utrzymania. Za to by płacili polscy podatnicy. Unia, która miała przekazać środki na wsparcie Ukraińców, wycofała się z tego. Jesteśmy świetnym partnerem dla UE, jak płacimy za wszystko. Czas zadbać o swoją suwerenność także w relacjach biznesowych. Dbajmy o nasz interes. Polska powinna być członkiem UE, ale musimy mocniej stawiać na nasze interesy. Pokażemy, że wesprzemy naszych przyjaciół z zachodu, ale prawa muszą być równe dla wszystkich. Póki co Donald Tusk chciał wprowadzić pakt migracyjny. Presja PiS pewnie spowoduje, że do wyborów tego nie zrobi. Co będzie po wyborach? Tego nikt nie wie.
Nawiązując do migrantów, zapytam o fałszywkę Anny Krupki, świętokrzyskiej posłanki Prawa i Sprawiedliwości. Ona opublikowała jakiś czas temu w sieci film z turystami w Krakowie. Jak podpisała: "nie, to nie wycieczka, to migranci przywożeni pod osłoną nocy, krakowianie zdziwią się rankiem". Tylko że właśnie to była wycieczka, a posłanka nawet przeprosić za to nie chce.
- Słyszałem o tym. Z tego co się dowiedziałem nie od niej bezpośrednio, ktoś jej wysłał zdjęcie i napisał, że doszło do takiej sytuacji. Ona to przekazała opinii publicznej. Mam nadzieję, że prezydent Miszalski nie będzie zapraszał migrantów.
Pan ucieka od tematu. Nie przeprosiła. Przyznała, że to kłamstwo i nie przeprosiła.
- Nie jestem Anną Krupką.
Jest pan ważnym posłem PiS.
- Dziękuję. Skromnym posłem. Ważnym? Nigdy o to nie zabiegałem. Trzeba trzymać rękę na pulsie i sprawdzać, czy samorządowcy PO pod osłoną nocy nie zachęcają migrantów do przyjeżdżania do miast.
Rozumiem, że najlepszym sposobem na to jest wrzucanie fałszywek takich jak pani posłanka Krupka? Wcześniej jeszcze bardzo podobną fałszywkę wrzucił też poseł Marcin Warchoł.
- Mogę odpowiadać za siebie. Nazywam się Łukasz Kmita. Fałszywki nie wrzuciłem. To delikatna kwestia. Nie odpowiadam za cudze konta w mediach społecznościowych.
Chciałbym zapytać o niedzielne poparcie prezydenta Andrzeja Dudy dla Karola Nawrockiego. Czy to była próba popłynięcia prezydenta z nurtem wzrastającego poparcia dla kandydata Prawa i Sprawiedliwości? Czy może na odwrót, ostatnia deska ratunku dla Nawrockiego? Jeszcze kilka miesięcy temu Andrzej Duda zapowiadał, że nikogo w tych wyborach nie poprze.
- Widząc, co dzieje się w Polsce, nielegalne przejęcie mediów publicznych…
Mamy minutę, więc jeśli pan byłby łaskaw odpowiedzieć na pytania...
- Patrzą, jak traktowany jest prezydent, jak PO łamie wszelkie standardy choćby w kwestii ambasadorów, prezydent zachował się jak mąż stanu. Jestem wdzięczny za tę deklarację. Dzisiaj ostatnią deską demokracji jest Pałac Prezydencki. Prezydent Andrzej Duda chce, żeby w Polsce wróciła praworządność, wróciła demokracja, ale gwarantem tego jest tylko Karol Nawrocki i dlatego władza odebrała finansowanie Karolowi Nawrockiemu i PiS, żeby nawet nie mógł wystąpić w równym starciu z Rafałem Trzaskowskim. Nawrocki lepiej radzi sobie w debatach, jest sprawny. Rafał Trzaskowski, który był pod inkubatorem tego układu, roztrzaskał się i stał się niewiarygodny dla Polaków. Zmienia zdanie jak rękawiczki.
Ale przynajmniej flagi nie zostawia na pulpicie.
- Jak się coś wygrywa, zatyka się flagę. Rafał Trzaskowski schował flagę i swoje poglądy na czas kampanii.