Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą małopolskim, Łukaszem Kmitą.
Wiceminister zdrowia przekonuje, że letnia fala koronawirusa wyhamowuje. To wyhamowanie potwierdzają też małopolskie statystyki?
- Patrząc dzień do dnia, widać, że liczba hospitalizowanych wzrosła. Utrzymuje się to na wysokim, ale stabilnym poziomie. 27 lipca mieliśmy ponad 435 nowych przypadków. Miesiąc wcześniej, 27 czerwca, było ich 63. Porównanie jasno wskazuje, że jest znaczny wzrost. Minister Niedzielski mówił, że przewidujemy, iż w II połowie sierpnia szczyt zachorowań w Polsce będzie wynosił nawet 13 tysięcy przypadków dziennie. To inne zakażenia niż rok czy 2 lata temu. Szczepionki działają. Jest też inny typ wirusa. Każdy z nas powinien uważać i wdrożyć procedury bezpieczeństwa. To dezynfekcja rąk. Zachęcam do korzystania z maseczek w komunikacji miejskiej. W najbliższych 3-4 tygodniach dezynfekcja, dystans i maseczki powinny nam towarzyszyć.
Decydująca ma być liczba hospitalizacji. Jaka jest ta liczba w Małopolsce?
- Ta ilość jest stabilna. Nie mówimy o hospitalizowanych na łóżkach covidowych. Ich już nie ma. Mówimy o pacjentach, którzy mają Covid-19. Teraz to około 190 pacjentów w Małopolsce. Najwięcej jest w krakowskich szpitalach. Porównując miesiąc do miesiąca, jest duży wzrost pacjentów z Covid. Optymistyczne jest to, że często pacjenci nie trafiają do szpitala z powodu Covid, ale w ramach przygotowania do innego zabiegu okazuje się, że poza podstawową chorobą, pacjent ma też Covid-19. Niestety trzeba się przygotować na wzrost zakażeń w szpitalach i wzrost liczby pacjentów hospitalizowanych z Covid-19. Eksperci i lekarze mówią, że zakażenie jest już mniej groźne. Potwierdza to ilość osób na intensywnej terapii. W Małopolsce mamy dwa przypadki osób pod respiratorem z Covid-19. W szczycie pandemii było to ponad 400 takich przypadków.
Użył pan sformułowania „nie mówię o łóżkach covidowych”. To dlatego, że NIK źle ocenia zbyt długie utrzymywanie łóżek covidowych w małopolskich szpitalach w roku 2021? Z obecnej perspektywy było to uzasadnione?
- To jakiś skandal. Jestem oburzony tym, jakie pytania zostały zadane Urzędowi Wojewódzkiemu. Widać, że po stronie inspektorów NIK nie ma refleksji. To często osoby przypadkowe, bez wiedzy i umiejętności analitycznych. W szczycie pandemii, w okolicy Świąt Wielkanocnych zeszłego roku, mieliśmy natychmiast wygasić szpital tymczasowy w Expo? Nie wiedzieliśmy, w jakim kierunku potoczy się pandemia. Inspektorzy NIK powinni przeprosić. Te pytania otrzymują inni wojewodowie. Oby nikt w politycznym sensie nie prowadził tych działań. Jako jeden z pierwszych wojewodów podjąłem decyzję o skierowaniu pisma do CBA o nadzór nad procesem budowy szpitala tymczasowego. Nigdy UW tego nie tworzył wcześniej. Nadzór był, nikt nie został o nic posądzony. Wydawaliśmy środki niezwykle racjonalnie, oszczędnie. Zawsze wydatkujemy pieniądze tak, żeby móc opinii publicznej pokazać dokumenty. Były u nas kontrole poselskie. Parlamentarzyści opozycji byli przekonani, że wydajemy środki właściwie. Dzisiejsze działania NIK oceniam niezwykle surowo. Uznaję je za skandaliczne. To próba wywierania presji. Co by było, jakby nie było szpitali tymczasowych? Mielibyśmy dramatyczną sytuację w ochronie zdrowia. Pacjenci bez zakażenia mogliby nie otrzymać opieki. Szpitale tymczasowe to były pewne bufory. Dlatego utrzymywaliśmy łóżka covidowe w szpitalu tymczasowym, żeby pacjenci bez Covid-19 mogli być jak najszybciej hospitalizowani. Szkoda, że NIK o tym zapomniał. Jestem głęboko rozczarowany postawą NIK.
W jaki sposób te dylematy może rozwiązać powstające Małopolskie Centrum Chorób Zakaźnych? Co z lekarzami-zakaźnikami, których brakuje?
- Przypomnę, że w Małopolsce do szpitali trafiło już ponad 50 milionów złotych na dozbrojenie. Dodatkowo powstanie Centrum Chorób Zakaźnych. To projekt realizowany przez dyrektora szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. Pełna diagnostyka, nowoczesny sprzęt, więcej miejsc dla chorych, ale też specjalizacja w tym zakresie. Już można czerpać z doświadczeń z Dąbrowy Tarnowskiej. W tamtejszym szpitalu działał szpital tymczasowy. To był pierwszy, modelowy szpital, w którym leczeni byli pacjenci z Covid-19. Jeśli chodzi o zakaźników to dobry sprzęt, dobrej jakości wyposażenie szpitala zawsze przyciąga lekarzy. W Dąbrowie działa już oddział zakaźny. Na tej bazie będzie tworzone nowoczesne Centrum Chorób Zakaźnych. Z Małopolski szpital w Miechowie, Olkuszu i szpital Żeromskiego w Krakowie są na liście rezerwowej. Liczymy, że także te placówki w części otrzymają środki na Centrum Chorób Zakaźnych. Obecnie w Małopolsce mamy 11 oddziałów zakaźnych w szpitalach powiatowych, miejskich i specjalistycznych. Nie jest tak, że mamy wielkie problemy z miejscami na oddziałach zakaźnych.
Jaki jest stan zdrowia 15 rannych żołnierzy z Ukrainy, którzy dotarli do Małopolski w zeszłym tygodniu i trafili do różnych szpitali?
- To osoby w wieku od 29 do 45 lat. To osoby, które mają różne rany postrzałowe. Ich stan zdrowia jest stabilny. Nie jest to stan zagrożenia życia. W wielu przypadkach będą trudne rehabilitacje. Te działania podejmujemy z dyrektorami szpitali. Dziękuję im. Rozlokowaliśmy pacjentów tak, żeby pacjenci z Polski, którzy mieli plany operacji lub zabiegów, nie byli poszkodowani. Dlatego liczba żołnierzy nie jest duża.
Kolejne takie pociągi dotrą do Małopolski? Ilu rannych mogą przyjąć małopolskie szpitale?
- Mamy przygotowane szpitale. Decyzje będą zapadały w Ministerstwie Zdrowia i w KPRM. Chcemy, żeby pomocą dla rannych żołnierzy objęte były wszystkie województwa w Polsce. Obłożenie ma być równomierne. Oddział Szpitala Uniwersyteckiego ma Centrum Urazowe, ale na ten moment nie będziemy tam kierowali pacjentów, bo jest duże obłożenie pacjentów z Polski. W przypadku gdy będzie informacja o możliwym transporcie kolejnych rannych, będzie analiza, żeby ocenić, gdzie ta opieka będzie najlepsza. Tam skierujemy osoby ranne.
Wczoraj wydał pan decyzję ZRiD ws. budowy obwodnicy Zabierzowa. Kiedy realnie byśmy mogli pojechać tą obwodnicą? Inwestycja potrwa dość długo. Do tego mamy problemy z rozstrzyganiem przetargów.
- Jestem dużo większym optymistą. W budżecie państwa zostały zapisane wielkie środki na tę inwestycję. To prawie 900 milionów złotych i budżet państwa ma zapisane środki na to zadanie. Nie podkręcę sytuacji, że jest wielki wzrost kosztów. GDDKiA mówi, że w niektórych przetargach ceny są zgodne z kosztorysami. GDDKiA dokonuje kosztorysowania inwestycji w oparciu o obecną sytuację na rynku. Budowa mieszkań nieco stanęła. Na pewno pojawią się nowe możliwości techniczne, żeby inwestować w infrastrukturę. To będzie obwodnica o długości ponad 10 kilometrów. Zacznie się ona na wysokości węzła w Modlnicy i ominie Zabierzów od strony północnej. Powinniśmy tą drogą przejechać za około 3 lata. Drogą krajową numer 79 przejeżdża dziennie około 20 tysięcy pojazdów. To kluczowa kwestia dla Małopolski. Premier Morawiecki i minister Adamczyk z pomocą małopolskich parlamentarzystów: prof. Terleckiego, ministra Osucha i senatora Pęka, pozyskali też środki dodatkowe na przebudowę drogi numer 94 w Olkuszu. To 4 kilometry przejścia przez Olkusz. Wszystkie kluczowe inwestycje w Małopolsce są w budowie. Czekamy na odpowiedzialność samorządowców. Samorządowcy blokują nieco wariant Sądeczanki do Brzeska do Nowego Sącza. Liczymy na opamiętanie i wrota do rozwoju Sądecczyzny zostaną odblokowane. To jest potrzebne Sądecczyźnie, turystyce i licznym przedstawicielom biznesu, którzy w Nowym Sączu mają zakłady pracy.