Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Łukaszem Kmitą.
Jaki scenariusz dzisiejszych obrad Sejmu wydaje się panu najbardziej prawdopodobny w związku z obecnością Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? Z obozu PiS płyną sygnały o wariancie siłowym. Co to może oznaczać?
- Zanim rozpocznie się formalnie posiedzenie Sejmu, o 8:30 jest komisja infrastruktury. Posłowie pracują dużo wcześniej. Zobaczymy. Jestem spokojny. Każdy parlamentarzysta może przyjść i powinien uczestniczyć w obradach Sejmu. 460 posłów ma prawo uczestniczyć w obradach. Nie wydaje mi się, żeby marszałek Hołownia miał prawo blokować uczestnictwo posłów w obradach. Spór jest gorący. Część konstytucjonalistów uważa, że mandaty wygasły, część uważa odwrotnie. Spór w Sejmie potrwa tygodniami. Nie jest to dobre dla Polski. Marszałek Hołownia i Donald Tusk celowo podpalają Polskę. Nie zajmują się problemami, ale na pierwszej linii wojny polsko-polskiej chcą osadzić ten spór w charakterze działania PiS. Działanie obecnego rządu nie jest do końca zgodne z prawem. Ja chciałbym pracować w Sejmie na rzecz Krakowa i Małopolski.
Druga strona może powiedzieć to samo o próbie podpalania Polski. Jest spór, orzeczenie sądu, wyrok prawomocny i wygaszenie mandatów...
- Wcześniej było działanie prezydenta, ułaskawienie. To było wcześniej.
To oznacza wejście PiS na drogę opozycji totalnej?
- Nie. Nie będziemy opozycją totalną. Upomnimy się, żeby nasi parlamentarzyści mogli sprawować mandat w imieniu naszych wyborców. Wszystkich. Taka jest podstawa prawna. Ja nie wyobrażam sobie rozwiązań siłowych. Wczoraj czytałem wypowiedzi konstytucjonalistów, że jak posłowie PiS będą chcieli wprowadził posłów Wąsika i Kamińskiego, immunitet nie przysługuje, mogą być rozwiązania siłowe. W jakim kraju my żyjemy? Wyborcom Trzeciej Drogi nie śniła się taka Polska. Apeluję o uspokojenie i pracę dla wyborców. Liczba ustaw jest żenująco niska. Sejm trwa kilka godzin w ciągu dwóch tygodni. Posiedzenia są sztucznie rozwlekane. Jakby te tematy były konsolidowane przez marszałka, można robić jedno posiedzenie w miesiącu. Show musi trwać. To nie jest dobre dla parlamentaryzmu.
Jarosław Kaczyński zapowiedział odejście z funkcji prezesa w przyszłym roku. Kto ma szansę go zastąpić?
- Myślę, że prezes ostatniego słowa nie powiedział. Mamy wyrazistych liderów z PiS. Pierwszą szpicą jest prezes Kaczyński, ale jest też premier Morawiecki, minister Błaszczak, minister Czarnek. Nie ma co się martwić o przyszłość PiS. Dziś liderem jest Jarosław Kaczyński. Nasze środowisko podejmie najlepsze decyzje dla nas i dla kraju. Jestem spokojny. Mamy czas. Przyjmę każdą decyzję.
Te wyścigi o fotel prezesa już się zaczęły w strukturach PiS?
- Nie widzę tego. Odwrotnie. Jest konsolidacja środowisk prawicowych. Jest próba unicestwienia PiS przez rządzących. Wszystko, co złe to my. W 8 lat zrobiliśmy wiele. Tak zostaniemy zapamiętani. To obrzucanie nas błotem znudzi się Polakom.
Pan deklaruje, że jest pan gotowy do startu w wyborach na prezydenta Krakowa. Tak mówił pan dla LoveKraków. To znaczy, że tę ofertę kandydowania pan przyjął?
- Ja powiedziałem, że jestem brany pod uwagę. Mamy kilku kandydatów. Teraz będziemy rozstrzygali, kto ma największe szanse na walkę w II turze o wygraną. Chcemy mieć władzę nie tylko w Sejmiku, ale też chcemy walczyć o radnych w Krakowie i o prezydenta Krakowa. Dziś decyzja by była przedwczesna. W sobotę mamy zarząd wojewódzki PiS. Pewnie tam nie zapadnie decyzja, ale PiS ma kilku mocnych kandydatów. Bieżąca sytuacja w Krakowie i Polsce zdecyduje, kto zostanie kandydatem PiS, lub kto zostanie poparty przez PiS.
Ale dostał pan taką ofertę?
- Mogę powiedzieć, że miałem taką propozycję. Powiedziałem, że to rozważę. Rodzina też zdecyduje. Od 8 lat pracowałem dla Krakowa i Małopolski. Praca wojewody pozytywnie wpisała się w pozyskiwanie środków dla Krakowa, we współpracę między różnymi środowiskami. Często mówiono, że nie atakuję prezydenta Majchrowskiego i jego urzędu. Współpraca z prezydentem Majchrowskim była bardzo dobra. Dziękuję za to. Pokazaliśmy, że w czasach Covid-19, kryzysu migracyjnego, administracja rządowa z samorządowa w Krakowie współpracowała bardzo dobrze.
Powiedział pan, że jest kilku kandydatów na kandydata. Są też osoby związane z PiS. Nazwisko prof. Andrzejewskiego znowu powraca.
- To bardzo silny kandydat, były wiceminister finansów, osoba ceniona. To ekspert o wielkiej wiedzy. To jedna z osób, które są brane pod uwagę. Nasze środowisko zdecyduje. To będzie dobra decyzja dla Krakowa i bardzo mocny kandydat, który powalczy o wygraną.
Nie ukrywał pan nigdy, że jest pan zainteresowany samorządem wojewódzkim, zwłaszcza zarządem. Dalej pan to bierze pod uwagę? Żeby być marszałkiem, nie trzeba mieć mandatu radnego województwa.
- Na razie skupiam się na pracy poselskiej dla Krakowa i Małopolski. Zapowiedzi ministra infrastruktury mówią o przeglądaniu części projektów inwestycyjnych. Rezygnacje byłyby złe dla Krakowa i Małopolski. Myślę o kolei Kraków-Myślenice, łącznicy Kraków-Olkusz. Dziś zapytam ministra o decyzje. Musimy pilnować małopolskich spraw w Warszawie. Będę to robił. Decyzje co do mojej działalności? Poczekajmy. Na teraz najważniejszym wyzwaniem jest wybór przez nasze środowisko kandydata na prezydenta Krakowa.
Jeśli PiS by utrzymał władzę w Sejmiku i pan byłby zainteresowany pracą w samorządzie, byłaby ciekawa sytuacja. Były wojewoda Piotr Ćwik też jest tym zainteresowany...
- Słyszałem takie dywagacje medialne. To pokazuje, jak nasze środowisko jest mocne. Mamy wielu świetnych ludzi, ekspertów. Rządzenie to nie tylko powiększanie floty wiceministrów, jak robi rząd Donalda Tuska. Pęcznieją gabinety w ministerstwach.
Rekordzistą jednak było PiS...
- To co się robi obecnie, przebija nasze działania. Słyszymy, że część wiceministrów nie ma przypisanych kompetencji. Wiceminister spraw zagranicznych o tym mówił w wywiadzie. Środowisko rządzące chce się zajmować samym sobą. My tego nie robimy. Kibicuję obecnemu zarządowi. Dziękuję marszałkom Kozłowskiemu i Smółce. Współpracowałem z nimi ściśle. Dobra współpraca, mimo różnic, dalej pokazuje, że warto rozwijać naszą Małopolskę. To najpiękniejszy region. Kraków musi dynamicznie się rozwijać.